EBL. Polski Cukier ze zwycięstwem i lekcją. "Nie możemy pozwalać na takie powroty"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Sebastian Machowski
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Sebastian Machowski

Polski Cukier Toruń pewnie sięgnął po triumf w Dąbrowie Górniczej, ogrywając tamtejszy MKS 96:85. Pełni zadowolenia w obozie wicemistrzów Polski jednak nie było.

"Twarde Pierniki" potwierdziły swój ogromny potencjał w ofensywie. Otarli się o "setkę", rozdali aż 29 asyst i trafili 14 razy z dystansu.

- To była całkiem niezła demonstracja zespołowej gry. Szukaliśmy się na parkiecie, dzieliliśmy piłką, było dużo asyst i otwartych pozycji. To jeden z powodów, dzięki którym ograliśmy MKS - komentuje mecz Sebastian Machowski.

Nie wszystko było jednak perfekcyjne w opinii trenera Polskiego Cukru Toruń. - Gdyby powrót do obrony był lepszy, triumf byłby zdecydowanie bardziej okazały - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"

- Gdy prowadzimy wysoko nie możemy rywalowi pozwolić na powrót tak, jak to miało miejsce w tym spotkaniu. Ten zespół (MKS - przyp. red.) na pewno jest lepszy, niż jego aktualny bilans. Gdy im pozwolisz, mogą być naprawdę groźni - ocenia z kolei Keith Hornsby.

Co konkretnie ma na myśli amerykański snajper? Polski Cukier w pewnym momencie miał nawet 23 punkty przewagi (86:63), ale MKS cały czas parł do przodu w walce o jak najbardziej korzystny wynik. Torunianie nieco się rozluźnili, ale finalnie i tak wygrali bardzo pewnie.

- Na koniec dnia najważniejsze było to, że wygraliśmy, czyli sięgnęliśmy po to, czego naprawdę potrzebowaliśmy. Teraz przed nami kolejne wyzwanie. Puchar Polski na pewno będzie czymś fajnym - dodaje Hornsby.

"Twarde Pierniki" do stolicy na Suzuki Puchar Polski jadą z wiarą w sukces oraz fakt, że w końcu będą mogli zagrać... w kompletnym składzie.

Zobacz także. EBL. PGE Spójnia dogoniła "ósemkę". Koszykarze zasłużyli na wolne

Zobacz także. EBL. Start wypchnął Asseco Arkę z czwórki? Ważny triumf lublinian w Trójmieście

Źródło artykułu: