"Otrzymałem pozytywny wynik testu na koronawirusa przed wylotem do Orlando. Czuję się dobrze, przebywam na kwarantannie i mam nadzieję, że dołączę do zespołu, gdy tylko wyzdrowieję. Dziękuję za wszystkie życzenia i wsparcie. Proszę, traktujcie wirusa poważnie" - ogłosił 13 lipca Russell Westbrook.
Nieco ponad tydzień później dwa przeprowadzone testy wykazały, że Westbrook jest już zdrowy. Gwiazdor ligi NBA dołączył do Houston Rockets i wraz z drużyną będzie przygotowywał się do wznowienia rozgrywek w Orlando. Wznowienie zmagań nastąpi 30 lipca, wcześniej odbędą się mecze przygotowawcze.
W środę koszykarz spotkał się z mediami i rozmawiał między innymi o przebytej chorobie. Jak przyznał, nie miał żadnych objawów, oprócz zatkanego nosa. - Byłem w domu i próbowałem być produktywny. Nie jestem jeszcze w stanie wyjść do gry na parkiet, ale pozostaję aktywny i odbudowuję kondycję. Jestem w całkiem dobrej formie, więc powinno być dobrze - powiedział Westbrook.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Rockets w piątek rozegrają pierwszy mecz przygotowawczy, ich rywalem będą koszykarze Toronto Raptors. Nie wiadomo jeszcze, czy Westbrook wystąpi w tym spotkaniu. Trener Rakiet, Mike D'Antoni, przyznał, że zostawia decyzję w rękach zawodnika i sztabu medycznego.
Zanim rozgrywki 2019/20 zostały przerwane, Westbrook wystąpił w 53 spotkaniach w barwach Rockets. Średnio notował 27,5 punktu, 8 zbiórek oraz 7 asyst. To dla niego pierwszy sezon w barwach ekipy z Houston. Wcześniej przez kilka lat reprezentował Oklahomę City Thunder.
Czytaj także:
- Wraca NBA. Pierwszy sparing to mecz Clippers z Magic
- To nie ucieszy kibiców Detroit Pistons. Logo Jordana na koszulkach klubów NBA