Suzuki I liga. Jedna świetna kwarta i pewny triumf. Księżak Łowicz ograł Wisłę Chemart

Materiały prasowe / Sportowa Przygoda Śląskiego Piłkarza, Krzysztof Masztafiak / Na zdjęciu: Michał Spychała
Materiały prasowe / Sportowa Przygoda Śląskiego Piłkarza, Krzysztof Masztafiak / Na zdjęciu: Michał Spychała

Księżak Łowicz, choć przez trzy kwarty mocno męczył się w Krakowie, pokonał ostatecznie miejscową Wisłę Chemart 91:74. Bohaterów było kilku, bowiem Arkadiusz Kobus zdobył najwięcej punktów (24), ale w pozostałych elementach brylowali jego koledzy.

Ostatnia kwarta meczu w Krakowie zadecydowała o wyniku spotkania pomiędzy Wisłą Chemart a Księżakiem. Gospodarze walczyli dzielnie, ale sił na równorzędną walkę starczyło im tylko na 31 minut. Od tego momentu goście rozpoczęli pokaz skutecznej gry.

W całym spotkaniu wszechstronnie grali Mikołaj Grod (12 pkt. 12 zb. 5 as. 3 prz.), Mikołaj Stopierzyński (17 pkt. 10 as. 5 zb. 3 prz.), który świetnie poradził sobie w roli pierwszego rozgrywającego, a także Mateusz Fatz (12 pkt. 11 zb.), ale w ataku to jednak nie oni wiedli prym, a Arkadiusz Kobus i Maciej Kucharek.

Spotkanie w Krakowie rozpoczęło się bardzo ofensywnie, bowiem pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 26:25. Przez jej większość delikatną przewagę mieli goście, prowadzeni w ataku przez swojego kapitana, Arkadiusza Kobusa. Ostatnie słowo należało jednak do krakowian, bowiem trójka Wiktora Rajewicza dała im prowadzenie. Problemem dla nich była jednak kontuzja lidera Michała Chraboty, który w pozornie niegroźnej sytuacji upadł na parkiet, a po chwili opuścił plac gry, na którym do końca już się nie pojawił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej

Walka punkt za punkt trwała bardzo długo, ale pod koniec pierwszej połowy podopieczni Michała Spychały wrzucili wyższy bieg, dzięki czemu do szatni schodzili z pięciopunktowym prowadzeniem. Po przerwie emocji nadal nie brakowało, gdyż gospodarze szybko odrobili i tak niewielkie straty i zaczęła się ponowna wymiana ciosów, a prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie. Swoim byłym kolegom we znaki dawał się podkoszowy Mikołaj Czyż, który w poprzednim sezonie bronił barw Księżaka. Końcówka trzeciej kwarty ponownie należała za to do gości, ale przed ostatnimi 10-oma minutami wynik pozostawał sprawą otwartą.

Podopieczni Piotra Piecucha szybko pożegnali się jednak z marzeniami o dobrym rezultacie z wyżej notowanymi rywalami. Dwie trójki Arka Kobusa, jedna Maćka Kucharka, skuteczna gra pod koszem Mateusza Fatza i było po meczu. Oprócz wspomnianej trójki doskonale prezentowali się Mikołajowie - Grod i Stopierzyński. Na całą tę piątkę krakowianie nie mieli odpowiedzi, w związku z czym tym razem nie udało im się sprawić sensacji.

Wcześniej potrafili pokonywać u siebie chociażby WKK Wrocław czy też Górnika Trans.eu Wałbrzych. Z doświadczonym rywalem z Łowicza długo walczyli bardzo dzielnie, ale w końcówce nie było wątpliwości, kto nieprzypadkowo jest w czołówce ligi, a kto walczy o pozostanie w niej.

Wynik niedzielnego meczu 23. kolejki Suzuki 1LM:
TS Wisła Chemart Kraków - KS Księżak Łowicz 74:91 (26:25, 18:24, 17:16, 13:26)
Wisła Chemart:

Czyż 16, Bogdanowicz 12, Krakowiak 12, Wojciechowski 11, Rajewicz 10, Włodarczyk 7, Maj 3, Zgłobicki 2, Żaczek 1, Chrabota 0, Gorgoń 0, Kozyra 2 0.

Księżak: Kobus 24, Kucharek 18, Stopierzyński 17 (10 as.), Fatz 12 (11 zb.), Grod 12 (12 zb.), Bodych 4, Jakubiak 4, Dylik 0, Kramarz 0, Świderski 0.

Czytaj także:
Suzuki I liga. Szlagier dla Górnika Trans.eu. Sporo emocji na zapleczu ekstraklasy >>

Komentarze (0)