[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jak z pana zdrowiem? Jest już pan w pełni gotowy do gry?[/b]
Rolands Freimanis, zawodnik Anwilu Włocławek: Cały czas walczę z bólem. Nie będę ukrywał, że nadal odczuwam dolegliwości. Staram się wykonywać jak najwięcej ćwiczeń w trakcie rehabilitacji.
Bardzo zależy mi na jak najszybszym powrocie do zdrowia i formy. Przed nami ważne mecze w Pucharze Polski i w Energa Basket Lidze.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"
Czy prawdą jest, że w meczu z Teksutem Bandirma w Lidze Mistrzów zagrał pan na własne życzenie?
Tak. Wiedziałem, jaka jest stawka tego meczu i o co gramy. Ból był duży, ale zacisnąłem zęby i próbowałem pomóc zespołowi...
I zdobył pan w tym meczu 17 punktów. Był pan najlepszym strzelcem Anwilu.
Tak, ale jakie to teraz ma znaczenie? Przegraliśmy mecz i tym samym odpadliśmy z Ligi Mistrzów.
Jest rozczarowanie?
I to ogromne. Mieliśmy ogromne ambicje, oczekiwania, co do występu w tych rozgrywkach. Nasz zespół był bardzo dobry, miał duży potencjał. Niestety - tak jak to w życiu i sporcie często bywa - o wyniku decydują małe rzeczy, detale, na które nie zawsze mamy wpływ. Kilka meczów przegraliśmy po niezwykle zaciętych końcówkach. Byliśmy blisko awansu, ale finalnie nie udało się tego osiągnąć. Też trzeba odnotować fakt, że rywalizowaliśmy w bardzo trudnej grupie.
Mówi się, że trafiliście do najtrudniejszej grupy w rozgrywkach.
To bardzo możliwe. Oglądałem zespoły z innych grup i muszę przyznać, że nasi rywali byli na wyższym poziomie. Mecze w naszej grupie były wyrównane, zacięte, pełne emocji. Tutaj było wielu dobrych zawodników, którzy grają na świetnym poziomie.
Chciałbym pana zapytać o pewną sytuację, która miała miejsce...
(zawodnik przerywa i mówi) na konferencji prasowej po meczu z Bandirmą?
Tak. Wtedy wygłosił pan takie oświadczenie, które wielu odczytało jako pożegnanie z Anwilem.
Wypowiedziałem się w ten sposób, bo chciałem pożegnać się z Ligą Mistrzów, podziękować kibicom za wspaniały doping, bo to był nasz ostatni mecz we własnej hali w tych rozgrywkach. Być może użyłem niewłaściwych słów, ale intencje miałem dobre. Niestety zostałem źle zrozumiany, bo od tamtego momentu rozkręciła się karuzela z plotkami na temat mojej przyszłości w Anwilu Włocławek.
Podobno nawet koledzy z drużyny dzwonili i pytali o pana przyszłość.
(śmiech) Tak było! Mój telefon był rozgrzany do czerwoności. W krótkim odstępie czasu musiałem odpowiedzieć na wiele wiadomości. To było zabawne.
I jaka jest przyszłość Rolandsa Freimanisa w Anwilu?
Nigdzie się nie wybieram. Chcę grać w Anwilu. Nie szukam innych opcji. Z klubu też nie dostałem żadnych informacji na temat ewentualnego rozstania czy przedwczesnego rozwiązania umowy. Jestem we Włocławku i w 100 procentach skupiam się na tym, co dzieje się w zespole, klubie.
GREEN LIGHT
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) February 9, 2020
Michał Sokołowski oraz @Freimis6 wracają do gry
...a Rolo ma jeszcze parę słów do kibiców#GłodniZwycięstw #plkpl @PLKpl pic.twitter.com/Z2ZWDDmfAq
Pana koledzy z drużyny mówią: "dla takich kibiców jeszcze nigdy nie grałem". Zgadza się pan?
Absolutnie. Zwiedziłem wiele państw i zespołów i nie miałem nigdy okazji grać dla takich kibiców. Oni są niesamowici. Jeżdżą za nami po całej Europie i głośno dopingują. W Atenach było ich 200. Świetny wynik. W Toruniu i w Bydgoszczy było ich ponad tysiąc. Czuliśmy ich wsparcie. To nam dodaje energii w grze. To przyjemność grać dla takich kibiców.
Jak się panu podoba w Polsce? Jak pan ocenia Energa Basket Ligę?
To specyficzna liga, w której wiele drużyn lubi grać tzw. "up-tempo" i korzystać z rzutów dystansowych. Powiem szczerze, że PLK pod tym względem nieco odbiega od standardów, które obowiązują w innych ligach. To dobra, wyrównana liga, w której każdy może ograć każdego. Podoba mi się fakt, że sędziowie na dużo pozwalają i można grać agresywnie po obu stronach parkietu.
To dobra ligi do wypromowania się i pójścia wyżej?
Zdecydowanie. Spójrz na to, jak dużo dobrych zawodników gra w tej lidze. Mogą sprawdzić się na tle innych i ocenić swoje możliwości. Jeśli tutaj im się powiedzie, to mają dużą szansę na awans do lepszej ligi.
Zobacz także: Polska Noc w Los Angeles. Marcin Gortat organizuje uroczysty bal. Będą gwiazdy sportu i estrady
Zobacz także: EBL. Wszechstronny McKenzie Moore - Igor Milicić chwali zawodnika