Koszykówka. "Podarujmy dzieciom piłki". Koszykarskie środowisko gra dla Zimbabwe

Materiały prasowe / David Mlambo, archiwum prywatne / Na zdjęciu: dzieci grające w koszykówkę w Zimbabwe
Materiały prasowe / David Mlambo, archiwum prywatne / Na zdjęciu: dzieci grające w koszykówkę w Zimbabwe

"Jeśli masz piłkę do kosza o dowolnym rozmiarze i dowolnie zużytą to masz i tak więcej niż Ci pasjonaci naszej ukochanej dyscypliny sportu" - napisał jeden z pomysłodawców akcji, której celem jest pomoc dzieciom z Zimbabwe.

Kilka tygodni temu natknęłam się na post, który udostępniła w swoich mediach społecznościowych znana podróżniczka Martyna Wojciechowska (zobacz tutaj). Na nagraniu utalentowany 11-letni chłopiec tańczy boso na nigeryjskim podwórku w strugach deszczu. Wideo w zawrotnym tempie obiegło cały świat. I tak chłopiec otrzymał stypendium i szansę nauki na deskach słynnego American Ballet Theatre w Nowym Jorku. Dlaczego o tym piszę? Bo prawdziwa pasja nie ma ograniczeń, a koszykówka nie raz udowodniła, że tworzy niesamowite historie. Może napiszemy ją wspólnie?

Koszykówka, w którą gra się bez piłki

Trudno sobie wyobrazić, że na świecie są miejsca, gdzie w koszykówkę gra się... bez piłki. Może wydawać się to absurdalne, ale takie obrazki gdzieniegdzie są codziennością. To pokazuje, jak silna jest pasja i jak wiele nas dzieli. Ale w tym przypadku miłość do koszykówki te różnice zaciera.

"Cześć. Podarujmy dzieciom piłki. Jeśli masz piłkę do kosza o dowolnym rozmiarze i dowolnie zużytą to masz i tak więcej niż Ci pasjonaci naszej ukochanej dyscypliny sportu" - napisał Damian, jeden z pomysłodawców.

Dzięki pasjonatom koszykówki, została zorganizowana akcja mająca na celu zbiórkę niepotrzebnych piłek, które zostaną przekazane dzieciom w Zimbabwe i fundacji After School Hoops. Do tego wydarzenia przyłączył się także Marcin Gortat, który zapewnił, że przekaże coś od siebie. Już pierwszego dnia zaangażowały się kluby Energa Basket Ligi - Anwil Włocławek i Trefl Sopot.

- Chciałem zebrać od kolegów i znajomych piłki, które mógłbym wysłać do Zimbabwe. To miała być prywatna akcja. Myślałem, że uzbieramy karton i wyślę go fundacji, która uczy najmłodszych grać w koszykówkę. Często dzieci mają pewne ograniczenia. Jesteśmy pasjonatami tej dyscypliny i to jest fajne. Wyzwaniem może okazać się wysyłka, ale jesteśmy na dobrej drodze, by znaleźć najlepsze rozwiązanie - mówi Damian Klinder.

- Razem z Michałem Mrozem (trener grup młodzieżowych Arki Gdynia - przyp.red), z którym podjęliśmy się tej inicjatywie, nie spodziewaliśmy się takiego odzewu. Dzięki dobrym ludziom jak Marcin Gortat, ta akcja zmieniła zupełnie dynamikę. Nie chodzi o nowy sprzęt ani o pieniądze. Chodzi o to, aby każdy się podzielił tym, czego nie potrzebuje - dla nas może to być już nic nie warte, a dla kogoś może to być wszystko. Te dzieci trenują na sucho, nie mają piłek i nie nauczą się wielu rzeczy. Swoją drogą, to powoduje rozwój, pomaga dzieciom tworzyć wspólnotę i wszystko inne, co jest w sportach zespołowych. Staramy się dać im możliwość rozwoju, bo ich codzienność wygląda inaczej niż u nas - dodaje.

Fot.David Mlambo, archiwum prywatne
Fot.David Mlambo, archiwum prywatne

Piłki można wysłać na adres:
Damian Klinder 80-272 Gdańsk, ul. Sychty 11/3. Numer kontaktowy: 694139823.

Zobacz także: Koszykówka na wózkach w szkole Marcina Gortata. "Grając w koszykówkę można odnaleźć drugie życie"
Koszykówka. Rusz w trasę z Suzuki I ligą [SKŁADY DRUŻYN 2020/21]

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie

Komentarze (0)