Kyrie Irving wystąpił w hali TD Garden pierwszy raz, odkąd w 2019 roku opuścił Boston Celtics. 28-latek dał się we znaki byłemu pracodawcy, bo w 33 minuty spędzone na parkiecie zdobył aż 37 punktów, a ponadto miał sześc zbiórek i osiem asyst. Trafił aż 7 na 10 oddanych rzutów za trzy.
Świetny był też Kevin Durant, który rzucił 29 "oczek", a Brooklyn Nets z tak dysponowanym swoim eksportowym duetem rozbili osłabionych brakiem Kemby Walkera Celtics 123:95.
- Nadal będziemy ich widywać. Jesteśmy w tej samej lidze - odpowiedział Irving, zapytany o znaczenie meczu z Celtics, gdzie spędził dwa sezony. Dodał również, że nie miał żadnej dodatkowej motywacji, wynikającej z występu przeciwko byłemu zespołowi.
Goście z Nowego Jorku przejęli kontrolę nad świątecznym meczem w trzeciej kwarcie, która zakończyła się wynikiem 35:23. Nets posłali wtedy rywali na deski, a w decydującej odsłonie ich znokautowali (38:17), dzięki czemu odnieśli drugie zwycięstwo w swoim drugim występie w sezonie 2020/2021.
Bostończycy mieli problemy ze skutecznością, wykorzystali tylko 38-proc. rzutów z pola, w tym także niespełna 30-proc. za trzy. Jaylen Brown zanotował pozornie solidne 27 punktów i osiem zbiórek, ale trafił zaledwie 11 na 25 oddanych rzutów z gry i 5 na 9 wolnych. 22-letni Jayson Tatum zapisał przy swoim nazwisku 20 "oczek".
LeBron James uwielbia Christmas Day w NBA. Podkreśla, że świąteczne mecze to zawsze coś wyjątkowego. Los Angeles Lakers w tym dniu nie pozostawili złudzeń i pokonali Dallas Mavericks 138:115, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie.
Anthony Davis wywalczył 28 punktów, a James i Montrezl Harrell dodali po 22 "oczka". LeBron miał też siedem zbiórek oraz 10 asyst. Mistrzowie NBA mieli dużą przewagę pod koszem, bo w zespole z Teksasu nie wystąpił przechodzący rehabilitację Kristaps Porzingis. Osamotniony Luka Doncić rzucił 27 punktów, ale na niewiele się to zdało.
To może być znów trudny sezon dla Golden State Warriors. Drużyna z Kalifornii w poprzednim nie zakwalifikowała się do fazy play-off, a teraz zaczyna od bilansu 0-2. Podopieczni Steve'a Kerra tym razem nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Milwaukee Bucks.
Trener Mike Budenholzer nie musiał nawet eksploatować swoich liderów. Gospodarze pokonali Warriors 138:99, a Khris Middleton w 26 minut zdobył 31 punktów, trafiając 6 na 8 rzutów z dystansu. Giannis Antetokounmpo zaliczył słabszy występ, ale do 15 "oczek" dodał też 13 zbiórek i cztery asysty. Gwiazdor Warriors, Stephen Curry miał 19 punktów, jednak umieścił w koszu tylko 6 na 17 oddanych prób z pola, w tym 2 na 10 za trzy.
Wyniki:
Miami Heat - New Orleans Pelicans 111:98 (29:26, 37:27, 22:26, 23:19)
(Robinson 23, Dragic 18, Adebayo 17 - Williamson 32, Ingram 28, Hart 12)
Milwaukee Bucks - Golden State Warriors 138:99 (33:25, 33:31, 34:20, 38:23)
(Middleton 31, Antetokounmpo 15, DiVincenzo 13, Augustin 13 - Curry 19, Wiseman 18, Wiggins 12)
Boston Celtics - Brooklyn Nets 95:123 (22:26, 32:25, 23:35, 18:37)
(Brown 27, Tatum 20, Smart 13 - Irving 37, Durant 29, LeVert 10)
Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 138:115 (33:30, 36:27, 30:28, 39:30)
(Davis 28, James 22, Harrell 22, Schroder 18 - Doncić 27, Richardson 17, Burke 17, Powell 11)
Denver Nuggets - Los Angeles Clippers 108:121 (26:32, 29:40, 24:26, 29:23)
(Jokic 24, Murray 23, Barton 15 - George 23, Leonard 21, Ibaka 15)
Czytaj także: Skandal w NBA! Czołowy zawodnik ligi złamał protokół koronawirusowy? Jest film
Legia zagrała prosto, ale zabójczo skutecznie. Żadna taktyka by nie pomogła
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"