Finał NBA. Powrót Adebayo nie pomógł. Lakers trzeci raz pokonali Heat i są krok od mistrzostwa!

LeBron James dominował w drugiej połowie meczu, Anthony Davis trafił ważny rzut za trzy, a Los Angeles Lakers pokonali Miami Heat już trzeci raz w finale NBA.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Na zdjęciu od lewej: LeBron James i Kentavious Caldwell-Pope Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu od lewej: LeBron James i Kentavious Caldwell-Pope
Już tylko jedno zwycięstwo dzieli Los Angeles Lakers od zdobycia 17. mistrzostwa NBA w historii klubu, a pierwszego od 2010 roku. Drużyna z Kalifornii we wtorek pokonała Miami Heat 102:96 i w wielkim finale prowadzi 3-1.

W poprzednim spotkaniu LeBron James był tak zły i sfrustrowany niekorzystnym wynikiem, że opuścił parkiet 10 sekund przed oficjalnym zakończeniem meczu. Gdy teraz schodził z boiska w ośrodku ESPN Wide World of Sports na Florydzie, był w zupełnie innym nastroju. Dopiął swego.

James otarł się o triple-double, zdobył: 28 punktów, 12 zbiórek oraz osiem asyst. Trafił 8 na 16 oddanych rzutów z pola i 10 na 12 wolnych. Popełnił też sześć na 15 strat zespołu, ale nie miało to znaczenia. LeBron dominował w drugiej połowie i poprowadził Lakers do bardzo ważnego triumfu nad ambitnymi Miami Heat.

Anthony Davis dorzucił 22 punkty i zebrał dziewięć piłek, a istotne 15 "oczek" miał też Kentavious Caldwell-Pope. Davis trafił kluczowy rzut na niespełna 40 sekund przed końcem spotkania, który dał purpurowo-złotym prowadzenie 100:91.

- Wielkie zagranie w wielkim momencie. Nie tylko dla niego, ale również dla naszego zespołu i historii klubu - komplementował Davisa LeBron James.

Edrice Adebayo, który miał problemy z barkiem, wrócił do składu Heat po dwóch meczach przerwy. Środkowy spędził na parkiecie 33 minuty i zdobył w tym czasie 15 punktów oraz siedem zbiórek. Niezdolny do gry wciąż był jednak rozgrywający Goran Dragić.

Jimmy Butler podobnie, jak James, był bliski triple-double. 31-latek zapisał przy swoim nazwisku 22 "oczka", 10 zbiórek, dziewięć asyst. Tyler Herro rzucił dla zespołu z Florydy 21 punktów, ale Heat nie byli w stanie zatrzymać duetu James - Davis.

Jeszcze sześć minut przed końcem był remis (83:83). Wtedy LeBron zdobył siedem punktów z rzędu, trafił wszystkie pięć rzutów wolnych, a Caldwell-Pope trafieniem za trzy i skutecznym wjazdem pod kosz dał Lakers prowadzenie 95:88. "Jeziorowcy" nie wypuścili z rąk prowadzenia już do końcowej syreny.

- Jak zawsze powtarzam, to naprawdę bardzo, bardzo dobry zespół i musimy grać prawie idealnie, aby pokonać tych facetów - komentował Jimmy Butler w wideorozmowie z dziennikarzami. - Nie zrobiliśmy tego w tym meczu. Będziemy to analizować i wyciągniemy wnioski, ale nie możemy już pozwolić sobie na porażkę - dodawał skrzydłowy.

Piąty mecz Finału NBA odbędzie się w nocy z piątku na sobotę o godz. 3:00 czasu polskiego.

Wynik:

Miami Heat - Los Angeles Lakers 96:102 (22:27, 25:22, 23:26, 26:27)
(Butler 22, Herro 21, Robinson 17 - James 28, Davis 22, Caldwell-Pope 15)

Stan serii: 3-1 dla Lakers

Czytaj także: Fenomenalny Jimmy Butler! Osłabieni Miami Heat pokonali Los Angeles Lakers
Plusy i minusy tygodnia w EBL. Jeden moment, jedna chwila, potrafią zmienić wszystko

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach
Czy Los Angeles Lakers zwyciężą w Finale NBA 4-1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×