WNBA: Seria Fever zatrzymała się na jedenastce

Wielkie liczenie w Indianapolis zostało zakończone minionej nocy. Po jedenastu kolejnych wygranych koszykarki Indiany Fever w końcu znalazły pogromczynie. Okazały się nimi "Słońca" z Connecticut, które wygrały we własnej hali różnicą 6 oczek. W pozostałych niedzielnych meczach również dominowały gospodynie. Jedynym wyjątkiem są Sacramento Monarchs, które uległy na swoim terenie Detroit Shock.

W tym artykule dowiesz się o:

2/12 z gry Tamiki Catchings było jednym z głównych powodów przerwania znakomitej serii Indiany Fever. Liderka ekipy z Minneapolis nie potrafiła sobie poradzić ze znakomitą tego dnia dyspozycją defensywy "Słońc" z Connecticut. Słabszy mecz rozegrała również Tammy Sutton-Brown, która miała problemy z przewinieniami i na parkiecie spędziła tylko 20 minut.

Zawodniczki z Connecticut popełniły w całym meczu aż 25 strat (przy 15 Indiany), a pomimo tego zdołały wygrać to spotkanie. Wszystko zawdzięczają niesamowitej grze w defensywie. - Fakt, że nasze rywalki dzisiaj zdobyły 50 procent swoich punktów po naszych stratach, jest wprost niemożliwy. Prowadzimy w lidze pod względem najmniejszej ilości strat, a dzisiaj to co się wydarzyło to jakiś koszmar. Takie noce się jednak zdarzają - mówił po meczu Mike Thibault, szkoleniowiec Sun.

W czwartej kwarcie Sun prowadziły już 60:40, ale Fever zanotowały run 16:0! Niemoc przełamała dopiero Asjha Jones, a w końcówce udało się obronić zaliczkę i przełamać serię Indiany.

- Nikt w takiej serii nie chce przegrać. Nie zagrałyśmy dzisiaj jednak dobrego spotkania, a rywalki zrobiły naprawdę kawał dobrej roboty - powiedziała najskuteczniejsza zawodniczka Indiany Katie Douglas.

O zwycięstwie New York Liberty we własnej Madison Square Garden nad Atlantą Dream zadecydowała pierwsza połowa meczu i fantastyczna dyspozycja strzelecka Shameki Christon, która ustrzeliła 32 oczka, co jest jej nowym najlepszym osiągnięciem w karierze. Liberty wygrały różnicą 3 punktów, decydujący rzut właśnie za 3 oddała Christon - niekwestionowana bohaterka tego widowiska.

Dużą zasługę w takim wyniku miała Pat Coyle, która dzień wcześniej spędziła z Christon prawie cały dzień na oglądaniu płyt z jej rzutami, które ostatnio nie wyglądały tak jak powinny. - Trenerka pokazała mi, że coś nie tak jest z moimi stopami podczas rzucania. Powiedziała, że jestem wzrokowcem i muszę to sama zobaczyć na własne oczy. Oglądaliśmy moje niecelne rzuty, żeby wyeliminować błędy. Dzisiaj poskutkowało to niesamowicie - powiedziała Christon.

Po znakomitej pierwszej połowie meczu w wykonaniu Liberty, Dream wróciły do gry dzięki runowi 14:0 w trzeciej kwarcie i do końca meczu trwała już wyrównana walka. W samej końcówce Dream miały jeszcze swoje szanse po trójce Christon, ale rzut najskuteczniejszej Chamique Holdsclaw nie znalazł drogi do kosza.

Jak dużo dla Chicago Sky znaczy ich własny parkiet i Sylvia Fowles przekonały się koszykarki San Antonio Silver Stars. Fowles, która nie wystąpiła w 5 z 6 ostatnich meczu swojego zespołu z powodu kontuzji kolana, zapisała na swoim koncie 11 punktów i 9 zbiórek. To jednak nie ona była bohaterką tego spotkania, a jej koleżanka z zespołu Jia Perkins, która zakończyła mecz z dorobkiem 29 punktów (12/18 z gry), 3 asyst, 3 zbiórek i 3 przechwytów.

