Devin Booker rzucił 30 punktów, Chris Paul do 22 "oczek" dodał osiem zbiórek i pięć asyst, a Phoenix Suns pokonali Brooklyn Nets 113:107 i odnieśli już 16. zwycięstwo z rzędu.
Suns, finaliści ubiegłego sezonu, w hitowym sobotnim spotkaniu w Nowym Jorku nie przegrywali nawet przez moment. Prowadzili 34:20 po pierwszych 12 minutach, a czwarta kwarta zaczynała się przy wyniku 90:72.
Gospodarzom na nic zdał się nawet świetny Kevin Durant, który wywalczył 39 punktów, dziewięć zbiórek, siedem asyst i cztery przechwyty. Skrzydłowy spędził na parkiecie aż 45 minut, co najlepiej obrazuje prestiż tego meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość
James Harden skompletował triple-double (12 punktów, 13 zbiórek, 14 asyst), ale popełnił też siedem strat i przestrzelił wszystkie sześć oddanych przez siebie rzutów za trzy. Harden w przeszłości występował z Chrisem Paulem w Houston Rockets.
- Oczywiście, wszyscy wiedzą, że najważniejszym celem jest zdobycie mistrzostwa - powiedział w rozmowie z mediami Paul. - Ale jeśli nie cieszysz się i nie celebrujesz małych sukcesów w trakcie sezonu, to co do cholery robisz? - dodawał. Suns zaczynają sezon od bilansu 17-3. To najlepszy wynik w historii ich klubu od 2004 roku.
Joel Embiid w wielkim stylu wrócił do składu Philadelphia 76ers po dziewięciu meczach przerwy spowodowanych protokołem bezpieczeństwa związanym z COVID-19. Kameruńczyk rzucił 42 punkty i zebrał 14 piłek, ale jego powrót zepsuli Minnesota Timberwolves.
Goście z Minneapolis triumfowali w Filadelfii po szalonym meczu 121:120. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki. Andre Drummond doprowadził do drugiej dodatkowej odsłony, dobijając niecelny rzut wolny drużynowego kolegi.
Kluczowe rzeczy dla Timberwolves robił w sobotę D'Angelo Russell. 25-latek miał 35 "oczek" i zaliczył najważniejszy przechwyt oraz podanie w drugiej dogrywce, po którym Taurean Prince zdobył w kontrze zwycięskie punkty.
Luka Doncić nie dał rady uratować Dallas Mavericks przed drugą domową porażką, a ósmą w sezonie. Słoweński wirtuoz zdobył 33 punkty i 10 zbiórek, ale nie wystarczyło to na Washington Wizards.
"Czarodziei" do sukcesu 120:114 poprowadził Bradley Beal, autor 26 "oczek". Kyle Kuzma 10 ze swoich 22 punktów rzucił w czwartej kwarcie.
Wynik:
Philadelphia 76ers - Minnesota Timberwolves 120:121 po dwóch dogrywkach (20:35, 21:21, 29:16, 30:28, 20:21)
(Embiid 42, Harris 17, Maxey 15 - Russell 35, Towns 28, Edwards 19)
Atlanta Hawks - New York Knicks 90:99 (27:28, 23:23, 24:34, 16:14)
(Young 33, Capela 16, Collins 12 - Burks 23, Fournier 20, Barrett 15)
Brooklyn Nets - Phoenix Suns 107:113 (20:34, 26:22, 26:34, 35:23)
(Durant 39, Bembry 18, Aldridge 18, Harden 12 - Booker 30, Paul 22, Bridges 13)
Cleveland Cavaliers - Orlando Magic 105:92 (27:22, 27:27, 24:20, 27:23)
(Gerland 26, Markkanen 20, Allen 19 - Carter Jr. 19, Lopez 13, Wagner 12)
Chicago Bulls - Miami Heat 104:107 (20:27, 26:22, 28:23, 30:35)
(DeRozan 28, Caruso 22, LaVine 16 - Vincent 20, Lowry 19, Butler 18)
Houston Rockets - Charlotte Hornets 146:143 po dogrywce (43:30, 30:41, 37:28, 25:36, 11:8)
(Wood 33, Porter Jr. 23, Gordon 22 - Rozier 31, Oubre J. 23, Bridges 22)
Dallas Mavericks - Washington Wizards 114:120 (36:41, 33:20, 24:30, 21:29)
(Doncić 33, Burke 14, Porzingis 13, Kleber 13 - Beal 26, Kuzma 22, Caldwell-Pope 16)
Utah Jazz - New Orleans Pelicans 127:105 (37:23, 27:22, 32:22, 31:38)
(Mitchell 21, Clarkson 20, Conley 20, Ingles 15 - Hayes 15, Valanciunas 12, Ingram 11)
Czytaj także: Marc Gasol podjął decyzję. Zrobił tak, jak starszy brat
Filip Matczak o braku powołania: Po cichu liczyłem [WYWIAD]