Bez "Dambry" ani rusz. Enea Astorii zabrakło zęba we Włocławku. "Musimy zapomnieć o tym meczu"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Artur Gronek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Artur Gronek

Enea Astoria Bydgoszcz poniosła bolesną porażkę we Włocławku, przegrywając różnicą 19 punktów (71:90). - Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i przygotować do najbliższego pojedynku z Polpharmą - powiedział po meczu Artur Gronek.

Enea Astoria Bydgoszcz jechała do Włocławka po zwycięstwo. Choć musiała sobie radzić osłabiona brakiem swojego najlepszego obwodowego obrońcy, czyli Pauliusa Dambrauskasa, miała nadzieje na komplet punktów, gdyż w ostatnich starciach prezentowała się bardzo dobrze, ogrywając na wyjazdach Spójnię i Asseco Arkę. Anwil był z kolei w wyraźnym dołku, co pozwalało bydgoszczanom mieć nadzieję na zgarnięcie pełnej puli w hali Mistrzów. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna.

Goście weszli fatalnie w pojedynek z trzykrotnym mistrzem Polski, przegrywając pierwszą kwartę 9:23, ale po krótkiej przerwie nie było wcale lepiej, bowiem jeszcze przed przerwą Anwil prowadził nawet 48:18. To mocno ustawiło dalszą część starcia, które Enea Astorii totalnie nie wyszło.

- Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i przygotować do najbliższego pojedynku z Polpharmą - powiedział na pomeczowej konferencji Artur Gronek, trener zespołu z grodu nad Brdą. - Popełniliśmy zdecydowanie za wiele strat i dlatego wynik jest taki, a nie inny - dodał szkoleniowiec. W rywalizacji z drugim z asystentów Mike'a Taylora w kadrze Polski jest więc 1:0 dla Marcina Woźniaka, którego podopieczni byli mocno zmotywowani, aby przerwać złą serię.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

- Anwil przegrał ostatnie trzy mecze, w związku z czym na pewno pojawiła się pewna presja we Włocławku przed tym starciem - skomentował Gronek. - Jest to miasto przyzwyczajone do wygrywania, więc wiedzieliśmy o tym, że rywale będą bardzo zdeterminowani - dodał, jednocześnie gratulując rywalom dobrego spotkania.

Teraz przed bydgoszczanami kilka dni na poprawę elementów, które zawiodły w środowy wieczór, czyli w głównej mierze skuteczności z dystansu (zaledwie 28 procent przeciwko Anwilowi) oraz obrony. Ta w dwóch poprzednich spotkaniach wyglądała zdecydowanie lepiej niż we Włocławku, gdzie gospodarze karcili Enea Astorię tak grą jeden na jednego i udanymi wejściami pod kosz, w czym prym wiódł Deishuan Booker, jak i trójkami Rotnei Clarke'a oraz Walerija Lichodieja.

W niedzielę 8 listopada rywalem bydgoskiej drużyny będzie Polpharma. Spotkanie będzie trenerskim debiutem dla Roberta Skibniewskiego, który objął stery na ławce klubu z Kociewia. Wiadomo, że w tym meczu Enea Astoria znów będzie sobie musiała radzić bez kontuzjowanego Dambrauskasa (mięsień dwugłowy uda), którego przerwa od gry potrwa około trzech tygodni.

Czytaj także:
EBL. Mistrz zrobił demolkę. Zastal rozjechał Arkę w Zielonej Górze >>
Woźniak - Booker. Gwiazda po rozmowie wychowawczej. Co będzie dalej? >>

Komentarze (0)