Ostra jazda bez trzymanki! Co to był za mecz, co zrobił King Szczecin!
To jest historia absolutnie niesamowita. W pierwszym ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski King Szczecin ograł po dogrywce Anwil Włocławek 98:94 pomimo, że przegrywał w trakcie spotkania różnicą aż 26 punktów!
Po zmianie stron King jednak powoli, małymi kroczkami zaczął się jednak zbliżać, a w czwartej kwarcie poczuł krew.
Znakomicie grał Jakub Schenk, dużo energii dał Filip Matczak. King na finiszu dopadł "Rottweilery" i miał nawet akcję na zwycięstwo, ale fatalnie rozegrał ją Sherron Dorsey-Walker.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliścieW dogrywce King już jednak nie puścił tego. Dalej nad wszystkim panował Schenk, a kluczową akcję tym razem szczęśliwie rozegrał Dorsey-Walker, który wywracając się odegrał przytomnie, a Cyril Langevine "z góry" dał cztery punkty przewagi.
Sukces przypieczętował z kolei Paweł Kikowski, który przy stanie 95:94 wykorzystał jeden rzut wolny, ale po niecelnym zebrał piłkę i po chwili przymierzył dwukrotnie. Wielki powrót stał się faktem! King dokonał rzeczy absolutnie niepojętej.
Schenk uzbierał 21 punktów i osiem asyst grając z urazem dłoni. Matczak dodał 17 "oczek", sześć zbiórek i cztery asysty. Wśród pokonanych najskuteczniejszy był Jonah Mathews z 25 punktami na koncie.
Anwil przegrał piąty kolejny mecz z Kingiem - wcześniejsze cztery miały miejsce w Energa Basket Lidze. Co ciekawe ekipa Przemysława Frasunkiewicza przegrała też czwarty kolejny mecz w ogóle jeżeli chodzi o ligę i Suzuki Puchar Polski, gdzie "Rottweilery" były stawiane w roli jednego z faworytów.
Półfinałowym rywalem Kinga (spotkanie odbędzie się w sobotę 19 lutego, godz. 15:00) będzie zwycięzca drugiego czwartkowego ćwierćfinału, w którym Polski Cukier Pszczółka Start Lublin zmierzy się z Enea Zastalem BC Zielona Góra.
Anwil Włocławek - King Szczecin 94:98 (25:15, 33:20, 18:26, 10:25, d. 8:12)
Anwil: Jonah Mathews 25, James Bell 15, Ziga Dimec 13, Kyndall Dykes 13, Luke Petrasek 11 (12 zb), Łukasz Frąckiewicz 4, Kamil Łączyński 3, Michał Nowakowski 3, Szymon Szewczyk 3, Sebastian Kowalczyk 2, Maciej Bojanowski 0, Marcin Woroniecki 0.
King: Jakub Schenk 21, Filip Matczak 17, Stacy Davis 15, Mateusz Bartosz 13, Sherron Dorsey-Walker 10, Paweł Kikowski 9, Cyril Langevine 6, Malachi Richardson 4, Kacper Borowski 3, Jay Threatt 0.
Zobacz także:
Pierwsza próba ognia! Jedno trofeum, niejeden kandydat
Wielki rzut na zwycięstwo w NBA! I to przeciwko Warriors
-
Pukaczuk Zgłoś komentarz
Brawo King, tak trzymać! Silny włocławek wreszcie dostał kopa w d... i to dwukrotnie od Kinga, w niewielkim odstępie czasu! Brawo King, brawo trener Miłoszewski! -
Tańczący z łopatą Zgłoś komentarz
Szkoda, że nie widziałem meczu. Musiała być fajna dramaturgia. Gratulacje dla Kinga! -
stary_trener Zgłoś komentarz
,,na sile" gdzie mamy same pudla i przegrac mecz!!! Mysle. ze trener nie panuje nad swoimi pseudo gwiazdkami, indywidalistami ktorzy dobro zespolu maja gleboko w czterech literach. -
j.t.p. Zgłoś komentarz
trenerów, to musi zaistnieć wśród komentujących! On przede wszystkim nie znosi Zastalu, może dlatego, że go wyrzucili z trenerki, natomiast złodzieje z ostrowa są jego idolami , do spółki z farsiafką. Typowe podejście pisuara! -
prawus Zgłoś komentarz
obrona , grą i zaangażowaniem do końca , pokazał nam gdzie raki zimują , a drugi rekord , to roztwonienie 26 pkt przewagi i w konsekwencji przegrany mecz !! Przykre to .. -
hmm Zgłoś komentarz
Dobre spotkanie.. BRAWA dla wygranych !! -
Gabriel G Zgłoś komentarz
graty chociaż seria zwycięstw nad Anwilem skłania do żartobliwej konkluzji, że nic szczególnego sie nie wydarzyło i Wilki po prostu wygrały kolejny raz, niejako zgodnie z tradycją :) -
fazzzi Zgłoś komentarz
jednak wyczyn i wiele mówi o Frasunie (którego nie jestem fanem). Ktoś narobił w zbroję i ruchy były przyciasne;) Niespodzianka? Chyba konsekwencja "przekonań" Franza. No artystycznie to sp......ił. Graty Panie Miły;) czy czas już się bać? Obaczymy co Zastal nastruga...