Drużyna z Polski, w przypadku zwycięstwa, miała szansę zapewnić sobie awans do baraży o TOP 16 koszykarskiej Ligi Mistrzów. To się jednak nie udało, bo turecki Pinar Karsiyaka Izmir zdominował środowe spotkanie i wygrał zasłużenie 86:69.
- Chciałbym pogratulować drużynie z Izmiru. Grali bardzo dobrze. Wiedzieli, po co tu przyjechali - zaczął swoją wypowiedź na konferencji prasowej podkoszowy Arged BM Stali, Damian Kulig. - Byli na nas przygotowani. Mieliśmy swoje szanse, ale spudłowaliśmy zbyt wiele rzutów. Popełniliśmy za dużo strat tak naprawdę bez presji ze strony rywali. Próbowaliśmy dać najlepsze, co mamy, ale to nie wystarczyło - dodawał 34-latek, który w przeszłości z powodzeniem występował na parkietach ligi tureckiej.
"Stalówka" zakończyła zmagania w Lidze Mistrzów z bilansem 1-5. Pokonała u siebie Hapoel Bank Yahav Jerozolima. Żółto-niebieskim została teraz walka o obronę mistrzowskiego tytułu w Energa Basket Lidze, do zdobycia jest jeszcze Puchar Polski. - To dla nas dobra lekcja na przyszłość. Musimy wyciągnąć jak najwięcej pozytywów z Ligi Mistrzów i przełożyć to na naszą ligę - zaznaczał Damian Kulig.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hardkorowy Koksu poszedł na siłkę. "Jest pompa, jest moc!"
Arged BM Stal nie dała rady odnieść zwycięstwa, "mecz sezonu" jej nie wyszedł. To nie był dzień ostrowian. - Spudłowaliśmy zbyt dużo łatwych rzutów z półdystansu i rzutów za trzy, żeby myśleć o zwycięstwie. Walczyliśmy, ale koszykówka polega na tym, żeby umieszczać piłkę w koszu - mówił na konferencji prasowej trener mistrzów Polski, Igor Milicić. Gospodarze trafili tylko 9 na 29 oddanych rzutów za trzy.
Drużyna z Polski, aby mieć szansę pokonać faworyzowany Pinar, musiała wspiąć się na wyżyny. - Nie wiem czy to stawka tego meczu, czy zmęczenie. Nie graliśmy najlepszego meczu, jaki mogliśmy. A musieliśmy i powinniśmy zagrać nasz najlepszy mecz. Gratulacje dla Pinaru za bardzo dobry występ - komentował Milicić, pełniący także funkcję selekcjonera kadry Polski.
Tony Taylor, były zawodnik PGE Turowa Zgorzelec, a aktualnie jeden z liderów tureckiego zespołu, doleciał na środowy mecz osobno, później niż cały Pinar. - Taylor dotarł do Ostrowa później, bo urodziło mu się dziecko, ale dał z siebie wszystko i był świetnie dysponowany - komplementował go trener Stali.
Arged BM Stal miała dobre fragmenty gry, ale to nie wystarczyło. - Kiedy zrobiliśmy zryw w drugiej połowie, popełniliśmy zaraz później kilka błędów i Pinar szybko odzyskał kontrolę. Odnieśli łatwe zwycięstwo - mówił Milicić, który skupił się też na pozytywach.
- To dla nas duże doświadczenie. Dla całego klubu i organizacji. Możemy być dumni z tego, co zrobiliśmy. Jak zaprezentowaliśmy polską koszykówkę na arenie międzynarodowej, chodzi mi także o pełną halę i świetny doping kibiców - tłumaczył chorwacki szkoleniowiec z polskim paszportem.
Czego zabrakło w środę "Stalówce"? - To nie usprawiedliwienie, ale teraz mogę powiedzieć, że w ostatnim czasie zmagaliśmy się z koronawirusem. Brakowało nam energii. Nie wszyscy doszli do siebie. Zostawiliśmy serce na parkiecie, ale to nie wystarczyło. Musimy kontynuować naszą pracę - zakończył Igor Milicić.
Arged BM Stal z bilansem 11-4 plasuje się na szczycie Energa Basket Ligi, z Ligi Mistrzów odpadła na etapie fazy grupowej.
@umostrow @crkostrow @PLKpl @BasketballCL #plkpl#BasketballCL pic.twitter.com/Gn8p26T9Qm
— Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski (@BMSLAMStal) December 23, 2021
Czytaj także: Epicki rzut w NBA. Trafił na wygraną z 19 metrów!
Novak Djoković w roli kibica. Otrzymał wspaniałe powitanie