- Nie wiem, jak będzie przebiegać głosowanie na występ w WNBA All Star Game, który odbędzie się w przyszłym tygodniu, ale jeżeli w składzie nie znajdzie się Jia Perkins, to będzie to ogromna porażka. Ona na to zasługuje, tak samo jak zasługują na to Dupree i Fowles. Powiedziałem jej, że ona jest All Star i że nie wierzę w to, że może jej zabraknąć w tej imprezie - powiedział o swojej podopiecznej Steven Key.

Bez Lauren Jackson i z fatalnie pudłującą Sue Bird zdołały wygrać swój mecz koszykarki Seattle Storm. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej kwarcie, którą gospodynie wygrały 19:9, a cały mecz różnicą 3 punktów. Do sukcesu Storm poprowadziła Camille Little, która w całym meczu zdobyła 18 punktów (najwięcej w sezonie), a jej akcja na 10 sekund przed końcową syreną dała prowadzenie 70:69 jej drużynie.

Lynx miały swoją szansę, a piłką była w rękach Candicy Wiggins. Rzucająca "Rysic" spudłowała, a zbiórkę i dwa celne rzuty wolne padły łupem Tanishy Wright. - To było niesamowite. Byłam bardziej rozradowana moją zbiórką w porównaniu z tymi punktami. To był dobry mecz. Jeżeli będziemy grać dobrze w defensywie, co jest naszą najsilniejszą bronią, to wyniki również będą dla nas dobre - powiedziała Wright.

Storm muszą sobie radzić bez Jackson, która pauzowała już drugi mecz. Nie wiadomo kiedy australijska gwiazda zacznie znów grać. - Z każdym kolejnym dniem czuję się zdecydowanie lepiej.. nawet teraz, kiedy nie potrafię jeszcze skakać - mówi Jackson, która zmaga się z urazem Ścięgna Achillesa. Pod znakiem zapytania stoi jej występ w WNBA All Star Game.

Jedyną wyjazdową wygraną w niedzielę odniosły Mistrzynie WNBA Detroit Shock. Do sukcesu ekipę z Michigan poprowadziła doświadczona Taj McWilliams z 21 oczkami na koncie. Gdy na tablicy wyników widniał remis 65:65 McWilliams zdobyła punkty dla Shock. Po chwili akcję na remis miała DeMya Walker, ale dosięgły ją długie ręce Kary Braxton, która zablokowała swoją rywalką, a dzieła zniszczenia z linii rzutów wolnych dokończyła McWilliams.

Pomimo faktu, że Anna DeForge znów zakończyła spotkanie z zerowym dorobkiem punktowym, jej pojawienie się w zespole tchnęło nowego ducha w drużynę, która od jej pojawienia się praktycznie nie przegrywa.

Wyniki:

Connecticut Sun - Indiana Fever 67:61

(L.Whalen 15, A.Jones 12, E.Phillips 11, S.Gruda 10 - E.Hoffman 15, K.Douglas 15, B.January 7, T.Sutton-Brown 6)

New York Liberty - Atlanta Dream 89:86

(S.Christon 32, J.McCarville 21, C.Kraayeveld 14, E.Carson 14 - C.Holdsclaw 26, I.Castro-Marques 24, E.DeSouza 14, I.Latta 10)

Chicago Sky - San Antonio Silver Stars 85:75

(J.Perkins 29,C.Dupree 13, S.Fowles 11, K.Toliver 9 - B.Hammon 22, S.Young 19, V.Johnson 10, E.Perperoglou 10 )

Seattle Storm Minnesota Lynx 72:69

(C.Little 18, T.Wright 15, S.Cash 14, J.Burse 14 - R.Hodges 12, N.Anosike 12, C.Wiggins 12, C.Houston 10)

Sacramento Monarchs - Detroit Shock 65:69

(N.Powell 12, D.Walker 11, C.Kelly 10, L.Harper 9 - T.McWilliams 21, D.Nolan 11, S.Zellous 11, A.Hornbuckle 7)

Komentarze (0)