Tyrone Brazelton w 2006 roku trafił do zespołu akademickiego, Western Kentucky. 23-letni koszykarz w bardzo szybkim tempie stał się czołową postacią tej drużyny. Amerykanin, który na parkiecie pełni - głównie - rolę rozgrywającego, pierwszy sezon w NCAA zakończył ze średnimi rzędu 12,8 punktu, 2,3 zbiórki oraz 4 asysty. W kolejnych rozgrywkach Brazelton zdobywał jeszcze więcej "oczek".
Miniony sezon rozpoczął on w łotewskim klubie, BK Ventspils. Mierzący 183 cm wzrostu gracz również tam stał się silnym ogniwem. Po rozegraniu, łącznie, 24 spotkań dla tego teamu, przeniósł się do ekipy Asseco Prokomu Sopot. W drużynie Tomasa Pacesasa zawodnik ten nie prezentował już tak wysokiej dyspozycji. Brazelton wystąpił w 27 meczach PLK, w których średnio notował 4,9 punktu, 2 zbiórki oraz 1,9 asysty.
Włodarze przeniesionego z Sopotu do Gdyni klubu od samego początku negocjowali warunki prolongowania kontraktu. Sam zainteresowany nie był jednak przekonany, co do pozostania w zespole mistrzów Polski. W pewnym momencie wydawało się, że koszykarz ten, nie przywdzieje ponownie koszulki Asseco Prokomu. Tomas Pacesas na łamach litewskich mediów podał już nawet nazwiska potencjalnych następców, ale Brazelton zmienił zdanie. Amerykanin postanowił sygnować roczną umowę z gdyńskim teamem.