Podopieczni Phila Jacksona wygrali po raz 7 w ostatnich 8 meczach i w przypadku zwycięstwa w ostatnią noc sezonu zasadniczego okażą się najlepszym zespołem w Konferencji Zachodniej. Jeziorowcy mogą nawet zrównać się bilansem z New Orleans Hornets, lecz nic to Szerszeniom nie da, ponieważ są gorsi w bezpośrednich pojedynkach. - Są najlepsi na Zachodzie w chwili obecnej - mówił tuż po wczorajszym meczu szkoleniowiec Ostróg Gregg Popovich. Jego podopieczni mieli niezwykle ciężkie zadanie, bowiem nie mógł wystąpić kontuzjowany Manu Ginobili, który w obecnych rozgrywkach jest najlepszym strzelcem zespołu.
Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Goście, mimo braku wspominanego Ginobiliego i problemów z faulami Fabricio Oberto (2 faule w 3 minuty) dotrzymywali kroku Lakers aż do trzeciej kwarty. Nie do zatrzymania był wówczas Tony Parker, oklaskiwany przez swoją żonę Evę Longorię. Francuz zdobył 18 punktów w dwóch pierwszych kwartach przedzierając się raz po raz przez nieszczelną defensywę gospodarzy. Sytuacja ta diametralnie zmieniła się po chwili przerwy, kiedy Jeziorowcy wzięli się do roboty w obronie a przede wszystkim w ataku. Sygnał do walki dał Derek Fisher, który w krótkim czasie zdobył 10 punktów i wyprowadził Lakers na znaczne już prowadzenie 70:59. Spurs nie potrafili trafić rzutu z gry przez 6 minut - zablokował się Parker a Duncan był co chwila podwajany. Główny kandydat do MVP Kobe Bryant zakończył trzecią kwartę rzutem za trzy punkty równo z końcową syreną. W ostatnich 12 minutach na parkiecie przebywali już tylko zmiennicy, szczególnie udany występ zanotował Ronny Turiaf - 10 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty w 17 minut.
Kolejny mecz z gatunku must win odbył się w Pepsi Center. Denver Nuggets przegrali ostatnie 6 z 8 spotkań z Houston Rockets, lecz minionej nocy nie dopuszczali do swojej myśli innego scenariusza niż zwycięstwo. Tak jak zapowiadali, tak zrobili - od pierwszych minut Nuggets grali to co lubią najbardziej, czyli szybki atak. Jak ryba w wodzie czuje sie w tym elemencie gry J.R. Smith, zdobywca 18 punktów w pierwszej połowie. 17-punktowa przewaga do przerwy wyraźnie zniechęciła przyjezdnych, którzy trafili tego wieczoru z ledwo 34,8% skutecznością. W drugiej połowie nie do zatrzymania był Allen Iverson, który w całym meczu zdobył 33 punkty, 7 zbiórek, 7 asyst i 4 przechwyty! Mimo porażki Rakiety wciąż mają iluzoryczne szanse na wygranie konferencji, choć jest to mocno wątpliwe. Denver z kolei w przypadku wygranej nad Memphis i porażki Dallas w środowy wieczór mają jeszcze możliwość wskoczenia na 7 miejsce w konferencji.
Wyniki ligi NBA
Detroit Pistons ? Toronto Raptors 91:84
(R. Stuckey 18, C. Billups 14, J. Maxiell 14 ? C. Bosh 30 (10 zb), R. Nesterovic 18, T.J. Ford 10))
Los Angeles Lakers ? San Antonio Spurs 106:85
(K. Bryant 20, L. Odom 17 (14 zb), P. Gasol 14 (11 zb) ? T. Parker 20, T. Duncan 16 (12 zb), I. Udoka 14)
Cleveland Cavaliers ? Miami Heat 84:76
(D. West 18, Z. Ilgauskas 14 (14 zb), L. James 13 (11 zb) ? R. Davis 17, D. Cook 13, E. Barron 13)
Chicago Bulls ? Orlando Magic 84:104
(A. Nocioni 22, L. Deng 19, J. Noah 10 ? H. Turkoglu 24, D. Howard 19, R. Lewis 18)
Denver Nuggets ? Houston Rockets 111:94
(A. Iverson 33, J.R. Smith 23, L. Kleiza 18 ? L. Head 19, T. McGrady 16, S. Novak 15)
Seattle Supersonics ? Dallas Mavericks 99:95
(E. Watson 21 (10 as), K. Durant 19, N. Collison 18 (12 zb) ? D. Nowitzki 32, J. Terry 25. J. Howard 16)