Rosasport dorównuje nawet pierwszoligowcom

O tym, że koszykarze Rosasportu Radom przewyższają swoich drugoligowych rywali o klasę świadczą występy zespołu w meczach z mocnymi przeciwnikami. Z ich pokonaniem mają problemy teamy, które zapowiadają nawet walkę o miejsce w rodzimej ekstraklasie.

Jeszcze w maju szefowie radomskiego klubu podjęli się budowy zespołu, który będzie z powodzeniem grał na parkietach pierwszej ligi. Zawirowania wokół licencji, a następnie przyznawanych przez Polski Związek Koszykówki "dzikich kart" sprawiły, że dla Rosy zabrakło miejsca na zapleczu ekstraklasy. - Z naszych postanowień nie rezygnujemy. Skoro miejsca w pierwszej lidze zostały przyznane innym, my wywalczymy je na parkiecie - zapowiedział właściciel Rosy Przemysław Saczywko. I swoich planów nie zawiesił w próżni. Wzmocnienia sztabu szkoleniowego Markiem Łukomskim, a zespołu m.in. Pawłem Wiekierą i Arturem Donigiewiczem sprawiły, że Rosa uchodzi za drugoligowy galacticos.

O słuszności powyższego stwierdzenia mogli przekonać się już koszykarze AZS-u AWF Katowice i Big Staru Tychy. Nawet bez Pawła Wiekiery, który leczy niegroźny uraz radomianie nie mieli większych problemów, żeby przechylić na swoją korzyść wynik batalii z katowiczanami. - Naszym największym atutem w tym meczu była gra w defensywie. W drugiej połowie straciliśmy zaledwie 27 punktów, co w meczu z pierwszoligowcem nie pozostaje bez znaczenia - cieszył się trener Piotr Ignatowicz.

O tym, że udany występ nie był przypadkiem przekonał pojedynek z Big Starem. Tyska ekipa przygotowuje się do batalii o awans do ekstraklasy. Wydawało się więc, że zmiecie Rosę z parkietu. Radomianie tymczasem postawili im twarde warunki nie dając odskoczyć na więcej niż cztery punkty. Co więcej, w ostatniej akcji to oni mieli piłkę i mogli stać się sprawcami naprawdę sporej niespodzianki. Tomasz Wróbel wstrzymał jednak ostatnią akcję spotkania.

Szkoleniowiec Rosy nie krył jednak zadowolenia z postawy swoich podopiecznych. - Upewniam się w przekonaniu, że z tym składem, którym dysponujemy obecnie, śmiało byśmy punktowali na zapleczu ekstraklasy - zauważył trener Rosasportu. - Najbliższy sezon przyda się nam jednak na doszlifowanie spraw organizacyjnych. Przeniesiemy się bowiem do nowej hali oraz będziemy trenować tak, jak czynią to pierwszoligowcy. Musimy przyzwyczajać się do gry na wyższym szczeblu, chociaż mamy świadomość, że prawo do niej musimy wywalczyć ciężką pracą w sezonie - dodaje Ignatowicz.

Big Star Tychy - Rosasport Radom 60:59 (12:11, 17:17, 14:16, 17:15)

Big Star: Pacocha 18, Salamonik 7, Hałas 7, Nowak 7, Deja 6, Malcherczyk 6, Olczak 2, Markowicz 2.

Rosasport: Zalewski 12, Kapturski 11, Nikiel 10, Donigiewicz 8, Podkowiński 5, Wróbel 5, Sosnowik 5, Kardaś 3, Maj 0.

AZS AWF Katowice - Rosasport Radom 62:74 (19:18, 16:15, 14:25, 13:16)

AZS AWF: Wójciak 17, Gembus 12, Piotrkowski 10, Milewski 9, Hajduk 4, Marceli Dziemba 3, Zając 3, Wójcik 2, Mateusz Dziemba 0, Koczwara 0, Grzywocz 0, Wosz 0

Rosasport: Nikiel 14, Donigiewicz 12, Zalewski 12, Sosnowik 8, Kardaś 8, Kapturski 7, Podkowiński 7, Maj 3, Muszyński 3, Wróbel 0, Michałek 0.

Komentarze (0)