EBL. M.J. Rhett dotrzyma danego słowa. "Mamy dżentelmeńską umowę"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: M.J. Rhett
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: M.J. Rhett

M.J. Rhett nie zagra w niedzielnym meczu w Gliwicach, co jest wynikiem dżentelmeńskiej umowy. Będzie jednak na ławce rezerwowych i chce pomóc MKS Dąbrowie Górniczej w inny sposób.

M.J. Rhett zmienił barwy klubowe w trakcie sezonu 2020/2021. Przeszedł z GTK Gliwice do MKS Dąbrowy Górniczej. Kulisy transferu są dość ciekawe, a wszystko działo się błyskawicznie. W tle jest też dżentelmeńska umowa.

"Mieliśmy różne oczekiwania"

- Uznaliśmy, że tak będzie lepiej - odpowiada Rhett pytany przez nas o zmianę klubu. - Mieliśmy różne oczekiwania, co do mojej roli w zespole i dalszej współpracy. Wszystko odbyło się w dobrej atmosferze, rozstaliśmy się bez wzajemnych pretensji za porozumieniem stron - tłumaczy w rozmowie z naszym portalem M.J. Rhett.

- Uwielbiałem moich kolegów z drużyny, tworzyliśmy naprawdę zżytą grupę ludzi. Trudno mi było odejść, ale uznałem, że tak po prostu będzie lepiej dla mojej przyszłości. Postanowiłem podjąć wyzwanie w nowym miejscu, spróbować gdzieś indziej - zaznacza reprezentant Dominikany, który w 10 meczach w GTK zdobywał średnio 11,8 punktu, 7,6 zbiórki i 1,6 asysty. Trener Matthias Zollner dawał mu średnio blisko 25 minut w każdym ze spotkań.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką

Szybka decyzja 

- Trener Magro wykonał świetną pracę przy mojej rekrutacji. Był bardzo otwarty, powiedział mi szczerze, co dla mnie planuje. Zapytał, czy będę czuł się z tym komfortowo i czy jego plan mi odpowiada. Chce próbować wystawiać mnie na parkiecie na kilku pozycjach - mówi M.J. Rhett, który występuje jako środkowy, ale dobrze radzi sobie również w roli silnego skrzydłowego. Rzadko rzuca jednak za trzy, choć na siedem oddanych prób, trafił dotychczas pięć. - Wiem, że drużyna chce odnosić sukcesy, a ja gram właśnie po to, aby wygrywać. Nie wahałem się i od razu zgodziłem się na tę ofertę. Była dla mnie najbardziej odpowiednia i konkretna w tym momencie - dodaje 28-latek.

Szalony dzień

Wszystko działo się bardzo szybko, bo Rhett zjawił się w Dąbrowie Górniczej we wtorek, a drużyna już w środę wyjeżdżała na mecz do Gdyni. - Spotkałem się z trenerami, przeszedłem testy wydolnościowe, zostałem poddany badaniu na koronawirusa. Wszystko już było gotowe, stroje do treningów, ciuchy na wyjazd - opowiada podkoszowy. - Ostatnie dokumenty podpisywałem już właściwe tuż przed samym treningiem w Dąbrowie.

- Wróciłem jeszcze do Gliwic po resztę moich rzeczy, a późnym wieczorem byłem ponownie w Dąbrowie. Nie było dużo czasu na sen, bo już rano mieliśmy trening, a później wyjazd do Gdyni - wspomina Rhett, który w piątkowym spotkaniu efektownie zadebiutował w barwach MKS-u. Spędził na parkiecie 23 minuty i zdobył 17 punktów.

Dżentelmeńska umowa

MKS następny mecz rozegra w najbliższą niedzielę, 6 grudnia. Zmierzy się z... GTK Gliwice. M.J. Rhett będzie poza składem.

- Bardzo chciałbym wystąpić w tym meczu. Ale dokonując tego transferu, taka była umowa. Oba kluby porozumiały się i ustaliły, że nie wystąpię w niedzielnym meczu z GTK - tłumaczy sam zainteresowany.

- Nie jest mi z tym dobrze. Ani trochę. Chciałem jednak tego transferu, więc zgodziłem się na te warunki, chociaż to nie była propozycja ani moja, ani mojego agenta. Trzeba jednak przyznać, że klub z Gliwic także okazał się w porządku w stosunku do mnie, pozwalając na sprawną finalizację transferu. To dżentelmeńska umowa, której zamierzam dotrzymać - dodaje M.J. Rhett, który co ciekawe, teoretycznie mógłby czekać na list czystości nawet do siedmiu dni. Gliwicki klub "uwolnił go" jednak niezwłocznie, a zawodnik do Gdyni pojechał ze świadomością, że będzie mógł zagrać.

Czas na stabilizację 

Sezon dla Amerykanina z dominikańskim paszportem zaczął się pechowo, ale Rhett nie odczuwa już skutków wypadku. - Czuję się naprawdę dobrze. To było niefortunne zdarzenie, które wiązało się z konsekwencjami, ale nie pozwoliłem, aby mnie to przygnębiło. Teraz czuję się jeszcze bardziej zdeterminowany. Chciałem wrócić przed oficjalnym harmonogramem, żeby jeszcze pokazać, że wszystko ze mną w porządku i nie chcę żadnej taryfy ulgowej. Lekarze wykonali świetną pracę przy przeszczepie skóry, wszystko się goi i wraca mi już naturalny kolor - zakończył M.J. Rhett, który liczy na stabilizację i dobre występy w nowym zespole.

Informujemy, że w jutrzejszym meczu GTK Gliwice - MKS Dąbrowa Górnicza nie zagra M.J. Rhett. Absencja naszego nowego...

Opublikowany przez MKS Dąbrowa Górnicza Koszykówka Sobota, 5 grudnia 2020

Czytaj także: QUIZ. To są gorące tygodnie w NBA. Sprawdź swoją wiedzę!
NBA. Zwolnili go, a teraz znów zatrudnili. Rozgrywający Quinn Cook zostaje w Los Angeles Lakers

Źródło artykułu: