Z Bułgarią na początek, Turcja zagra z Litwą - zapowiedź 1. dnia EuroBasketu 2009

Już inauguracyjnego dnia 36. Mistrzostw Europy mężczyzn terminarz dostarcza fanom sporą dawkę emocji. Polskich kibiców najbardziej interesuje postawa podopiecznych Mulego Katzurina przeciwko Bułgarom, lecz ciekawe będzie w innych spotkaniach. Turcja zmierzy się z Litwą, Serbia z Hiszpanią a Francja zagra z Niemcami.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Podopieczni Mulego Katzurina, jak i wszyscy fani koszykówki nad Wisłą, nie mogli wymarzyć sobie lepszego scenariusza na rozpoczęcie 36. EuroBasketu. Pierwszymi rywalami Polaków będą bowiem Bułgarzy, którzy, przynajmniej na papierze, wyglądają na najmniej wymagających rywali. Nie oznacza to jednak łatwej przeprawy i żeby wygrać na początek, biało-czerwoni muszą być skoncentrowani przez pełne czterdzieści minut.

Reprezentacja prowadzona przez Piniego Gershona (Izraelczyk traktuję swoją pracę z kadrą jako rodzaj dedykacji i pracuje za darmo. Uznał, że pobieranie wynagrodzenia od kraju, w którym urodził się jego ojciec byłoby obrazą) to tak naprawdę wielka niewiadoma. Na turnieju zabraknie bowiem Ibrahima Jaabera obchodzącego obecnie ramadan, pod którego podporządkowywana była cała ofensywa zespołu. Naturalizowanego gracza zastąpił w kadrze inny Amerykanin z bułgarskim paszportem, Earl Rowland. Rozgrywający Vanoli Cremona nie jest jednak tak utalentowanym zawodnikiem, jak Jaaber. Bułgaria ma ponadto inny problem. Nie od dziś mówi się bowiem, że doświadczeni koszykarze, tacy jak Todor Stoykov czy Filip Videnov, źle znoszą wojskowy dryl wprowadzony przez Gershona i atmosfera w zespole jest co najmniej napięta.

I choć drużyny znad Morza Czarnego nie można zlekceważyć, o czym w eliminacjach przekonali się Włosi, wydaje się, że Polacy mają wszystkie argumenty w garści by zdobyć dwa punkty. Przeciętnie dobrzy, jak na warunki europejskie, środkowi Vassil Evtimov czy Kaloyan Ivanov nie powinni stanowić większego problemu dla Marcina Gortata, który w meczach sparingowych świetnie radził sobie z dużo lepszymi rywalami, a także dla Macieja Lampego. Michał Ignerski z kolei to idealna odpowiedź na wspomnianego Stoykova. A przecież to nie oni mają być głównymi dostarczycielami punktów w ekipie Katzurina, a naturalizowany David Logan. Rozpędzony rzucający obrońca nie powinien mieć trudności w defensywą przeciwnika. Wszak niejednokrotnie stawiał czoło trudniejszym rywalom w Eurolidze.

Warto zaznaczyć, że podczas EuroBasketu najsilniejszą obsadę trenerską będzie miał Izrael i właśnie w starciu Polski z Bułgarami dojdzie do konfrontacji dwóch doświadczonych szkoleniowców z tego kraju. Trzeci, Zvi Sherf prowadzi właśnie reprezentację Izraela.

Nie mniej emocji będzie również w drugim meczu grupy D, gdzie zmierzą się ze sobą Turcja i Litwa. Tak się składa, że obie ekipy stawiane są wyżej, niż Polska czy Bułgaria, więc spotkanie to można zaanonsować jako pojedynek o pierwsze miejsce w grupie. I choć eksperci skłaniają się w stronę naszych wschodnich sąsiadów, wynik pozostaje sprawą otwartą. Litwini do Polski przyjechali osłabieni brakiem Sarunasa Jasikeviciusa i Ramunasa Siskauskasa, lecz z drugiej strony opromienieni dwudziestodwupunktowym zwycięstwem nad Hiszpanią (przerwana seria 33 spotkań bez porażki!) w ostatnim meczu kontrolnym. Żeby pokonać Turków, muszą zaprezentować się równie skutecznie w ofensywie oraz ograniczyć wysoki duet skrzydłowych Hedo Turkoglu - Ersan Ilyasova. Podopieczni Bogdana Tanjevicia z kolei będą uważać na to, by nie pozwolić Litwinom rozrzucać się z dystansu. W kadrze Ramunasa Butautasa nawet środowi, bracia Ksystof i Darjus Lavrinoviciowie potrafią celnie przymierzyć za trzy.

Interesująco zapowiada się także starcie w grupie C, Serbia kontra Hiszpania. 66-letni Dusko Ivković w obliczu kontuzji Igora Rakocevicia i niemożności skorzystania z Darko Milicicia (dwa lata temu center zwymyślał przed kamerami swoich kolegów po porażce z Grecją), zdecydował się złożyć zespół z młodych graczy, tak aby intensywnością w defensywie móc złamać każdego przeciwnika. Rotacja, która polega na tym, że żaden z zawodników nie przekracza nawet dwudziestu minut podczas meczu, zostanie wystawiona jednak na bardzo ciężką próbę już w poniedziałek.

Hiszpania to murowany kandydat do gry w finale, ekipa, o której jej kibice mawiają "La ÑBA", nawiązując do najlepszej ligi świata. Trudno jednak nie upatrywać faworyta w zespole składającym się z Pau Gasola, Jorge Garbajosy, Rudy’ego Fernandeza, Juana Carlosa Navarro czy Ricky’ego Rubio. Ciekawe, jak na tym tle wypadną dwie wschodzące gwiazdy reprezentacji Serbii: Novica Velicković i Uros Tripković. Obydwaj w zeszłym sezonie bronili barw Partizana Belgrad, a od nowych rozgrywek zagrają w hiszpańskich zespołach, odpowiednio, w Realu Madryt i Joventucie Badalona.

Sporego kalibru niewiadomą są natomiast pojedynki w ramach grupy B, z lekkim zorientowaniem na reprezentację Francji. "Trójkolorowi", prowadzeni z ławki trenerskiej przez Vincenta Colleta, a na parkiecie przez Tony’ego Parkera bez większych problemów powinni pokonać odmłodzoną i osłabioną brakiem Dirka Nowitzkiego drużynę Niemiec. Równie przemeblowana, a także bez swoich największych gwiazd (Andrej Kirilenko czy J.R. Holden) przyjechała do Polski kadra Rosji, która na inauguracje skonfrontuje swoje siły z Łotyszami. I wcale nie będzie faworytem spotkania.

W innych spotkaniach dużo łatwiej wytypować zwycięzcę. W grupie A Grecja, oparta na kreatywności Vassilisa Spanoulisa oraz sile Ioannisa Bourosisa i Sofoklisa Schortsanitisa, łatwo powinna uporać się z reprezentacją Macedonii, a Chorwacja dysponuje dużo większym potencjałem, niż przeciętna kadra Izraela. W grupie C Słowenia zmierzy się z debiutującą na Mistrzostwach Europy ekipą Wielkiej Brytanii. Zwycięzca może być zatem tylko jeden.

Grupa A

16.30 Macedonia - Grecja
19.15 Chorwacja - Izrael

Grupa B

16.30 Rosja - Łotwa
19.15 Francja - Niemcy

Grupa C

18.15 Wielka Brytania - Słowenia
21.00 Serbia - Hiszpania

Grupa D

18.15 Polska - Bułgaria
21.15 Turcja - Litwa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×