Nieszczęścia w meczu bez stawki: Start AZS Lublin - Wiecko Zastal Zielona Góra 69:75 (relacja)

To było chyba za dużo, jak na mecz, którego stawką była przysłowiowa "pietruszka". Tak można mówić o dramacie, zawodnika Startu AZS-u Lublin, Aleksandra Raka, który stracił przytomność, oraz kontuzjach zielonogórskich koszykarzy - Marcina Chodkiewicza i Tomasza Briegmanna. W tym ferworze nieszczęść dwa punkty zainkasowała ekipa Wiecko Zastalu Zielona Góra, która zwyciężyła 75:69.

W początkowych fragmentach gry lepiej radzili sobie zielonogórzanie, którzy po siedmiu minutach prowadzili 16:9. Jednak w dalszych momentach rywalizacji dała o sobie znać stawka tej konfrontacji. Koszykarze Wiecko Zastalu już kilka kolejek wstecz zapewnili sobie start w rundzie play-off z pierwszej pozycji, dlatego też końcowy sukces w tej potyczce nie był dla nich wielkim priorytetem. A to właśnie przełożyło się na postawę "Zastalowców", którzy pierwszą kwartę zakończyli z zaledwie dwupunktową zaliczką (19:17).

Do pierwszych dwóch minut odsłony numer dwa, ekipa z Winnego Grodu jeszcze w miarę kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Wtedy to po celnym rzucie zza linii 6,25 Sławomira Olszewskiego, przyjezdni prowadzili 24:17. Później dali o sobie znać lublinianie, którzy wcale nie czuli się na straconej pozycji. Po "dwójce" Piotra Jagody "Akademicy" odebrali zielonogórzanom przewagę i wyszli na trzypunktowe prowadzenie (33:30). Ostatecznie, oba zespoły na długą przerwę schodziły przy wyniku 37:35. Dwa "oczka" przewagi ostatniej ekipy w tabeli udowodniły, że Start AZS jest drużyną ambitną i poważnie myśli o zachowaniu ligowego bytu. Z kolei team Wiecko Zastalu, przegrywając pierwszą połowę, pokazał, że do Lublina przyjechał w niezbyt bojowym nastroju.

Trzecia "ćwiartka" obfitowała w dramaturgię, ale niestety również w tę pozasportową. W 28 minucie spotkania po zupełnie przypadkowym uderzeniu w twarz, obrońca lubelskiego zespołu, Aleksander Rak upadł na parkiet, po czym zaczął krwawić z nosa. Zawodnik Startu podniósł się z parkietu, ale schodząc z placu boju stracił przytomność. Konieczna była reanimacja i przyjazd karetki. Rak na szczęście odzyskał przytomność, a następnie pogotowie odwiozło go do lubelskiego szpitala. - Z nieoczekiwanej sytuacji zrobił się dramat zawodnika drużyny przeciwnej. Gracz z Lublina leżał na ziemi, potrzebna była reanimacja. Wiadomo, jak takie zajście może wpłynąć na psychikę. Zabierają człowieka na noszach, i jak tu grać po takim zdarzeniu. Także zrobił się trochę dziwny mecz - mówi Robert Morkowski, skrzydłowy Wiecko Zastalu. Mecz został ostatecznie wznowiony, a rezultat po trzech kwartach brzmiał 52:53.

W obliczu dramatu, jaki spotkał Aleksandra Raka, potyczka toczyła się już w nieco innym tempie. Końcowy wynik dla obu ekip stał się sprawą drugorzędną. Mimo tego, mecz musiał mieć swoje rozstrzygnięcie. Zielonogórscy koszykarze zdali sobie sprawę, że nie mogą ponieść niespodziewanej porażki przez play-offami i wzięli się do budowania przewagi. Na siedem minut przed końcem meczu, podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza wyszli na 7-punktowe prowadzenie (61:54) i nie oddali już go do ostatniego gwizdka. W ostatecznym rozrachunku, zielonogórzanie pokonali lublinian 75:69. Mimo zwycięstwa "Zastalowców", na pewno nikt się nie spodziewał, że triumf przyjdzie im z takim trudem.

Start AZS Lublin - Wiecko Zastal Zielona Góra 69:75 (17:19,20:16,15:18,17:22)

Start AZS: Kowalski 18, P.Jagoda 15, Chelis 11, Ł.Jagoda 8, Karczewski 5, Urbański 4, Borkowski 4, Rak 2, Drozd 2, Czarkowski 0, Prażmo 0, Ćwikła 0.

Wiecko Zastal: Briegmann 12, Olszewski 11, Witos 10, Morkowski 10, Szcześniak 7 , J.Kalinowski 6, Kowalczuk 5 , D.Kalinowski 4, Chodkiewicz 2, Busz 0.

Źródło artykułu: