Śląsk doskonale wszedł w mecz, ale ambicja i charakter graczy Asseco Arki kolejny raz pozwoliły wrócić do meczu i powalczyć o niespodziankę. Tym razem sprawić się jej jednak nie udało, chociaż było blisko.
W drugiej połowie podopieczni Przemysława Frasunkiewicza długo gonili wynik i w końcu po "trójce" Bartłomieja Wołoszyna wyszli na prowadzenie 72:71. Trzy ostatnie minuty to jednak seria błędów, nerwów i emocji.
Pierwszy szansę na wygraną w regulaminowym czasie gry zaprzepaścił Śląsk, bo na naklejce poślizgnął się Strahinja Jovanović. Potem Serb naprawił jednak swój błąd przechwytując podanie Marcina Malczyka do Mikołaja Witlińskiego. Tym samym do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebna była dogrywka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
Goście dodatkowych pięciu minut nie będą mile wspominać. Spudłowali wszystkie siedem rzutów z gry, popełnili trzy straty i nie udało im się zdobyć nawet punktu. Śląsk finalnie wziął to, co chciał, ale wydaje się, że dodatkowe emocje zafundował sobie na własne życzenie.
Podopieczni Olivera Vidina rozpoczęli mocno. W kreatora gry bawił się Nevels i Śląsk sunął pewnie do przodu. Arka w pierwszej kwarcie miała tylko 28 procent skuteczności i popełnił sześć strat - dlatego musiała odrabiać 14 punktów deficytu.
Ofensywę przyjezdnych i ich konto punktowe ruszyło, gdy na parkiecie pojawił się Bartłomiej Wołoszyn. Swoje tradycyjnie robił niezmowrdowany Krzysztof Szubarga i goście zaczęli wracać - w drugiej kwarcie zdobyli aż 30 punktów, dzięki czemu przed przerwą zmniejszyli straty do dwóch "oczek".
Druga połowa to wymiana ciosów - Śląsk w połowie czwartej kwarty zdołał odskoczyć, prowadził 69:62. Szybko rzutem z dystansu odpowiedział wtedy Wołoszyn i na finiszu okazało się, że czterdzieści minut to za mało, żeby wyłonić triumfatora.
Śląsk miał swoich trzech bohaterów. Nevels ponownie był liderem - zdobył 25 punktów (11/15 z gry), 7 zbiórek i 6 asyst. Ivan Ramljak uzbierał double-double. Na finiszu z kolei wszystko na siebie - z różnym skutkiem - brał Jovanović.
WKS Śląsk Wrocław - Asseco Arka Gdynia 85:74 (24:10, 18:30, 20:20, 12:14, d. 11:0)
Śląsk: Garrett Nevels 25, Ivan Ramljak 20 (12 zb), Strahinja Jovanović 19, Elijah Stewart 6, Aleksander Dziewa 5, Michał Gabiński 5, Akos Keller 3, Maksymilian Zagórski 2, Jakub Musiał 0, Kacper Gordon 0.
Asseco Arka: Bartłomiej Wołoszyn 17, Przemysław Żołnierewicz 17, Krzysztof Szubarga 13, Mikołaj Witliński 10, Adam Hrycaniuk 8, Mateusz Kaszowski 6, Filip Dylewicz 2, Marcin Malczyk 1, Wojciech Czerlonko 0, Michał Pluta 0, Marcin Kowalczyk 0.
# | Drużyna | M | Z | P | + | - | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Enea Stelmet Zastal Zielona Góra | 30 | 27 | 3 | 2853 | 2357 | 57 |
2 | Legia Warszawa | 30 | 21 | 9 | 2540 | 2306 | 51 |
3 | Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski | 30 | 20 | 10 | 2547 | 2384 | 50 |
4 | WKS Śląsk Wrocław | 30 | 20 | 10 | 2513 | 2377 | 50 |
5 | Trefl Sopot | 30 | 19 | 11 | 2531 | 2379 | 49 |
6 | Polski Cukier Start Lublin | 30 | 17 | 13 | 2433 | 2414 | 47 |
7 | King Szczecin | 30 | 17 | 13 | 2354 | 2415 | 47 |
8 | PGE Spójnia Stargard | 30 | 16 | 14 | 2505 | 2472 | 46 |
9 | MKS Dąbrowa Górnicza | 30 | 14 | 16 | 2470 | 2539 | 44 |
10 | Arriva Polski Cukier Toruń | 30 | 12 | 18 | 2579 | 2623 | 42 |
11 | Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz | 30 | 12 | 18 | 2572 | 2677 | 42 |
12 | Tauron GTK Gliwice | 30 | 11 | 19 | 2455 | 2550 | 41 |
13 | Anwil Włocławek | 30 | 10 | 20 | 2481 | 2580 | 40 |
14 | HydroTruck Radom | 30 | 10 | 20 | 2333 | 2485 | 40 |
15 | Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia | 30 | 8 | 22 | 2233 | 2584 | 38 |
16 | SKS Starogard Gdański | 30 | 6 | 24 | 2558 | 2815 | 36 |
Zobacz także:
Polski Cukier Toruń nadal bez przełamania. "Chcielibyśmy to, co ma Legia Warszawa"
Klęska Anwilu Włocławek w Lidze Mistrzów. Jest komentarz kapitana