Środkowy Cleveland Cavaliers, Andre Drummond (8 lat w NBA, wcześniej grał w Detroit Pistons, trzykrotny najlepiej zbierający ligi i dwukrotny uczestnik All Star Game), odwiedził restaurację w Delray Beach. Zawodnik miał do zapłacenia 164 dolary za posiłek, jednak doliczył napiwek w wysokości tysiąca dolarów.
Kelnerka Kasandra Diaz była bardzo zaskoczona. Pokazała szczęśliwy rachunek na Instagramie. - Dwukrotnie pytałam Andre Drummonda, czy na pewno chce zostawić tak duży napiwek. Odpowiedział, że oczywiście, nie ma problemu - powiedziała dla "The Sun Sentinel", gazety z południowej Florydy.
Diaz powiedziała, że cała się trzęsła i miała łzy w oczach, kiedy zobaczyła napiwek. - Nie miałam pojęcia, jak zareagować. Niesamowite, że w tych trudnych czasach ludzie okazują sobie życzliwość. Nie zapomnę nigdy tej historii - dodała Diaz.
Dla Drummonda, który zarobi w tym sezonie 27 mln dolarów, wydatek nie stanowił problemu. Podziękował także za odpowiednią obsługę. Restauracje w Palm Beach na Florydzie zostały otwarte kilkanaście dni temu, a wszystkie mają kłopoty finansowe z powodu małej liczby gości.
Daniela Sujoy, menedżerka restauracji, zapowiedziała, że kelnerka będzie mogła zachować całość wyjątkowego napiwku.
CZYTAJ TAKŻE NBA. Karl Malone odmówił udziału w "The Last Dance", teraz przypominany jest jego wywiad z 2019 roku
CZYTAJ TAKŻE NBA. Zaskakujące kulisy transferu Marcina Gortata. Zaczęło się od rozmowy przy śniadaniu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Beckham wciąż ma to coś. Nie dał szans synowi w popularnej grze