Enea Astoria Bydgoszcz jechała do Włocławka po zwycięstwo. Choć musiała sobie radzić osłabiona brakiem swojego najlepszego obwodowego obrońcy, czyli Pauliusa Dambrauskasa, miała nadzieje na komplet punktów, gdyż w ostatnich starciach prezentowała się bardzo dobrze, ogrywając na wyjazdach Spójnię i Asseco Arkę. Anwil był z kolei w wyraźnym dołku, co pozwalało bydgoszczanom mieć nadzieję na zgarnięcie pełnej puli w hali Mistrzów. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna.
Goście weszli fatalnie w pojedynek z trzykrotnym mistrzem Polski, przegrywając pierwszą kwartę 9:23, ale po krótkiej przerwie nie było wcale lepiej, bowiem jeszcze przed przerwą Anwil prowadził nawet 48:18. To mocno ustawiło dalszą część starcia, które Enea Astorii totalnie nie wyszło.
- Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i przygotować do najbliższego pojedynku z Polpharmą - powiedział na pomeczowej konferencji Artur Gronek, trener zespołu z grodu nad Brdą. - Popełniliśmy zdecydowanie za wiele strat i dlatego wynik jest taki, a nie inny - dodał szkoleniowiec. W rywalizacji z drugim z asystentów Mike'a Taylora w kadrze Polski jest więc 1:0 dla Marcina Woźniaka, którego podopieczni byli mocno zmotywowani, aby przerwać złą serię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
- Anwil przegrał ostatnie trzy mecze, w związku z czym na pewno pojawiła się pewna presja we Włocławku przed tym starciem - skomentował Gronek. - Jest to miasto przyzwyczajone do wygrywania, więc wiedzieliśmy o tym, że rywale będą bardzo zdeterminowani - dodał, jednocześnie gratulując rywalom dobrego spotkania.
Teraz przed bydgoszczanami kilka dni na poprawę elementów, które zawiodły w środowy wieczór, czyli w głównej mierze skuteczności z dystansu (zaledwie 28 procent przeciwko Anwilowi) oraz obrony. Ta w dwóch poprzednich spotkaniach wyglądała zdecydowanie lepiej niż we Włocławku, gdzie gospodarze karcili Enea Astorię tak grą jeden na jednego i udanymi wejściami pod kosz, w czym prym wiódł Deishuan Booker, jak i trójkami Rotnei Clarke'a oraz Walerija Lichodieja.
W niedzielę 8 listopada rywalem bydgoskiej drużyny będzie Polpharma. Spotkanie będzie trenerskim debiutem dla Roberta Skibniewskiego, który objął stery na ławce klubu z Kociewia. Wiadomo, że w tym meczu Enea Astoria znów będzie sobie musiała radzić bez kontuzjowanego Dambrauskasa (mięsień dwugłowy uda), którego przerwa od gry potrwa około trzech tygodni.
Czytaj także:
EBL. Mistrz zrobił demolkę. Zastal rozjechał Arkę w Zielonej Górze >>
Woźniak - Booker. Gwiazda po rozmowie wychowawczej. Co będzie dalej? >>