Popis Andy Mazurczaka. Najpierw powołanie do kadry, teraz flirt z triple-double

Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Andy Mazurczak
Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Andy Mazurczak

Andy Mazurczak był architektem poniedziałkowej wygranej MKS-u Dąbrowa Górnicza nad PGE Spójnią Stargard (99:90). Rozgrywający ma za sobą najlepszy występ w sezonie. Trener Alessandro Magro nie jest zaskoczony.

Trener Mike Taylor wysłał mu powołanie do reprezentacji Polski co wzbudziło małe kontrowersje. Ten odpowiedział w najlepszy możliwy sposób. Zrobił to na parkiecie udowadniając, że jego nazwisko w szerokiej kadrze to nie przypadek.

19 punktów, 9 asyst, 9 zbiórek i 5 przechwytów - to linijka statystyk Andy'ego Mazurczaka, najlepszego gracza meczu MKS - PGE Spójnia. Słów uznania wobec swojego podopiecznego nie krył trener Alessandro Magro.

- W pełni zasłużył na to powołanie - przyznał Włoch. - On zasłużył na to swoją ciężką pracą, jaką wykonuje każdego dnia. Jestem szczęśliwy widząc go trenującego dzień po dniu. Na meczach widać jedynie efekt końcowy.

Magro od początku wierzył w potencjał Mazurczaka. - Nie jestem zaskoczony tym, jak gra i co pokazuje. Skautowałem go, wybrałem i chciałem w składzie. Wierzyłem w niego jeszcze nim pojawił się w naszej drużynie - komentuje.

27-letni zawodnik miał trudne wejście w sezon, jednak z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. - Jest mózgiem tego zespołu. Pokazuje to i w ataku, i w obronie - dodaje Magro. Ten ani przez chwilę nie zwątpił w niego. Nawet wtedy, gdy po siedmiu meczach miał 0/20 w rzutach z dystansu. - Nawet wtedy, gdy nie był w stanie trafić nie zwracałem na to uwagi. Wierzyłem w niego, wierzyliśmy w siebie nawzajem - zakończył Magro.

Mazurczak w całym sezonie notuje średnio 9,8 punktu, 4,5 asysty, 4,2 zbiórki i 1,3 przechwytu na mecz. Na parkiecie spędza niemal 33 minuty co tylko pokazuje, jak ważnym jest "elementem" w całej dąbrowskiej układance włoskiego szkoleniowca.

Zobacz także:
Polpharma żyje! Trevon Allen podał tlen, GTK dalej pikuje
Anwil Włocławek walczy... z kalendarzem. Czy będą kolejne zmiany?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyna nadal w żałobie po śmierci Maradony. Widać to niemal na każdej ulicy

Komentarze (0)