Suzuki I liga. Czarni pójdą za ciosem czy Górnik zmaże plamę?

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: koszykarze Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: koszykarze Grupa Sierleccy Czarni Słupsk

Pierwszy finałowy weekend na zapleczu ekstraklasy miał doprawdy dziwny i niespodziewany przebieg. Czarni Słupsk przegrali sobotni mecz, odnotowując tym samym pierwszą domową porażkę w sezonie, by dzień później wygrać aż 105:44. Co będzie teraz?

W minioną sobotę zawodnicy Górnika Trans.eu znaleźli się w koszykarskim niebie. Podopieczni Łukasza Grudniewskiego jako pierwsi w sezonie, i to w najważniejszym momencie rozgrywek, zdołali pokonać Czarnych Słupsk w hali Gryfia. Wielka radość nie trwała jednak zbyt długo. Albo właśnie za długo, bowiem w niedzielę gracze z Wałbrzycha nie dojechali na mecz i polegli na całej linii, przegrywając aż 44:105! Co jak co, ale taki wynik w finale po prostu nie powinien mieć miejsca.

Szkoleniowiec "Górników" nie robił jednak tragedii z takiego, a nie innego wyniku niedzielnego starcia. - Nie ma różnicy w play-offach, czy wygrywa się jednym punktem, czy też przegrywa czterdziestoma. Liczy się wyłącznie zwycięstwo. Nasz cel był taki, aby przynajmniej jedną wygraną wyrwać w Słupsku i to nam się udało. Jest 1-1 i jedziemy do domu - skomentował 40-letni trener.

Z kolei Mantas Cesnauskis, co oczywiste, był przeszczęśliwy z występu swoich podopiecznych, którzy zagrali doskonałe spotkanie. - Zagraliśmy super mecz. Działały świetnie i atak, i obrona. Lepiej dzieliliśmy się piłką niż w sobotę, wygraliśmy zdecydowanie i pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, ale tym bardziej szkoda przegranej w pierwszym pojedynku, bo teraz to Górnik ma przewagę parkietu - zaznaczył trener słupszczan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa

Któż zatem w lepszych nastrojach przystąpi do kolejnego finałowego weekendu? Z jednej strony Górnik wykonał swój plan minimum i wygrał jeden z dwóch meczów na parkiecie rywala. Z kolei niedzielny pogrom pokazał, że jeśli Czarni narzucą od początku swój styl gry, są w stanie zdominować przeciwnika, nie pozostawiając mu złudzeń.

Trudno więc powiedzieć, czego można się spodziewać po meczach numer 3 i 4. Oby jednak podobny wynik, jaki miał miejsce w drugim starciu już się nie powtórzył. Pasjonująco zapowiada się natomiast rewanżowy mecz o 3. miejsce. W pierwszym WKK wygrał, ale tylko 93:91 i nie może być pewny najniższego stopnia podium, bowiem brązowe medale zawisną na szyjach tej ekipy, która w dwumeczu rzuci więcej punktów.

Podopieczni Tomasza Niedbalskiego będą więc na własnym terenie bronili dwupunktowej zaliczki, wywalczonej w Łańcucie, ale mogą się spodziewać, że "Sokoły" tanio skóry nie sprzedadzą i również zrobią wszystko, aby zająć 3. lokatę na zakończenie sezonu 2020/21.

Finał Suzuki 1LM: w sezonie 2020/21 (do trzech zwycięstw):
Górnik Trans.eu Wałbrzych - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk

/ sobota 15.05.2021, godzina 19:00 i niedziela 16.05.2021, godzina 17:00
Stan rywalizacji: 1-1

Rywalizacja o 3. miejsce w sezonie 2020/21 (dwumecz):
WKK Wrocław - Rawlplug Sokół Łańcut

/ sobota 15.05.2021, godzina 17:00
Wynik pierwszego spotkania: 93:91 dla WKK

Czytaj także:
VTB. Odrodzenie Richarda nie pomogło, Enea Zastal BC ponownie bez szans >>
Suzuki I liga. Decka odsłania pierwszą kartę. Marcin Radomski: zmiany? Takie jest właśnie życie trenera >>

Źródło artykułu: