Było blisko powrotu sezonu. Wielkie widowisko w PLK!

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Luke Petrasek
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Luke Petrasek

Anwil Włocławek zaliczył genialny powrót. Odrobił potężne straty, ale King Szczecin nie wypuścił tego meczu z rąk i wygrał 82:76. O wszystko zadbali Filip Matczak i Stacy Davis.

Anwil był bliski wielkiego powrotu. Zdołał odrobić 19 punktów straty i na dwie minuty przed końcem wyszedł na prowadzenie 76:75 po rzucie Jamesa Bella.

King zdołał jednak odpowiedzieć. Najpierw zza łuku po kapitalnej zespołowej akcji trafił Filip Matczak, a po chwili kluczowym przechwytem i skutecznymi rzutami wolnymi popisał się Stacy Davis.

Obaj zresztą byli najważniejszymi postaciami szczecinian. Davis skompletował 25 punktów i siedem zbiórek, a Matczak dodał 21 "oczek", dziewięć asysty, cztery zbiórki i cztery przechwyty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście

Obaj od początku zaczęli z wielką energią i doskonałą skutecznością. Gdy swoje wejście smoka z ławki dodał Kacper Borowski, King prowadził nawet 48:29. W Anwilu od początku funkcjonował tak naprawdę jedynie Jonah Mathews, który swój ostatni ligowy występ miał bardzo słaby.

Z biegiem czasu dołączyli do niego Kyndall Dykes oraz wspomniany już Bell. Ten ostatni w ostatniej kwarcie zdobył 8 ze swoich 17 "oczek". Do tego dorobku dołożył też siedem zbiórek i cztery asysty.

Warto dodać, że Anwil musiał sobie radzić bez Kamila Łączyńskiego, który dochodzi do siebie po ciosie podczas meczu European North Basketball League. King z kolei w pierwszej połowie stracił Jakuba Schenka - ten doznał kontuzji ręki.

Włocławianie, którzy jeszcze niedawno byli samodzielnym liderem Energa Basket Ligi - po trzech porażkach z rzędu - tracą teraz do Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk dwie wygrane.

Co ciekawe już w czwartek obie drużyny spotkają się ponownie. Dojdzie do tego w pierwszym ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski, który rusza 17 lutego w Lublinie.

King Szczecin - Anwil Włocławek 82:76 (28:15, 22:21, 14:22, 18:18)

King: Stacy Davis 25, Filip Matczak 21, Sherron Dorsey-Walker 14, Kacper Borowski 13, Mateusz Bartosz 5, Paweł Kikowski 2, Cyril Langevine 1, Thomas Davis 1, Jakub Schenk 0, Michał Kroczak 0.

Anwil: Jonah Mathews 26, Kyndall Dykes 18, James Bell 17, Luke Petrasek 6, Maciej Bojanowski 5, Ziga Dimec 4, Sebastian Kowalczyk 0, Alex Olesiński 0, Szymon Szewczyk 0, Łukasz Frąckiewicz 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 30 23 7 2513 2362 53
2 Anwil Włocławek 30 22 8 2554 2359 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 22 8 2793 2433 52
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 21 9 2642 2387 51
5 WKS Śląsk Wrocław 30 19 11 2553 2383 49
6 Legia Warszawa 30 17 13 2505 2446 47
7 Arriva Polski Cukier Toruń 30 17 13 2508 2500 47
8 King Szczecin 30 15 15 2504 2502 45
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 15 15 2497 2474 45
10 Trefl Sopot 30 15 15 2443 2461 45
11 PGE Spójnia Stargard 30 11 19 2379 2560 41
12 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2293 2455 41
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2300 2499 41
14 MKS Dąbrowa Górnicza 30 10 20 2482 2636 40
15 Tauron GTK Gliwice 30 6 24 2271 2587 36
16 HydroTruck Radom 30 5 25 2348 2541 35

Zobacz także:
Świetny wybór trenera Anwilu. To jedna z gwiazd ligi
Tak brat brata do Polski ściągnął. Ujawniamy kulisy

Źródło artykułu: