Koszykówka. Głos z parkietu. Marcin Salamonik: 1.liga ma szansę dokończyć rozgrywki

Materiały prasowe / Damian Wicher/'Tygodnik Prudnicki' / Na zdjęciu: Marcin Salamonik
Materiały prasowe / Damian Wicher/'Tygodnik Prudnicki' / Na zdjęciu: Marcin Salamonik

- Uważam, że pierwsza i druga liga jako jedyne mają szansę dokończyć rozgrywki. Moim zdaniem, w PLK to się nie uda, zwłaszcza, że wielu obcokrajowców z obawy wraca do swoich domów i są w trudniejszej sytuacji - komentuje wydarzenia Marcin Salamonik.

[b]

Pamela Wrona, WP Sportowe Fakty: Jeszcze chwilę temu wszyscy głowili się, kto zagra w play-offach, a kto pożegna się z 1.ligą. Spodziewał się pan takiego obrotu sytuacji?
Marcin Salamonik, zawodnik KS Pogoń Prudnik: [/b]

Aż tak czarnego scenariusza nikt się nie spodziewał. Wiadomo, rozmawialiśmy o tym, co się dzieje na świecie, każdy śledził sytuację i interesował się tematem ale do pewnego momentu wydawało się, że to wszystko było poza nami i nas nie dotyczy. Niestety już tak nie jest.

Początkowym ustaleniem była gra bez udziału publiczności. Wyobrażał pan sobie mecze bez prudnickich kibiców?

Szczerze mówiąc, to ciężko było wyobrazić sobie ligowy mecz na Obuwniku bez udziału publiczności... Byłoby to naprawdę dziwne. Tutaj miasto żyje koszykówką, a dzień meczowy jest dosłownie świętem dla kibiców. Jednak jeżeli taka sytuacja pozwoliłaby dokończyć rozgrywki, to trzeba by było po prostu to zaakceptować.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

U niektórych pojawiły się obawy w związku z meczami wyjazdowymi. U Was też były pewne wątpliwości?

Nie zauważyłem u nikogo jakichś większych obaw w związku z tym, że mamy zagrać najbliższy mecz. Sytuacja w kraju wtedy była jednak trochę inna. Teraz jest dużo więcej zarażonych osób, więc ryzyko też jest dużo większe.

Ostatecznie, rozgrywki zostały zawieszone. Czy zdaniem zawodnika to słuszna decyzja?

Jak najbardziej. Moim zdaniem jedyna słuszna decyzja. Trzeba zrobić wszystko, aby nie doszło do sytuacji jak w innych ligach sportowych, gdzie są już zakażenia wśród zawodników. Trzeba spokojnie obserwować, jak rozwinie się sytuacja i dostosować się do zaleceń lekarzy.

Jakie klub wydał wytyczne na okres dwutygodniowej kwarantanny?

Rozjechaliśmy się do domów i mamy czekać na rozwój wydarzeń. Mamy jak najwięcej czasu spędzać w domu, nie kusić losu i nie chodzić w żadne miejsca, gdzie jest dużo ludzi. Mamy po prostu stosować się do ogólnych zaleceń.

Z perspektywy zawodnika, jakie rozwiązanie byłoby najrozsądniejsze?

Ciężko w tym momencie odpowiedzieć na to pytanie. W 1.lidze tak naprawdę drużynom zostały po 2 lub 3 mecze sezonu zasadniczego. Uważam, że można to spokojnie zakończyć w tydzień. Zostanie wtedy do rozegrania tylko faza play-off. Dziwnie jednak byłoby rozegrać ją bez udziału publiczności, ale to mogłoby być najlepsze rozwiązanie. W przeciwnym razie, pozostaje kwestia kontraktów i późniejszych konsekwencji, ale to już raczej indywidualna sprawa.

Wśród pana kolegów pojawia się choćby cień szansy na dokończenie sezonu?

Zdania są mocno podzielone. Ja uważam, że pierwsza i druga liga jako jedyne mają szansę dokończyć rozgrywki. Moim zdaniem, w PLK to się nie uda, zwłaszcza, że wielu obcokrajowców z obawy wraca do swoich domów i są w trudniejszej sytuacji. Trzeba zaczekać do 25 marca, żeby zobaczyć jakie będą okoliczności w kraju i jakie decyzje zostaną podjęte.

Zobacz także: 

Koszykówka. Michał Jankowski, prezes STK Czarnych Słupsk: Każda decyzja jest zła, ale któraś jest konieczna

Koszykówka. Nick Madray, fan schabowego i pierogów ruskich. "Bardzo chciałbym zostać w tej lidze"

Komentarze (0)