NBA. Zamieszanie z Lou Williamsem. Opuścił kampus, był w klubie ze striptizem

Lou Williams powiedział, że musi opuścić ośrodek Walt Disney World Resort w Orlando, żeby być obecnym na pogrzebie swojego dziadka. Odwiedził też jednak... klub nocny.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Lou Williams Getty Images / Jevone Moore/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Lou Williams
Liga NBA wszczęła postępowanie, mające na celu wyjaśnić nieobecność Lou Williams w kampusie na Florydzie, gdzie 30 lipca sezon 2019/2020 zostanie oficjalnie wznowiony. Koszykarz powiedział, że musi opuścić "bańkę" z powodów rodzinnych.

Wszystko byłoby w porządku, bo NBA w wyjątkowych sytuacjach oczywiście się na to zgadza, ale ta sprawa jest dla władz ligi podejrzana. Rozpoczęło się od zdjęcia, które raper Jack Harlow we wtorek opublikował na swoim Instagramie. Szybko je usunął, ale w internecie nic nie ginie.

Opuścił kampus NBA, odwiedził klub nocny

Zdjęcie zostało zrobione w Atalancie w klubie nocnym. Harlow próbował tłumaczyć: "To była stara fotografia mnie i Lou. Wspominam to po prostu, bo za nim tęsknię" - napisał w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"

Jednak niewiele w tych tłumaczeniach prawdy. Lou Williams trzyma na zdjęciu drinka i ma na sobie maseczkę, rozdawaną przez NBA na kampusie w Orlando.

Jak donosi ESPN, Williams został wypytany o tę sprawę przez NBA. Zapytany o to, gdzie przebywał, kiedy był poza kampusem, odparł, że odwiedził na chwilę klub Magic City w Atlancie. Ale przede wszystkim wyjechał, żeby być na uroczystościach pożegnalnych jego zmarłego dziadka.

Nie chodziło o imprezę, chciał dobrze zjeść

W piątek Lou Williams napisał na Twitterze: "Zapytajcie któregoś z moich kolegów, jaka jest moja ulubiona restauracja w Atlancie. Nikt nie imprezuje. Wyluzujcie"

Koszykarz odwiedza Magic City regularnie, podawane jest tam także jedzenie. Jedno z dań nazwane jest nawet jego imieniem. To w pewnym sensie uwiarygadnia historię, że był tam, aby dobrze zjeść, a nie imprezować.

Czeka go kwarantanna

Lou Williams po powrocie do Orlando będzie codziennie poddawany testom na obecność koronawirusa. Kwarantanna może potrwać od czterech do dziesięciu dni.

O swojego rozgrywającego dziennikarze zapytali trenera Clippers, Doca Riversa: - Nie mogę się podzielić zbyt wieloma szczegółami, ponieważ nie byłem tam z nim - mówił 58-latek. - Ale już tu wrócił, tyle mogę powiedzieć. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z tego, że te zdjęcia wypłynęły. Jest to coś czego nie lubimy i nie lubiliśmy oglądać - dodawał.

Rozgrywający jest trzecim koszykarzem Los Angeles Clippers, który opuścił kampus na Florydzie. Wcześniej z usprawiedliwionych powodów osobistych robili to Patrick Beverley i Montrezl Harrell. Każdy zamierza wrócić tam jeszcze przed restartem ligi. Williams, wnioskując po słowach Riversa, już to zrobił. 33-latek w 60 meczach sezonu 2019/2020 notował dotychczas 18,7 punktu, 3,1 zbiórki i 5,7 asysty.

Los Angeles Clippers już 30 lipca zmierzą się z Los Angeles Lakers w pierwszy dzień wznowienia sezonu 2019/2020. Czy Doc Rivers będzie dysponował pełnym składem? - Szczerze? Nie mam pojęcia - odparł trener jednych z głównych kandydatów do mistrzostwa.

Czytaj także: Jedni opuszczają "bańkę", inni wracają do treningów
Zion Williamson wrócił na Florydę. Będzie mógł zagrać 30 lipca z Jazz! 

Czy Lou Williams powinien zostać ukarany przez ligę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×