EBL. Okoliczności wyjątkowe, ale smak zwycięstwa cieszy dokładnie tak samo

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Jarosław Zawadka
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Jarosław Zawadka

Derbowe zwycięstwa dodają skrzydeł. Polski Cukier Toruń rozkręca się z każdym kolejnym meczem. Trener Jarosław Zawadka mówi, że drużyna ma jeszcze rezerwy. - Musimy być skupieni na tym, żeby nadal iść do przodu - dodaje Obie Trotter.

Sezon 2020/2021 Polski Cukier Toruń rozpoczął od problemów i pięciu kolejnych porażek. To już jednak przeszłość.

"Twarde Pierniki" wygrały dwa prestiżowe, bo derbowe mecze - kolejno z Enea Astorią Bydgoszcz, teraz z Anwilem Włocławek. W tzw. międzyczasie ograły też niepokonanego mistrza Polski Zastal Enea BC Zielona Góra.

- Mamy doświadczonych zawodników i to na pewno nam pomogło, że w miarę szybko udało się wszystko zgrać i wznieść na dobry poziom - komentuje Jarosław Zawadka, trener toruńskiego zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie wytrzyma kolejnych obostrzeń. "U nas nawet tłumów nie ma, więc o co chodzi?"

Ten nie miał łatwego początku w klubie. Sam późno dowiedział się, że będzie "tym pierwszym". Potem długo trwało kompletowanie składu, ale w końcu wszystko udało się wyprostować, a jego zespół notuje właśnie serię czterech kolejnych triumfów.

- Zdecydowanie potrzebny był czas i wszyscy w klubie zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Ja chciałbym mieć zespół półtora miesiąca przed startem, żeby zespół był ograny w sparingach, a my tego nie mieliśmy - wyjaśnia Zawadka.

"Twarde Pierniki" sezon rozpoczęły niemal w krajowym składzie, bo z drużyną od początku był tylko Obie Trotter. - Niektórym wydawało się, że przylot Amerykanów pozwoli od razu zacząć wygrywać. To jednak też musiało potrwać. Musieli poznać zespół, zyskać zaufanie, zgrać się. Wydaje mi się, że nadal mamy jeszcze rezerwy, bo Carlton Bragg tak naprawdę dopiero się wdraża - dodaje.

Wspomniany już Trotter również potrzebował czasu, żeby wejść na właściwe pułapy. Rozkręcał się powoli, ale teraz jest już postacią niemal kluczową. W niedzielę przeciwko "Rottweilerom" zaliczył 15 punktów, 10 asyst i 5 przechwytów. - Idziemy wszyscy w dobrym kierunku i tego musimy się trzymać. Na tym musimy być skoncentrowani, żeby nadal robić krok po krok do przodu - ocenił.

Wygrana nad Anwilem w Toruniu zawsze smakuje wyjątkowo. Tym razem okoliczności były jednak wyjątkowe, bo trybuny zamiast tętnić życiem, były puste. - Wiadomo jaki jest czas. Nie od nas to zależało, że nie ma kibiców. To zawsze było wielkie wydarzenie i wiadomo, jaka była podczas tych meczów atmosfera - wyjaśnia Zawadka. - Kocham, gdy fani są na trybunach i dopingują, ale to nasza praca i teraz musimy grać w takich warunkach - dodał Trotter.

Czy wygrana w takich okolicznościach cieszy i smakuje? Bardzo! - zakończył Zawadka.

Zobacz także:
Anwil przegrał, Almeida ma uraz. Koszykarz przejdzie badania
Arged BMSlam Stal świeża i mocna. Ostrowianie zdeklasowali GTK Gliwice

Źródło artykułu: