Anthony Weeden: Chcę być najlepszym graczem w Polsce

Anthony Weeden jest jednym z czterech obcokrajowców w ekipie Polpharmy Starogard Gdański. 26-letni koszykarz występował już w barwach tej drużyny w drugiej części sezonu 2007/08. Po tamtych rozgrywkach Amerykanin zdecydował się na przejście do Śląska Wrocław, a po jego upadku, do Banku BPS Basketu Kwidzyn. - Chcę być uznany najlepszym graczem w Polsce w tym sezonie - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Weeden.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Weeden w ubiegłym roku podpisał kontrakt ze Śląskiem Wrocław. Klub po sporym zamieszaniu jakie wywołał, ostatecznie przystąpił do rozgrywek, ale wkrótce po tym się z nich wycofał. Amerykanin pozostał więc pracodawcy, ale nie na długo. Ofertę koszykarzowi złożyli włodarze Banku BPS Basketu Kwidzyn, którzy ostatecznie pozyskali tego gracza. Na pytanie czy przejście do tego zespołu było dobrą decyzją, 26-latek odpowiada: Nie sądzę. Byłem niezadowolony z kierowników drużyny, kiedy zatrudnili Urlepa jako trenera. Jedyna rzecz, którą lubiłem, to fakt, że nie musiałem się martwić o pieniądze.

Absolwent Uniwersytetu Chicago State przyznaje, że 52-letniego słoweńskiego szkoleniowca nie lubi. On jest szalony - mówi portalowi SportoweFakty.pl Weeden, który dodaje jednak: Wiele osób nie zgadzało się z jego decyzjami w czasie gry, ale trzeba przyznać, że był dobry. Andrej Urlep znany jest ze swoich katorżniczych wręcz treningów, ich wielkiej częstotliwości, a także z nerwowych reakcji. - Zbyt wiele treningów, a w dodatku miał nieprzyjemne nastawienie - odpowiada na pytanie dlaczego nie przepada za tym szkoleniowcem Weeden.

Podopieczni słoweńskiego trenera zaskakiwali jednak w ubiegłym sezonie bardzo często. Zespół ten walczył bowiem z czołowymi drużynami PLK jak równy z równym, a często nawet triumfował. - On (Andrej Urlep - przyp. P.K.) dostał kilku różnych zawodników aby nam pomogli. Poza tym mieliśmy koszykarzy, którzy chcieli wygrywać - zdradza receptę na sukces z tymi ekipami Amerykanin.

Kilka tygodni temu Anthony powrócił do zespołu Polpharmy Starogard Gdański, której barw z powodzeniem bronił w sezonie 2007/08. - Lubię grać dla Polpharmy, i zawsze powtarzałem prezesowi (Jarosław Poziemski - przyp. P.K.), że chciałbym grać dla niego ponownie, bo jest dobrym włodarzem. Zadzwonił do mojego agenta, więc przyszedłem - tłumaczy koszykarz, który na parkiecie pełni głównie rolę rzucającego obrońcy.

Czy powrót do stolicy Kociewia, dla 26-latka jest krokiem w przód? - Tak, myślę, że tak. Jest to solidny klub, i uważam, że możemy poprawić wynik z poprzedniego sezonu. Sądzę, że dopasuje się do tego trenera i jego systemu gry. Ponieważ mamy solidnych zawodników, myślę, że możemy wprowadzić sporo zamieszania w lidze w tym roku - twierdzi były gracz Basketu Kwidzyn.

Weeden bardzo często chwali sobie team ze Starogardu Gdańskiego. Co zawodnikowi podoba się w tym mieście? Kibice oraz zarząd. To jest koszykarskie miasto, które jest za swoim klubem, i lubię za to Starogard.

Włodarze "Kociewskich Diabłów" w tym roku dali kredyt zaufania Miliji Bogiceviciowi. Serb dotychczas w swojej trenerskiej karierze był jedynie asystentem pierwszego szkoleniowca. W sezonie 2009/10 poprowadzi on drużynę "Farmaceutów". - Lubię go. On (Milija - przyp. P.K.) jest dobrym szkoleniowcem, z wielkimi ambicjami. Inteligentny trener - uważa 26-letni obrońca.

Co chciałby osiągnąć w nadchodzących rozgrywkach nowy-stary nabytek Polpharmy? Chciałbym zdobyć mistrzostwo Polski. Jeśli chodzi o mnie, indywidualnie chcę być liderem tego zespołu w każdy możliwy sposób. Chcę być uznany najlepszym graczem w Polsce w tym sezonie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×