Bulls znów to zrobili! Pokonali kandydatów do mistrzostwa NBA

PAP/EPA / Na zdjęciu: Zach LaVine (z lewej)
PAP/EPA / Na zdjęciu: Zach LaVine (z lewej)

Chicago Bulls pokazali w sobotnim, hitowym, meczu duży charakter. Potrafili odrobić straty i triumfować na terenie kandydatów do mistrzostwa NBA, a zarazem jednych ze swoich najpoważniejszych rywali w Konferencji Wschodniej.

Świetnie dysponowany DeMar DeRozan 13 ze swoich 29 punktów rzucił w czwartej, decydującej kwarcie, a ponadto zanotował kluczową asystę na samym finiszu.

32-latek ściągnął na siebie uwagę obrońców, wszedł pod kosz, po czym odrzucił piłkę na obwód. Lonzo Ball przymierzył z dystansu na 16,9 sekundy przed końcem, doprowadzając do wyniku 110:105.

Chicago Bulls w starciu na szczycie Wschodu ostatecznie pokonali Brooklyn Nets 111:107 i ich aktualny bilans bezpośrednich meczów w tym sezonie wynosi 2-0. Bulls triumfowali już nad Nets 9 listopada (118:95).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał w samo okienko! Komentator oszalał

- Jeśli chcesz być najlepszy, musisz pokonać najlepszych - powiedział w rozmowie z mediami DeRozan. - Wszyscy mówią o byciu najlepszym, ale żeby nim zostać, trzeba wdrapać się na szczyt. Bez względu na wszystko, musisz wygrywać właśnie takie spotkanie - dodawał rzucający obrońca Bulls, do których dorobku 31 "oczek" dorzucił równie dobrze prezentujący się Zach LaVine.

Drużyna z Brooklynu poniosła siódmą porażkę w sezonie. Gospodarze trafili w sobotę zaledwie 8 na 25 oddanych rzutów za trzy, chociaż w 48 minut popełnili też tylko pięć strat. Podopieczni Steve'a Kerra prowadzili 71:60 w trzeciej kwarcie, ale później pozwolili rywalom przejąć kontrolę.

Nets przede wszystkim brakowało skuteczności. Kevin Durant miał 28 punków i 10 zbiórek, ale trafił zaledwie 12 na 26 oddanych rzutów z pola. Jeszcze słabiej wypadł James Harden, który wykorzystał 5 na 21 wykonanych prób z gry. 32-latek zanotował 14 "oczek", siedem zbiórek i 14 asyst.

Golden State Warriors po wielkim zwycięstwie i przerwaniu serii osiemnastu zwycięstw Phoenix Suns, tym razem nie sprostali plasującym się na dole tabeli Konferencji Zachodniej San Antonio Spurs.

Goście z Teksasu zamknęli spotkanie zrywem 8-1, co dało im końcowy sukces 112:107. Derrick White zdobył 25 punktów, a Dejounte Murray miał 23 "oczka", 12 zbiórek oraz siedem asyst.

Dla Warriors 27 punktów wywalczył Stephen Curry, ale trafił tylko 7 na 28 oddanych rzutów z pola, w tym 5 na 17 za trzy. To dopiero czwarta porażka drużyny z San Francisco w kampanii 2021/2022.

Kontuzje kluczowych zawodników i zamieszanie związane z COVID-19 (wyłączeni z gry są Austin Rivers i Bones Hyland) odcisnęły piętno na Denver Nuggets. Drużyna z Kolorado nie radziła sobie z problemami kadrowymi, czego dowodem jest zaledwie jedna wygrana w ośmiu ostatnich meczach. Ale teraz nastąpił przełom.

- Zwycięstwo jest najlepszym lekarstwem - przyznał po spotkaniu w Madison Square Garden Mike Malone, którego zespół zdominował New York Knicks. Goście triumfowali w hali określanej mianem mekki koszykówki 113:99.

Nikola Jokić spisywał się kapitalnie. Serb w zaledwie 27 minut zdobył 32 "oczka", 11 zbiórek i pięć asyst. Jokić wykorzystał 14 na 19 oddanych rzutów z pola, a 21 punktów dodał rezerwowy Zek Nnaji, autor pięciu celnych prób z dystansu. To 11. triumf Nuggets w sezonie, a dwunasta porażka Knicks.

Wyniki:

New York Knicks - Denver Nuggets 99:113 (25:30, 24:30, 22:32, 28:21)
(Randle 24, Fournier 15, Barrett 13 - Jokić 32, Nnaji 21, Barton 13)

Brooklyn Nets - Chicago Bulls 107:111 (34:28, 22:24, 26:27, 25:32)
(Durant 28, Aldridge 20, Harden 14 - LaVine 31, DeRozan 29, Dosunmu 11, Vucevic 11)

Milwaukee Bucks - Miami Heat 124:102 (34:23, 35:29, 36:24, 19:26)
(Connaughton 23, Portis 22, Portis 19 - Strus 25, Martin 16, Herro 15)

Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 90:97 (18:22, 19:27, 21:23, 32:25)
(Hardaway Jr. 29, Brunson 15, Finney-Smith 14 - Bane 29, Jones 16, Jackson Jr. 13)

Golden State Warriors - San Antonio Spurs 107:112 (21:36, 37:31, 30:32, 19:13)
(Curry 27, Poole 15, Lee 14 - White 25, Murray 23, Walker 21)

Portland Trail Blazers - Boston Celtics 117:145 (23:38, 35:26, 26:39, 33:42)
(McCollum 24, Smith Jr. 21, Nurkić 18 - Schroder 31, Tatum 31, Pritchard 19, Smart 17)

Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 104:99 (29:29, 21:16, 26:25, 28:29)
(Davis 28, Haliburton 18, Fox 17 - Morris 21, Jackson 18, George 15)

Czytaj także: Kibice krzyczą na niego "włocławski harpagan". Nam mówi, dlaczego wybrał Anwil [WYWIAD]
Gwiazdor NBA miał koronawirusa. Mówi o trudnym powrocie

Komentarze (1)
avatar
Robert Maćkowiak
5.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie, trenerem Brooklynu nie jest Steve Kerr tylko Steve Nash.