W poprzednim sezonie Michał Aleksandrowicz w wielu meczach Enea Astorii Bydgoszcz był najlepszym rezerwowym, gwarantującym świetną obronę i celne rzuty z dystansu. W obecnych rozgrywkach długo trzeba było czekać na jego powrót do formy, ale w końcu i na to nadszedł czas. Doświadczony 31-letni koszykarz przełamał się w Stargardzie i od tego czasu trener bardziej mu zaufał. Popularny "Panda" odwdzięczył mu się za to w stu procentach w spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim.
Warto podkreślić, że dla obrońcy nie było to łatwe spotkanie, bowiem musiał on wcielić się w rolę... rozgrywającego, choć nominalnie jest rzucającym, który nigdy nie odpowiadał za kreowanie. Sytuacja kadrowa zmusiła jednak Artura Gronka do szukania nowych rozwiązań. W Ostrowie Wlkp. nie mogli bowiem wystąpić Paulius Dambrauskas oraz Marcin Nowakowski, wobec czego jedyną jedynką pozostał Corey Sanders. Okazało się jednak, że Aleksandrowicz jest w stanie świetnie go wesprzeć.
- Nieco obawiałem się tego meczu pod tym względem, ale cieszę się, że spełniłem się jako jedynka i mam nadzieję, że teraz będę miał więcej zaufania i w tej roli. Ale oczywiście życzę jak najwięcej zdrowia Marcinowi Nowakowskiemu i mam nadzieję, że jak najszybciej do nas wróci - powiedział po spotkaniu Aleksandrowicz, który zawody w Arenie Ostrów zakończył mając na koncie 4 punkty, 4 zbiórki, 2 przechwyty i aż 8 asyst.
Statystycznie był to najlepszy pojedynek w wykonaniu "Pandy" w tym sezonie, za co pochwalił go również Artur Gronek. - Michał godnie zastąpił Marcina, którego nie było z nami w tym meczu i sprostał powierzonemu mu zadaniu. Cały sezon gra i trenuje na pozycji numer 2, a nagle w tydzień musiał zmienić troszeczkę swoje ustawienie w ataku i w obronie, a przez to także tok myślenia. Jestem z niego zadowolony i on sam z siebie na pewno też może być - skomentował Gronek.
Z Aleksandrowiczem Enea Astoria wyglądała bardzo dobrze, co pokazuje sam wynik. Kiedy obrońca przebywał na parkiecie, bydgoszczanie zdobyli aż 22 punkty więcej od rywali. Świetnie układała się współpraca 31-latka zwłaszcza z Markusem Loncarem, bowiem cztery ze swoich ośmiu asyst zanotował, podając właśnie bośniackiemu środkowemu.
Czytaj także:
Topowi rywale niegroźni dla Zastalu Enea BC. Wielki Uniks nie dał rady mistrzom Polski >>
EBL. Kluczowe bloki we Wrocławiu. Śląsk wygrał i zakończył serię Legii Warszawa >>