NBA: Chicago Bulls jak za czasów Michaela Jordana. Kapitalny początek sezonu

Getty Images / Cole Burston / Na zdjęciu: Khem Birch (z lewej) i DeMar DeRozan
Getty Images / Cole Burston / Na zdjęciu: Khem Birch (z lewej) i DeMar DeRozan

Sezon zasadniczy w lidze NBA nabiera na intensywności, każdy z zespołów ma na swoim koncie już kilka rozegranych spotkań. Jednymi z niepokonanych wciąż są Chicago Bulls.

Ich czwarte zwycięstwo w czwartym dotychczasowym występie stało się faktem. Chicago Bulls nie rozpoczęli tak dobrze rozgrywek od sezonu zasadniczego 1996/1997, kiedy Michael Jordan rozpoczynał marsz po piąte mistrzostwo NBA.

Goście z Wietrznego Miasta triumfowali tym razem w Toronto, pokonując Raptors 111:108. Świetny był DeMar DeRozan, który 11 ze swoich 26 "oczek" rzucił w czwartej, decydującej kwarcie. 32-latek zdobył cztery na pięć ostatnich punktów swojego zespołu.

Komplementowali go trener Billy Donovan i zawodnik Lonzo Ball. - Nie wahał się nawet przez moment - mówił o swoim koledze w rozmowie z mediami Ball. - Był jak prawdziwy lider. Zadbał o korzystny wynik - dodawał Donovan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet

DeRozan zabłysnął w meczu przeciwko drużynie, w której spędził pierwsze dziewięć lat swojej kariery. Raptors wymienili go później do San Antonio Spurs. - Żyjesz dla takich momentów, szczerze - mówił po końcowej syrenie obwodowy. - Pracujesz ciężko, aby po nie sięgać. Uwielbiam takie chwile - tłumaczył DeMar DeRozan.

Gospodarze mogli doprowadzić do dogrywki, ale rzutu za trzy równo z końcową syreną nie trafił Fred VanVleet. Ten zanotował w poniedziałek 15 punktów, sześć zbiórek i aż 17 asyst, choć popełnił też osiem na 19 strat zespołu. Raptors doznali już trzeciej porażki w trzecim domowym meczu.

Brooklyn Nets w pierwszym meczu u siebie musieli uznać wyższość Charlotte Hornets, ale szybko wrócili na ścieżkę zwycięstw. Podopieczni Steve'a Nasha świetnie otwarli poniedziałkowe spotkanie z Washington Wizards, po 12 minutach było 38:20, a w sumie triumfowali 104:90. Kevin Durant rzucił 25 punktów i zebrał osiem piłek.

Jaylen Brown niesamowitym wsadem przypieczętował triumf Boston Celtics w starciu z Charlotte Hornets. 25-latek dostał piłkę w kontrze od Jaysona Tatuma i wpakował ją do kosza nad próbującym zablokować go Milesem Bridgesem. Goście wyszli wtedy na prowadzenie 134:129 na niewiele ponad minutę przed końcem dogrywki, a mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 140:129.

Brown rzucił 30 punktów i miał dziewięć zbiórek, ale prawdziwy show dał Tatum. Skrzydłowy zapisał przy swoim nazwisku 41 "oczek", siedem zebranych piłek i osiem asyst, a przy tym trafił 14 na 28 oddanych rzutów z pola (6/12 za 3) i wszystkie siedem wolnych.

MVP ostatnich Finałów, Giannis Antetokounmpo otarł się o triple-double (30 punktów, 10 zbiórek, dziewięć asyst), a jego Milwaukee Bucks poradzili sobie z drużyną Indiana Pacers (119:109) i na starcie nowego sezonu zasadniczego legitymują się bilansem 3-1. - To był bardziej agresywny, atakujący Giannis. Jednocześnie świetnie podawał. Kiedy gra w ten sposób, jest najlepszą wersją samego siebie - mówił o swoim liderze trener Bucks, Mike Budenholzer, cytowany na łamach ESPN.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Boston Celtics 129:140 po dogrywce (33:33, 33:35, 31:26, 25:28, 7:18)
(Ball 25, Bridges 25, Oubre Jr. 19, Hayward 15 - Tatum 41, Brown 30, Schroder 23)

Indiana Pacers - Milwaukee Bucks 109:119 (30:34, 27:32, 29:35, 23:18)
(Brogdon 25, Sabonis 21, Duarte 18 - Antetokounmpo 30, Middleton 27, Allen 19)

Atlanta Hawks - Detroit Pistons 122:104 (28:18, 34:36, 33:25, 27:25)
(Young 32, Collins 22, Reddish 17 - Olynyk 21, Bey 21, Jackson 18)

Brooklyn Nets - Washington Wizards 104:90 (38:20, 21:22, 23:22, 22:26)
(Durant 25, Mills 21, Harden 14, Brown 14 - Beal 19, Gafford 13, Holiday 11, Caldwell-Pope 11)

Miami Heat - Orlando Magic 107:90 (27:15, 30:29, 24:26, 26:20)
(Butler 36, Adebayo 16, Morris 16 - Wagner 15, Suggus 15, Hampton 12, Anthony 12)

Toronto Raptors - Chicago Bulls 108:111 (24:24, 27:37, 29:31, 28:19)
(Anunoby 22, Trent Jr. 18, VanVleet 15 - DeRozan 26, LaVine 22, Vucevic 17)

Minnesota Timberwolves - New Orleans Pelicans 98:107 (19:25, 24:29, 30:26, 25:27)
(Towns 32, Edwards 28, Beverley 13 - Ingram 27, Valanciunas 22, Graham 21)

Denver Nuggets - Cleveland Cavaliers 87:99 (24:29, 22:21, 24:25, 17:24)
(Jokić 24, Barton 12, Gordon 12, Porter Jr. 11 - Love 22, Allen 21, Sexton 14)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 116:86 (31:17, 25:25, 35:19, 25:25)
(Kennard 23, Bledsoe 18, George 16 - McCollum 20, Simons 12, Lillard 12)

Czytaj także:
Ostra wymiana zdań. Davis i Howard spięli się na meczu
Wyłoniono TOP 75 zawodników wszech czasów! To wyjątkowa lista

Komentarze (0)