- Dlaczego go ściągnęliśmy? Powód jest prosty. To zawodnik, który potwierdził swoją wartość w Rumunii i jest w najlepszym wieku, by się rozwijać - mówi Oliver Vidin, szkoleniowiec WKS-u Śląsk Wrocław (za oficjalną stroną klubu).
15,7 punktu, 4,2 asysty i 2,9 zbiórki - Strahinja Jovanović ma za sobą bardzo udany sezon, najlepszy w karierze. Teraz czas na kolejne wyzwanie.
- Jego wyniki z poprzedniego sezonu pokazują, że powinien być odpowiednim zawodnikiem dla Śląska - dodaje Vidin.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy
Jovanović (188 centymetrów wzrostu) urodził się w Belgradzie i tam też zaczynał swoją koszykarską karierę. W przeszłości grał również w Czarnogórze. W Śląsku trener Vidin widzi go na pozycji rozgrywającego, ale Serb swobodnie radzi sobie również na pozycji rzucającego - w ostatnim sezonie miał m.in. 40 procent skuteczności rzutów z dystansu.
We Wrocławiu poprzeczkę ma zawieszoną wysoko, bowiem musi zastąpić Kamila Łączyńskiego. Trzeba jednak przyznać, że Jovanović to zupełnie inny typ gracza od swojego poprzednika - chętniej woli kończyć akcje, niż kreować pozycje dla kolegów.
- Personalnie to bardzo spokojny i miły człowiek, ale na parkiecie jest bardzo dynamiczny i gra w szybkim tempie. Dobrze rozumie grę i wierzę, że dzięki niemu jego koledzy z drużyny mogą wyglądać jeszcze lepiej - komentuje Vidin.
Jovanović jest czwartym graczem z kontraktem w Śląsku. Ważne mowy mają Aleksander Dziewa, Jakub Musiał i Kacper Gordon.
Zobacz także:
Budowa Enea Astorii Bydgoszcz prawie zakończona. "Wierzę, że w ciągu trzech tygodni zamkniemy skład"
"Żołnierz" polskiej koszykówki. Atleta z Gdyni, wzorujący się na LeBronie