NBA. Ja Morant świetny w starciu z LeBronem, Grizzlies niespodziewanie pokonali Lakers

Getty Images / Katelyn Mulcahy / Na zdjęciu:  Ja Morant
Getty Images / Katelyn Mulcahy / Na zdjęciu: Ja Morant

20-letni debiutant na parkietach NBA, Ja Morant poprowadził walczących o play offy Memphis Grizzlies do bardzo ważnego zwycięstwa z Los Angeles Lakers.

Memphis Grizzlies przerwali pasmo pięciu porażek i to w jakim stylu. Drużyna ze stanu Tennessee czwarty raz w sezonie spotkała się z Los Angeles Lakers i po trzech niepowodzeniach, wreszcie dopięła swego. Ja Morant był świetnie dysponowany.

20-letni debiutant zdobył 27 punktów i wyrównał indywidualny rekord, notując 14 asyst. Grizzlies po trzech kwartach prowadzili z Lakers 88:66, a finalnie zwyciężyli na własnym parkiecie 105:88. Jonas Valanciunas dominował pod tablicami, Litwin zapisał przy swoim nazwisku 22 punkty i aż 20 zbiórek.

- Byliśmy skoncentrowani przez całe 48 minut. Uczymy się na własnych porażkach i to przynosi efekty - mówił Ja Morant, cytowany przez ESPN. - Odnieśliśmy ważne zwycięstwo w meczu przeciwko świetnemu rywalowi - dodawał kandydat do nagrody "Debiutant Roku".

Drużyna z Hollywood miała słabszy dzień. LeBron James próbował dać im pozytywny impuls w ataku, ale nawet jego 19 punktów, osiem zbiórek i 10 asyst na niewiele się zdało. Goście trafili tylko 9 na 36 wykonanych rzutów za trzy, sam James wykorzystał dwie takie próby na osiem oddanych. Anthony Davis w 25 minut miał 15 "oczek" i zebrał dziewięć piłek. Dla Lakers to dopiero szóste na wyjeździe, a 13. niepowodzenie w sezonie.

Grizzlies pokonali zespół, z którym mogą zmierzyć się w pierwszej rundzie fazy play off, jeśli utrzymają ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. Trudno będzie im prześcignąć siódmych Dallas Mavericks (36-24) czy szóstych Oklahoma City Thunder (37-23), a nie wolno zapominać również, że o awans do pierwszej "ósemki" walczą trzy inne zespoły - New Orleans Pelicans, San Antonio Spurs oraz Portland Trail Blazers. Teoretycznie szanse na play offy mają też Sacramento Kings i Phoenix Suns.

Brak Damiana Lillarda jest coraz bardziej odczuwalny, bo Portland z każdym swoim następnym występem zamiast robić krok w przód, cofają się. Podopieczni Terry'ego Stottsa ponieśli już trzecią z rzędu, a szóstą porażkę w swoim siódmym ostatnim występie. Trail Blazers tym razem nie dotrzymali kroku trzynastym w Konferencji Wschodniej Atlanta Hawks.

C.J. McCollum robił, co w jego mocy i zdobył 35 punktów na dobrej skuteczności, ale Portland brakowało argumentów. Hawks trafili przede wszystkim o dziesięć więcej rzutów za trzy (18) i zanotowali aż 34 drużynowe asysty - 15 kluczowych podań miał Trae Young. Lider "Jastrzębi" zdobył ponadto 25 punktów, a 24 "oczka" i 10 zbiórek dodał podkoszowy John Collins. Dla Hawks triumf nad Portland w stosunku 129:117 był dopiero trzynastym korzystnym wynikiem u siebie w całym sezonie.

San Antonio Spurs podnieśli się po dwóch porażkach i pokonali na własnym parkiecie Orlando Magic 114:113. Drużyna Gregga Popovicha wzięła rewanż na Magic, którzy ograli ich w pierwszym bezpośrednim starciu 111:109. 24-letni Trey Lyles niespodziewanie był cichym bohaterem Spurs, wybrany z 12. numerem w drafcie 2015 środkowy miał 20 punktów, dziewięć zbiórek i cztery przechwyty.

Wyniki:

New York Knicks - Chicago Bulls 125:115 (31:25, 35:28, 23:33, 36:29)
(Robinson 23, Randle 22, Barrett 19 - LaVine 26, White 22, Young 15)

Atlanta Hawks - Portland Trail Blazers 129:117 (23:28, 40:28, 44:34, 22:27)
(Young 25, Collins 24, Hunter 22 - McCollum 35, Whiteside 21, Trent Jr. 15)

Miami Heat - Brooklyn Nets 116:113 (24:27, 33:22, 34:31, 25:33)
(Nunn 21, Dragic 19, Butler 16, Adebayo 16 - Dinwiddie 25, Harris 20, Allen 17)

Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 104:113 (31:30, 27:26, 28:30, 18:27)
(Drummond 27, Love 20, Sexton 16 - Warren 30, Brogdon 22, Oladipo 19)

Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 105:88 (29:25, 29:21, 28:20, 19:22)
(Morant 27, Brooks 24, Valanciunas 22 - James 19, Davis 15, Kuzma 10)

Boston Celtics - Houston Rockets 110:111 po dogrywce (28:19, 28:26, 22:36, 26:23, 6:7)
(Tatum 32, Smart 26, Brown 22 - Westbrook 41, Harden 21, Covington 16)

San Antonio Spurs - Orlando Magic 114:113 (38:27, 23:26, 24:28, 29:32)
(Lyles 20, Gay 19, DeRozan 16 - Fournier 23, Ross 21, Vucevic 16)

Phoenix Suns - Golden State Warriors 99:115 (41:28, 24:33, 16:31, 18:23)
(Booker 21, Ayton 20, Bridges 15 - Paschall 25, Lee 20, Wiggins 17)

Czytaj także: Harden odpowiedział na żart Antetokounmpo. "Chciałbym mieć ponad 2 metry i po prostu wsadzać"
Antetokounmpo zdominował mecz z Thunder, odniósł się też do słów Hardena. "Moja koszykówka, to nie tylko siła" 

ZOBACZ WIDEO Wielkie wsparcie dla Kowalkiewicz po dotkliwej kontuzji. "Jest mi strasznie przykro, że tyle ludzi przeze mnie się martwiło"

Komentarze (1)
avatar
Eder
1.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale ktoś kto chciałby walczyć o Play offy nie oddałby w połowie sezonu swojego lidera. Dlatego mam nadzieję że nie skończą w 8