W Serbii wraca sport i normalność. Koszykarze trenują w niesamowitym miejscu

Archiwum prywatne / Patryk Pankowiak / Na zdjęciu: wnętrze parku Kalemegdan
Archiwum prywatne / Patryk Pankowiak / Na zdjęciu: wnętrze parku Kalemegdan

Belgradzkie kluby, Partizan i Crvena Zvezda wróciły do treningów, a rozpoczęły je od izolacji w słynnej fortyfikacji i zajęć na świeżym powietrzu. - Jesteśmy na właściwej drodze, aby uporać się z problemem pandemii - mówi serbski trener Oliver Vidin.

Serbia wraca do normalności. Państwo, które liczy niespełna dziewięć milionów mieszkańców dobrze radzi sobie z pandemią choroby COVID-19. - Myślę, że sytuacja zaczyna się uspokajać i jesteśmy na właściwej drodze, aby uporać się z tym problemem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty trener drużyny WKS Śląsk WrocławOliver Vidin.

Zapytaliśmy go, jak wygląda życie na Bałkanach w dobie pandemii. - Jestem w Serbii, gdzie aktualnie jest tak samo, jak w większości europejskich państw, wyłączając oczywiście Włochy, Hiszpanię czy Francję, które koronawirus dotknął znacznie poważniej - zaznacza Vidin.

- W momencie kiedy rozmawiamy, czyli 13 maja, w moim kraju jest aktualnie niewiele ponad 10 tysięcy przypadków zakażenia, a z powodu choroby zmarło około 200 osób. Nie są to więc olbrzymie liczby. Stosujemy się do wytycznych, rząd na bieżąco informuje nas co do tego, jak powinniśmy się zachowywać - mówi trener wrocławskiej drużyny, z którą zakończył sezon na parkietach Energa Basket Liga z bilansem 11-11 i siódmej, satysfakcjonującej pozycji w tabeli. - Wierzę, że za miesiąc dziennie będą pojawiały się co najwyżej tylko pojedyncze nowe przypadki zakażenia - dodaje optymistycznie.

ZOBACZ WIDEO: Rozgrywanie spotkań na siłę to narażanie zawodników? Bartosz Bednorz nie ma wątpliwości

Serbia zaczyna wracać do normalnego funkcjonowania. Tyczy się to również klubów sportowych, w tym dwóch najpopularniejszy, jak Partizan Belgrad i Crvena Zvezda Belgrad. Koszykarze zaczęli już przygotowywać się do wznowienia sezonu w lokalnej lidze. Partizan jest ponadto poważnym kandydatem do zwycięstwa w EuroCupie, a "Czerwona Gwiazda" występuje na co dzień w Eurolidze, najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie.

- Mam znajomych zarówno w Partizanie, jak i zespole Crveny Zvezdy. Rozmawiam z ich trenerami, wszyscy pracują na zewnątrz, biegają, wykonują ćwiczenia wydolnościowe. Zaczęli przygotowywać się do powrotu na dobre - mówi Oliver Vidin, szkoleniowiec Śląska Wrocław.

Oba kluby rozpoczęły przygotowania od treningów na świeżym powietrzu. Partizan przez 10 dni trenował w środku słynnej belgradzkiej fortecy, zlokalizowanej w samym centrum miasta. Ponadto "Kalemegdan", piękny park, posłużył koszykarzom jako miejsce do biegania i pracy nad wydolnością organizmu.

Koszykarze i sztab szkoleniowy Partizana po tym okresie zostali przetestowani na obecność wirusa SARS-CoV-2. Badania całego zespołu przyniosły negatywne wyniki i aktualnie 21-krotni mistrzowie kraju przenieśli przygotowania do swojego ośrodka treningowego.

- Wszystko wraca do normy, wierzę, że to samo będzie tyczyło się sportu - mówi Vidin. Serbski rząd 4 maja otworzył już siłownie, a od 11 maja można trenować także w halach, z czego skorzystał Partizan Belgrad.

Crvena Zvezda od razu zaczęła przygotowania od zajęć na koszykarskim parkiecie. Jednak nie pod dachem hali, a na swoich boiskach przy fortecy (Partizan również posiada tam dwa boiska przyp. red). Są one zlokalizowane tuż przy murach słynnej fortyfikacji na Starym Mieście przy zbiegu rzeki Sawy i Dunaju, co czyni je jednymi z najbardziej niezwykłych w całej Serbii, a może i w Europie.

Czytaj także: Mike Tyson prawie pobił Michaela Jordana w 1988 roku? Tak twierdzi były manager boksera
Co z sezonem 2019/2020 w NBA? 70-procent koszykarzy chce go dokończyć 

Komentarze (0)