W sezonie 2017/2018 Michał Michalak spełnił swoje koszykarskie marzenia. Wyjechał z Polski i mógł zaprezentować swoje umiejętności na arenie międzynarodowej. Koszykarz trafił do najsilniejszej ligi w Europie, podpisując umowę z hiszpańską Tecnyconta Saragossą.
Michalak udowodnił swoją wartość w Hiszpanii. Mimo niewielkiej roli w drużynie, rzetelnie wypełniał swoje obowiązki na parkiecie. Najlepszy swój mecz zagrał przeciwko Unicaji Malaga, gdzie zdobył 17 punktów.
- Pobyt w Hiszpanii wiele mnie nauczył. Gra w najlepszej lidze w Europie to spore wyzwanie. Co tydzień miałem okazję rywalizować ze świetnymi zawodnikami. Sama gra jest szybsza, co wymuszało inne podejmowanie decyzji i szukanie różnych rozwiązań - wspomina Michalak, który po dwóch latach znów pojawił się w tym mieście. Teraz zagra jako reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność
- Jestem mocno zmotywowany. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Powrót do tego miasta jest dla mnie mocno sentymentalny. Pod względem życiowym było świetnie - mówi nam koszykarz, z którym udaliśmy się na spacer po Saragossie.
Michalak wcielił się w rolę przewodnika. - O, tu mieszkałem - pokazuje palcem na kamienicę, która zlokalizowana jest w centrum miasta. Koszykarz wyjmuje telefon i robi pamiątkowe zdjęcie.
- Pamiętam, że właściciel był bardzo w porządku. Nawet był zaskoczony, gdy zobaczył na końcu, w jakim stanie zostawiliśmy mieszkanie - podkreśla z uśmiechem na twarzy.
Obok mieszkania znajduje się targ, na którym można kupić świeże warzywa, owoce, mięso i ryby. - Sprawdźmy, jak to teraz tam wygląda - proponuje. W środku kręci się mnóstwo osób. Po kilku minutach spaceru okazało się, że... jeden ze sprzedawców rozpoznał Michalaka!
.@eMMichalak z wizytą u dawnych przyjaciół w Saragossie. Sprzedawca poznał i zaproponował świeże owoce @KoszKadra #DawajPolska pic.twitter.com/vPQEDVTUMA
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) February 22, 2020
- Hola, Michał! - krzyknął głośno w jego kierunku. Poznał go, mimo że ten w Saragossie grał dwa lata temu i miał... inną fryzurę (był łysy - przy. red.). Obaj serdecznie się przywitali i wymienili kilka słów po hiszpańsku.
- Nie chcesz czegoś? - zaproponował sprzedawca na pożegnanie. Michalak wspomina, że gdy mieszkał w Saragossie, to co najmniej raz w tygodniu przychodził do niego na większe zakupy. - Wszystko było świeże i smaczne. Miałem preferencyjne ceny - śmieje się.
Na sam koniec wycieczki koszykarz proponuje odwiedzić słynną Bazylikę Nuestra Señora del Pilar. Michalak w środku zapala świeczkę i mówi: To za zwycięstwo w niedzielę. I po chwili dodaje: Wejdźmy na górę. Przez cały rok pobytu tam nie byłem, a podobno warto - przyznaje.
Zobacz dzień z życia kadry:
I faktycznie warto, bo za trzy euro można zobaczyć piękną panoramę Saragossy.
- Na co dzień zwiedzałem miasto i doświadczyłem hiszpańskiego stylu życia. Bardzo mi odpowiada - podkreśla Michalak, który nie ukrywa, że bardzo mu brakowało picia kawy na świeżym powietrzu.
- Hiszpanie to uwielbiają - dodaje, gdy zasiadamy w jednej z kawiarenek. Polak zdradza też przy okazji swoje plany na przyszłość.
- Chciałbym do tego wrócić. Gra za granicą jest moim celem - odkrywa.
W niedzielę Biało-Czerwoni zagrają z Hiszpanią, z którą przegrali na niedawnym mundialu w ćwierćfinale. W Saragossie Polacy nie będą faworytami. Początek meczu o godzinie 18:00. Transmisję na żywo przeprowadzi TVP Sport. Studio ruszy 30 minut przed pierwszym gwizdkiem.
Czytaj także:
Eliminacje EuroBasket 2021. Rewelacyjny występ A.J. Slaughtera. Najlepszy mecz Amerykanina w kadrze
Igor Milicić kolekcjonuje tytuły. Nic dziwnego, że mocniejsi się nim interesują
Będzie się działo! Szykują się wielkie zmiany. Kluby bardzo aktywne na rynku transferowym