NBA. Dwyane Wade uhonorowany przez Miami Heat. Wygłosił emocjonalną przemowę, w której mówił o Kobem Bryancie

Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Dwayne Wade
Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Dwayne Wade

To było prawdziwe święto dla Miami Heat, którzy zastrzegli numer Dwyane'a Wade'a. Legenda klubu podczas ceremonii dziękowała wszystkim, którzy znaleźli się na jego drodze, wygłosił też emocjonalną mowę o Kobem Bryancie.

Sobotni mecz Miami Heat z Cleveland Cavaliers miał wyjątkowy wymiar, bo w jego przerwie uhonorowany został słynny Dwyane Wade. Klub z Florydy zastrzegł numer 3, z którym "Flash" występował w ich barwach. Koszulka z nazwiskiem "Wade" zawisła pod kopułą hali American Airlines Arena. - Człowiek ikona. Dwyane, to wszystko dla ciebie - zaczął prezydent Heat, Pat Riley, po czym uściskał Wade'a i przekazał mu mikrofon.

38-latek stanął na środku parkietu i wygłosił emocjonalną przemowę. Trzykrotny mistrz NBA zaczął od podziękowań, opowiadał o współpracy z Chrisem Boshem, LeBronem Jamesem czy trenerem Erikiem Spoelstrą. Wade ukłonił się także w stronę Pata Rileya i wszystkich kibiców Miami Heat, dziękował swojej rodzinie za wsparcie.

Głęboki przekaz miały jego ostatnie słowa, w których wspominał o zmarłym Kobem Bryancie. - Kobe powiedział, że najważniejszą rzeczą jest inspirowanie innych do robienia wielkich rzeczy, nieważne w jakiej dziedzinie. Mam nadzieję, że zainspirowałem was - zwrócił się do kibiców Dwyane Wade. - Dziękuję, że sprawiliście, że jestem częścią waszej historii. Wiedzcie, że jesteście wielką częścią mnie - dodawał wzruszony.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Azji grali mecz na wodzie. Było jak w meczu Polska - Niemcy na MŚ 1974

Dwyane Wade jest piątym zawodnikiem, którego Miami Heat zdecydowali się docenić w ten sposób. Jednak żaden z nich nie otrzymał takiego aplauzu, jaki w sobotę podczas ceremonii fani sprawili Wade'owi. Był on nie tylko świetnym zawodnikiem, ale uchodzi również za wspaniałego człowieka.

Wade wspominał, że rano dostał wiadomości od Donovana Mitchella i Devina Bookera, którzy dziękowali mu za zainspirowanie i wskazanie właściwej drogi. Powiedział również, że on kończy z koszykówką, ale teraz zajmie się karierę swojego najstarszego syna, Zaire'a.

Wade zasiadając na trybunach i czekając na rozpoczęcie ceremonii mógł podziwiać w akcji swoich kolegów, którzy już do przerwy rzucili rekordowe w historii klubu 82 punkty. Prowadzili z Cleveland Cavaliers 82:52, a finalnie triumfowali 124:105.

Dwyane Wade został wybrany przez Miami Heat w drafcie z piątym numerem. Grał dla nich od 2003 do 2016 roku i zdobył w tym czasie trzy tytuły mistrza NBA. 38-latek reprezentował ponadto barwy Chicago Bulls oraz Cleveland Cavaliers, następnie opuścił Ohio i wrócił na Florydę, gdzie dokończył sezon 2017/2018. Zakończył karierę właśnie w Heat po 72 występach w kampanii 2018/2019. "Flash" w 1 054 meczach zdobywał średnio 22,0 punktu, 4,7 zbiórki oraz 5,4 asysty.

Czytaj także: Kolejne podejście Lance'a Stephensona. Koszykarz chce wrócić do NBA
Śmierć Kobego Bryanta. Pilot śmigłowca był karany za złamanie przepisów 

Komentarze (0)