- To była fantastyczna walka. Rzeczą, która pomogła nam odnieść tutaj zwycięstwo to znakomity początek meczu, który zanotowaliśmy - powiedziała Lin Dunn, opiekunka Fever, po meczu z Phoenix Mercury. Jej podopieczne wygrały pierwszą kwartę 31:18, a to miało bardzo duży wpływ na końcowy sukces.
Bohaterką spotkania i liderką Fever była leworęczna rzucająca Katie Douglas, która notuje fantastyczny okres w swojej karierze. W Phoenix jej statystyki osiągnęły 28 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst. Douglas sześciokrotnie trafiała zza łuku, a cały zespół łącznie miał jedenaście takowych.
- Wiedziałyśmy jakim zespołem one są. Mają w sobie niesamowite ilości energii i grają bardzo szybką i żywiołową koszykówkę. Dla nas bardzo ważne było dobrze rozpocząć to spotkanie i to się udało. To był decydujący moment - powiedziała Douglas.
- One zagrały dobre spotkanie. My nie - stwierdziła krótko Diana Taurasi. Liderka Mercury w drugiej połowie musiała uważać z przewinieniami, a mimo to była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu, zdobywając 16 oczek. Oprócz Taurasi jeszcze cztery inne koszykarki notowały dwucyfrowe zdobycze punktowe. To jednak nie wystarczyło do wygrania z Fever.
Niezwykle ważną wygraną w kontekście walki o udział w play off odniosły koszykarki Chicago Sky, które triumfowały w Atlancie nad tamtejszymi Dream. Tym samym Sky przerwały serię czterech kolejnych zwycięstw Dream, co było najlepszym osiągnięciem w dwuletniej historii klubu.
Niespodziewanie liderką punktową Sky okazała się rezerwowa Erin Thorn, która z ławki zdołała wywalczyć 20 punktów. Double-double w postaci 17 punktów i 11 zbiórek zapisała w swoich statystykach Candice Dupree.
Decydujące o losach zwycięstwa punkty należały jednak do Jii Perkins, która skutecznie egzekwowała rzuty wolne i trafiła bardzo ważny rzut z półdystansu, kończąc zawody z dorobkiem 14 punktów.
Przy stanie 78:77 dla Sky stratę popełniła Ivory Latta i ten moment okazał się decydujący dla zwycięstwa Sky. Podopieczne Stevena Key’a legitymują się obecnie bilansem 11:11. Identyczny bilans mają koszykarki Atlanty Dream, a 10:10 to wynik Connecticut Sun. Wszystkie te zespoły walczą o 3 i 4 miejsce w Konferencji Wschodniej, premiujące awansem do play off.
- Naszą najważniejszą rzeczą jest fakt, że mamy dobry bilans zarówno z Connecticut i Atlantą. To może okazać się bardzo ważne na koniec sezonu zasadniczego - powiedział szkoleniowiec Sky Key.
Niemniej ciekawie było w ostatnim meczu dnia, w którym Seattle Storm pokonało New York Liberty 70:69. Przed spotkaniem zdecydowanym faworytem były gospodynie, jednak Liberty udowodniły, że od zmiany na stanowisku trenera ich gra wygląda zdecydowanie lepiej. Co prawda od pojawienia się na ławce Ann Donovan Liberty wygrały tylko jedno czterech spotkań, ale styl ich gry jest zdecydowanie lepszy.
W Seattle druga kolejna wygrana Liberty była bliska, ale ostatecznie pozostało ono jednak w rękach gospodyń. Znakomicie grała Lauren Jackson. Australijka w swoich statystykach zapisała 21 punktów i 9 zbiórek będąc niekwestionowaną liderką swojego zespołu. 12 punktów i 6 asyst dołożyła Sue Bird, a 11 Swin Cash, wśród których znalazły się dwa najważniejsze punkty w meczu.
Dla pokonanych 22 punkty i 6 zbiórek wywalczyła środkowa Janel McCarville. 16 oczek dodała Cathrine Kraayeveld, a 13 Essence Carson.
3 punkty dla ekipy z Nowego Jorku wywalczyła Sidney Spencer, nowa zawodniczka KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski.
Wyniki:
Atlanta Dream - Chicago Sky 80:82
(I.Latta 18, E.DeSouza 11, S.Lyttle 10, A.McCoughtry 10 - E.Thorn 20, C.Dupree 17, J.Perkins 14, D.Canty 10)
Seattle Storm - New York Liberty 70:69
(L.Jackson 21, S.Bird 12, S.Cash 11, J.Burse 10 - J.McCarville 22, C.Kraayeveld 16, E.Carson 13, S.Christon 9)
Phoenix Mercury - Indiana Fever 83:90
(D.Taurasi 16, D.Bonner 15, T.Smith 13, C.Pondexter 12 - K.Douglas 28, J.Moore 19, T.Catchings 15, B.January 7)