- Myślę, że on prowadzi rozmowy z trzema zespołami - przyznał Michael Heisley, właściciel Memphis Grizzlies, który oprócz swojego zespołu miał na myśli Miami Heat oraz Charlotte Bobcats. - Sądzę, że faworytem jest Miami Heat, ponieważ Dwyane Wade chciałby z nim grać, a sam Iverson także chciałby tam iść. My jednak wciąż rozmawiamy z nim i jego agentem i zobaczymy co z tego wyjdzie - dodał.
Według Heisley’a 4-krotny król strzelców ligi NBA będzie optował za jednorocznym kontraktem. To pasowałoby Miami, które nie chce wiązać się wieloletnimi kontraktami, po to aby za rok móc przedstawić swojemu liderowi Dwyane Wade’owi maksymalną ofertę, lub sprowadzić do drużyny inną gwiazdę. "Flash" wciąż nie podjął decyzji czy za rok odejdzie z Florydy, lecz zasugerował działaczom, aby sprowadzili mu wartościowego gracza. Takim niewątpliwie byłby Iverson.
W Grizzlies "AI" zabrałby minuty świetnie rozwijającemu się O.J. Mayo i miałby znacznie mniejsze szanse na grę w play off. Niedźwiadki wkrótce sfinalizują transfer Zacha Randolpha z Los Angeles Clippers, lecz ich skład na sezon 2009/2010 nie będzie na tyle silny, aby walczyć o najwyższe cele. Wciąż nie wiadomo jakie plany wobec Iversona mają włodarze Charlotte Bobcats. Mówi się, że Rysie będą czekać na ruch Miami, głównie ze względów finansowych.
Iverson w poprzednim sezonie zarobił niemal 21 milionów dolarów, lecz rozegrał najgorszy sezon w swojej karierze. Rozpoczynał go w barwach Denver Nuggets, lecz już na początku listopada przeniósł się do Detroit Pistons, gdzie jednak nie pasował do koncepcji gry. Zdobywał "ledwo" 17,4 punktu i 4,9 asysty (w całej karierze średnio 27,1 punktu i 6,2 asysty).