Idealne otwarcie mistrzostw - relacja z meczu Polska - Bułgaria

Szybko, ładnie i skutecznie - tak wyglądała gra reprezentacji Polski w pierwszym spotkaniu EuroBasketu. Biało-czerwoni wygrali z Bułgarią 90:78. Najskuteczniejszy na boisku był David Logan, zdobywca 23 punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

W wypełnionej po brzegi Hali Stulecia we Wrocławiu polskim koszykarzom po prostu nie wypadało zagrać inaczej. Już w pierwszej akcji trafił Michał Ignerski, a kolejne piłki zgodnie z przewidywaniami otrzymywali głównie wysocy zawodnicy. Najwięcej akcji rzutowych miał Maciej Lampe, który swoje pierwsze punkty zdobył dopiero po trzech "pudłach". Polacy odskoczyli wtedy na krótko na 8:4, bo "trójkę" trafił Todor Stojkow. "Biało-czerwoni" rozkręcali się z akcji na akcję i choć po rzucie za trzy punkty Ignerskiego było już 15:9, to późniejsza chwila nieuwagi w obronie i łatwe 4 punkty z rzędu Stefana Georgiewa zniwelowały dystans do 17:16. W kolejnej akcji niesportowe przewinienie w obronie popełnił Stojkow i, jak się okazało, był to przełomowy moment meczu.

Lampe trafił jeden z rzutów osobistych, a po wznowieniu "trójkę" rzucił Łukasz Koszarek. Od momentu wspomnianego faulu do końca kwarty Polacy zdobyli aż 15 punktów, tracąc tylko 5, większość przez rzuty zza linii 6,25 (2 razy Ignerski i raz jeszcze Koszarek). Dało to bezpieczną, 11-punktową przewagę po 10 minutach gry. Kolejny zryw polskich koszykarzy, na początku drugiej kwarty, powiększyło ten dystans do 19 punktów (44:25). Dobrą zmianę Lampemu dał Szymon Szewczyk, trafiając po dwóch szybkich akcjach.

Po czasie na żądanie trenera Bułgarów, Pini Gershona, jego podopieczni rzucili 10 punktów z rzędu i kiedy wydawało się, że mają już Polaków na wyciągnięcie ręki, za trzy ponownie trafił Ignerski, a w ostatnich sekundach kwarty również David Logan i to "biało-czerwoni" schodzili do szatni prowadząc 52:37.

Po dłuższej przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Obie ekipy nie pozwalały sobie nawzajem na trafianie seriami. Wśród reprezentacji Polski skutecznie grali przede wszystkim Ignerski, Lampe i Logan. I kiedy na początku czwartej kwarty na parkiecie zabrakło dwóch ostatnich, gra podopiecznych Muli Katzurina zacięła się. Rozstrzelali się Earl Rowland i Dejan Iwanow, a po rzucie Georgiewa było już tylko 79:72. I znów wspomniane przed chwilą trio nie pozwoliło rywalom na złapanie drugiego oddechu - po akcji 2+1 Ignerskiego Polacy znów prowadzili różnicą 12 "oczek" (88:76). Przez ostatnie 2 minuty meczu obie ekipy wyraźnie rozluźniły szyki, nie zmieniając rozstrzygnięć pojedynku.

- To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo, które pozwoli nam uwierzyć w swoje umiejętności w kolejnych meczach - mówił po spotkaniu Szymon Szewczyk. - Nie przeliczyłem się co do polskich kibiców, byli naszym szóstym zawodnikiem i mam nadzieję, że tak zostanie do końca. Staraliśmy się dzisiaj wyeliminować najgroźniejszą broń Bułgarów, jaką są rzuty za trzy punkty i to się udało - dodał trener Muli Katzurin. - W kolejnych meczach na pewno poprawić trzeba rotację składu, bo samą pierwszą piątką nie dojdziemy daleko.

Konferencja prasowa po meczu -->

Łukasz Koszarek: Zrobiło się ciut nerwowo -->

Michał Ignerski: Co do mojej stopy to kilka masaży i będzie w porządku -->

Polska - Bułgaria 90:78 (32:21, 20:16, 23:21, 15:20)

Polska: Logan 23, Ignerski 22, Lampe 17, Gortat 16, Koszarek 8, Szewczyk 4, Roszyk 0, Chyliński 0, Szubarga 0, Witka 0.

Bułgaria: Rowland 20, D.Ivanov 18, Georgiev 12, Videnov 11, Stoykov 8, Evtimov 7, K.Ivanov 2, Kostov 0, Staveykov 0, Avramov 0.

Źródło artykułu: