Terrence Ross robił w środowym meczu z Miami Heat jedną, jedyną rzecz. Zdobywał punkty. Grał przez 34 minuty, a w tym czasie wykorzystał 12 na 18 oddanych rzutów z pola, 8 na 10 z dystansu oraz 3 na 5 wolnych. To dało mu w sumie 35 "oczek".
Ciekawy jest fakt, że Ross nie zapisał przy swoim nazwisku żadnych innych statystyk. Ani zbiórek, ani asyst, ani przechwytów, ani bloków. Jedyne co, dwukrotnie faulował i popełnił jedną stratę.
Kibice zastanawiali się, jak to możliwe. - Grasz przez 34 minuty i ani razu, nawet przypadkiem nie udało ci się zebrać piłki? Albo podać do kolegi, który akurat trafiłby do kosza? - pisali na Twitterze.
To był najlepszy występ Rossa w sezonie, ale mimo wszystko nie wystarczył on Orlando Magic do pokonania Miami Heat. Podopieczni Erika Spoelstry po zaciętym spotkaniu triumfowali na własnym parkiecie 116:113. Aaron Gordon miał w ostatnich sekundach rzut na dogrywkę, ale nie trafił.
Terrence Ross na 10 ostatnich meczów, siedem razy zdobywał minimum 20 punktów. Rzucający obrońca w siedmiu ostatnich spotkaniach notował średnio bardzo solidne 23,7 punktu. Jego Magic z bilansem 27-35 są na ósmym miejscu w Konferencji Wschodniej. Mają o pięć zwycięstw więcej niż dziewiąta drużyna Washington Wizards.
Terrence Ross, buckets only pic.twitter.com/IDvr1xmAqN
— SportsCenter (@SportsCenter) March 5, 2020
Wynik:
Miami Heat - Orlando Magic 116:113 (30:26, 30:29, 28:29, 28:29)
(Robinson 27, Dragic 25, Olynyk 16 - Ross 35, Vucevic 22, Fournier 17)
Czytaj także: Kyrie Irving przeszedł artroskopię. "Pora się za to zabrać raz na zawsze"
Ashley James nie żyje. Tragiczna śmierć koszykarza
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze