Nachbar robi różnicę - relacja meczu Słowenia - Serbia

Słowenia nie popełniła błędów Hiszpanii i pokonała reprezentację Serbii w 2. dniu Mistrzostw Europy w Polsce 80:69. Dzięki temu podopieczni Jure Zdovca mogą już być pewni awansu do kolejnej rundy. Bohaterem meczu został Bostjan Nachbar, zdobywca 17 oczek i 9 zbiórek. W ekipie Serbii najlepiej wypadł Milan Teodosić, który uzbierał 14 punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Zanim mecz na dobre się rozpoczął dwie trójki, tak samo jak w poniedziałek, rzucił Jaka Laković i Słowenia wyszła na prowadzenie 11:3. Widać było, że koszykarze Jure Zdovca odrobili pracę domową i nie popełniali błędów, które wczoraj przydarzyły się Hiszpanii. Przede wszystkim Słoweńcy od samego początku postawili twardą obronę, momentami kryjąc rywali na całej długości parkietu.

Problemy z rozgrywaniem piłki miał Milos Teodosić, a dodatkowo dwa faule szybko złapał Nenad Krstić, którego zastąpił Kosta Perović. Środkowy Walencji od razu popisał się akcją dwa plus jeden, dzięki czemu jego drużyna zmniejszyła straty. Pierwsza kwarta była jednak przede wszystkim popisem Bostjana Nachbara. Skrzydłowy Efesu Pilsen zdobył w niej osiem punktów i to Słoweńcy prowadzili 22:15.

Na drugą kwartę trener Zdovc zdecydował się desygnować do gry dwójkę niskich Goran Dragić - Samo Udrih. Ten drugi niemalże z marszu zdobył pięć oczek, lecz ta część meczu definitywnie należała do rozgrywającego Phoenix Suns, którego dziesięć punktów dało Słoweńcom czternastopunktową zaliczkę, 33:19, w piątej minucie tej odsłony.

Serbowie w niczym nie przypominali drużyny, która dzień wcześniej pokonała Hiszpanów. Błyskotliwi i skuteczni, przeciwko Słowenii trafiali sporadycznie za dwa (8/22 w pierwszej połowie) i jeszcze słabiej z dystansu (3/11). W ofensywie nie radził sobie zwłaszcza Novica Velicković. Zawodnik Maccabi Tel Awiw w pierwszych dwudziestu minutach zanotował skuteczność ledwie 16 procent (1/6). Koszykarze trenera Zdovca tymczasem ze spokojem utrzymali prowadzenie 39:29.

I zanim Serbowie się zorientowali, pierwsze trzy minuty drugiej połowy przegrali 11:4 (50:33), gdyż kolejną trójkę dołożył Nachbar, a jego zagranie chwilę później skopiowali Erazem Lorbek i Laković. Mijały kolejne akcje, a koncert gry w wykonaniu Słoweńców trwał nadal. Primoż Breżec raz po raz ogrywał Krsticia, a trener Zdovc uznał, że sytuacja jest na tyle bezpieczna, że zdecydował się wpuścić na parkiet Matjaza Smodisa. Skrzydłowy CSKA Moskwa leczył w ostatnim czasie kontuzję i optymistyczne prognozy mówiły, że zagra dopiero w drugiej fazie Mistrzostw Europy. Doświadczony zawodnik pokazał jednak, iż jest gotowy do występów na najwyższym poziomie, rzucając cztery oczka z rzędu. Słowenia wygrywała po trzech kwartach 60:44.

Nie mając innego wyjścia, trener Ivković nakazał swoim koszykarzom obronę na całym parkiecie. I choć po trójce Nemanji Bjelicy zrobił się tylko 68:57, był to ostatni zryw Serbów. Wsadem popisał się Nachbar, dwa punkty z kontry dodał Dragić i trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem (74:57) stało się jasne, że Słowenia tego meczu nie przegra.

To właśnie Dragić, Nachbar oraz Laković byli najbardziej wyrazistymi postaciami w zespole Słowenii. Tercet ten do spółki zdobył 49 oczek, choć dzielnie wspierał ich również Erazem Lorbek. Dla Serbii 14 punktów i 6 asysty zanotował rozgrywający Teodosić, lecz większość ze swojej zdobyczy uzyskał, gdy wynik był już rozstrzygnięty.

Słowenia - Serbia 80:69 (22:15, 17:14, 21:15, 20:25)

Słowenia: Nachbar 17 (3x3, 9 zb.), Dragić 16 (1x3, 4 zb.), Laković 16 (3x3), E. Lorbek 14 (1x3, 5 zb., 4 as.), Udrih 5 (1x3), Breżec 4, Golemac 4, Smodis 4, Jagodnik 0, D. Lorbek 0

Serbia: Teodosić 14 (2x3, 6 as.), Perović 9 (4 zb.), Bjelica 8 (1x3, 5 zb.), Paunić 7 (1x3), Tripković 7 (1x3), Tepić 6 (1x3, 5 zb.), Velicković 6 (1x3), Macvan 4, Raduljica 4, Krstić 2, Marković 2, Popović 0

Źródło artykułu: