Chorwat z polskim paszportem w debiucie odniósł 33-punktowe zwycięstwo. Arged BMSlam Stal pokonała na własnym parkiecie Asseco Arkę 87:54 i zanotowała 10. zwycięstwo w sezonie 2020/2021, a pierwsze pod wodzą nowego trenera. Igor Milicić był zadowolony z końcowego wyniku, ale podkreślał też błędy swoich podopiecznych.
Treningi na dużej intensywności
- Trenowaliśmy bardzo mocno przez ostatnie cztery dni ze mną i pięć poprzednich z trenerem Andrzejem (Urbanem, asystentem - przyp. red). W pierwszych minutach było widać trochę nerwów, ale później narzuciliśmy intensywność gry taką, jaką mieliśmy na treningach i wygraliśmy mecz - mówił na konferencji prasowej 44-latek.
Gospodarze byli zdecydowanymi faworytami niedzielnego meczu. Asseco Arka wystąpiła w Ostrowie Wielkopolskim bardzo poważnie osłabiona. Krzysztof Szubarga, Mikołaj Witliński, Igor Wadowski i Mateusz Kaszowski pauzowali przez kontuzje, a na domiar złego dla zespołu z Trójmiasta w szóstej minucie spotkania urazu doznał ich najlepszy punktujący, Przemysław Żołnierewicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach
"Nie ma się co podniecać"
"Stalówka" wykorzystała problemy rywali i odniosła efektowne zwycięstwo. To był udany debiut Igora Milicicia w roli pierwszego trenera Arged BMSlam Stali, ale Chorwat z polskim paszportem nie zamierzał przesadnie ekscytować się wynikiem meczu. - Nie ma się co tym za bardzo cieszyć, bo popełniliśmy sporo błędów w podstawowych rzeczach, które trenowaliśmy przez cały czas w ostatnich dniach - tłumaczył.
- Oczywiście, w zespole Assceo Arki byli doświadczeni Bartłomiej Wołoszyn, Adam Hrycaniuk, Filip Dylewicz i Marcin Malczyk, ale ponadto graliśmy przeciwko juniorom. Nie ma się więc co tym za bardzo podniecać. Trzeba mocno pracować, żeby polepszyć naszą grę - kontynuował Milicić.
Marynarka zdjęta po trzech minutach
Gdy na parkiecie robi się gorąco, a wynik jest na styku, Igor Milicić często zdejmuje marynarkę i jeszcze bardziej angażuje się w mecz. Ciekawostką jest fakt, że podczas niedzielnego spotkania zdjął ją już po... trzech minutach. - Nie doszukiwałbym się tu drugiego dna - odparł na pytanie Bartosza Karasińskiego, prezesa klubu podczas rozmowy w pomeczowym studio.
- W ostatnim czasie dużo chodziłem w dresie i luźnych koszulkach. Nie byłem przyzwyczajony do garniturów, nie czułem się komfortowo i po prostu szybko zacząłem się pocić - tłumaczył szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Dziennikarz WP SportoweFakty, Karol Wasiek, spytał Chorwata o wrażenia po pierwszym spotkaniu i zapytał, co sądzi o poszczególnych występach swoich zawodników. - Drużyna ma duży potencjał, żeby grać dobrze w obronie. Na indywidualne oceny jest za wcześnie. Zawodnicy bardzo mocno pracują na treningach, ale jeszcze ta przyswajalność wiedzy nie jest taka, jakbyśmy tego chcieli. Mieliśmy dużo chaosu w naszych zagrywkach w ataku. Przed nami długa droga - zakończył Milicić.
Arged BMSlam Stal teraz w najbliższą niedzielę, 27 grudnia zmierzy się u siebie z Polpharmą Starogard Gdański.
Czytaj także: Russell Westbrook zadebiutował w Washington Wizards
Liderzy zrobili swoje, Zastal Enea BC wygrał w Permie