EBL. Zabawa w stolicy. Seria ciosów Jamela Morrisa rozbiła rywali

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu:  Jamel Morris
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Jamel Morris

Jamel Morris podpalił lont pod ładunkiem, a Legia zbombardowała Kinga. Stołeczny zespół w drugim meczu ćwierćfinałów Energa Basket Ligi wygrał 90:67 i jest o krok od strefy medalowej.

Tym razem bez emocji w stolicy. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego okazali się być poza zasięgiem Kinga. O ile pierwsza połowa była wyrównana, o tyle po zmianie stron rozpoczął się koncert Legii.

W rolę głównej strzelby wcielił się Jamel Morris, który był bez dwóch zdań najlepszym graczem meczu. Amerykański snajper zakończył zawody z dorobkiem 21 punktów, 7 asyst i 6 zbiórek.

Morris druga połowę rozpoczął od trzech kolejnych "trójek" i wyglądało to, jakby tą serią całkowicie rozbił rywali ze Szczecina. King już do końca nie zdołał się pozbierać.

ZOBACZ WIDEO: NBA. Gortat mógł grać w Los Angeles Lakers i Golden State Warriors. "To był błąd popełniony przeze mnie"

Jesus Ramirez próbował rotować składem, ale zupełnie nic nie działało. Morris w samej trzeciej kwarcie zdobył 15 "oczek", a Legia dzięki temu do ostatniej części przystępowała prowadząc aż 64:49. Stołeczny team złapał wielką pewność siebie, a to przełożyło się na luz i swobodę w ataku.

Trudne rzuty trafiał Lester Medford, swoje trafienia dołożył Grzegorz Kulka, a pod koszem koncert dał Earl Watson - King ma o czym myśleć marząc jeszcze o półfinale. Szczecinianie są pod ścianą i nie mają już miejsca na wpadkę. Poprawić muszą wszystko - od defensywy po egzekucję w ataku, a czasu do kolejnego starcia bardzo mało.

Teraz seria przenosi się do Szczecina, a kolejny mecz rozegrany zostanie we wtorek 6 kwietnia (godz. 17:35). Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

Legia Warszawa - King Szczecin 90:67 (17:20, 23:16, 24:13, 26:18)

Legia: Jamel Morris 21, Earl Watson 14, Lester Medford 13, Grzegorz Kulka 12, Walerij Lichodiej 12, Jakub Karolak 7, Dariusz Wyka 5, Nickolas Neal 4, Jakub Sadowski 2, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Grzegorz Kamiński 0, Adam Linowski 0.

King: Tookie Brown 16, Cleveland Melvin 13, Maciej Lampe 9, Rodney Purvis 8, Jakub Schenk 6, Michael Fakuade 6, Mateusz Zębski 4, Paweł Kikowski 3, Mateusz Bartosz 2, Zach Thomas 0, Wojciech Czerlonko 0.

stan rywalizacji: 2:0 dla Legii Warszawa

Zobacz także:
Stal poczuła się za pewnie? "Kto myślał, że będzie łatwo, nie zna się na koszykówce"
Zenit w grze o play-offy Euroligi. 22 minuty Mateusza Ponitki

Komentarze (12)
avatar
Raf1
4.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Gabriel G: Serio? Co masz na myśli? Spodziewałeś się, że King zdobędzie misia albo dojdzie do finału? No bez jaj! 
avatar
Raf1
4.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Sartre: Napisałem Ci odpowiedź w poprzednich postach - zobacz sobie. Tutaj zresztą też Ci odpowiedziałem na te głupoty, które wypisujesz, ale oczywiście cenzura syfów to wywaliła (nie było nic Czytaj całość
avatar
hmm
4.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pojawił się tu temat Lampe. Był on sprowadzony do Polski jako wielki HIT . W czym tkwi sekret tego ,że nie był wart wydanych na niego pieniędzy ? 
avatar
hmm
4.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla zwycięscy 
Gabriel G
3.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Napiszę tak : wygląda to jak wygląda a miało inaczej wyglądać.