Co to jest za turniej! Magiczny dotyk Taylora i kolejna sensacja
Suzuki Puchar Polski to jak na razie turniej sensacji i dogrywek! W drugim ćwierćfinale Polski Cukier Pszczółka Start Lublin ograł po 45 minutach Enea Zastal BC Zielona Góra 82:81.
Start, który zagrał po raz pierwszy od 20 stycznia, sprawił pierwszą tak wielką niespodziankę w sezonie, który zdecydowanie nie układa się po jego myśli.
Lublinianie w trzeciej kwarcie mieli już nawet 12 punktów przewagi (55:43), ale goście mogli liczyć na swojego podstawowego środkowego Dragana Apicia, który niemal w pojedynkę odrobił straty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliścieMimo wszystko to Start był blisko wygranej jeszcze w regulaminowym czasie gry, ale wtedy kluczową dobitką popisał się Jarosław Zyskowski. I kto by pomyślał, że od tej samej broni generalnie Enea Zastal BC potem zginie.
W dogrywce obie ekipy szły cios za cios. Zielonogórzanie mieli problem, bowiem w dwie minuty przed końcem stracili z powodu fauli Apicia. Na parkiecie dominował wtedy Jimmie Taylor, ale to "trójka" Tony'ego Meiera na 18 sekund przed końcem dała Enea Zastalowi BC prowadzenie 81:80.
Start miał swoją szansę. Scott nie trafił, ale pod koszem ponad wszystkimi wyrósł Taylor, który złapał piłkę i dobił równo z syreną. Sędziowie sprawdzili jeszcze wszystko na wideo (system IRS), ale nie był wątpliwości - rzut był w czasie. Sensacja stała się faktem.
Taylor finalnie miał 17 punktów i 8 zbiórek. Wykorzystał 9 z 15 rzutów wolnych. 21 "oczek" i 9 asyst skompletował z kolei Scott. Wśród pokonanych 25 punktów i 13 zbiórek miał Apić.
Półfinałowym rywalem Polskiego Cukru Pszczółki Startu będzie King Szczecin, który w pierwszym czwartkowym półfinale ograł po dogrywce Anwil Włocławek 98:94. Spotkanie odbędzie się w sobotę 19 lutego, godz. 15:00.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - Enea Zastal BC Zielona Góra 82:81 (18:16, 16:15, 21:18, 16:22, d. 11:10)
Start: Mike Scott 21, Cleveland Melvin 18, Jimmie Taylor 17, Mateusz Dziemba 15, Mateusz Kostrzewski 7, Elijah Wilson 2, Damian Jeszke 2, Roman Szymański 0, Bartłomiej Pelczar 0, Bartosz Ciechociński 0.
Zastal: Dragan Apić 25 (13 zb), Devoe Joseph 13, Nemanja Nenadić 11, Jarosław Zyskowski 10, Andrzej Mazurczak 8, Przemysław Żołnierewicz 7, Tony Meier 3, Krzysztof Sulima 2, David Brembly 2, Paul Jackson 0.
Zobacz także:
Pierwsza próba ognia! Jedno trofeum, niejeden kandydat
W sześciu też można. "Rzadko się zdarza, żeby tak osłabiona drużyna wygrała"
-
Vijderst Zgłoś komentarz
Walnięty łopatą, oprócz lizania worów swoim bożkom oraz plucia jadem i nienawiścią, potrafisz robić jeszcze coś innego? -
Olson_ZG Zgłoś komentarz
trwa 24 sekundy i wypracowywujemy cierpliwie pozycje do końca a jak wybije ostatnia sekunda to tylko wtedy walimy piłą przez ręce. Taka prosta receptura. A ile daje korzyści. Zaastall! Pozdrawiam -
Tańczący z łopatą Zgłoś komentarz
Przykro się to oglądało ale przy takiej skuteczności rzutowej to nie zasługiwaliśmy na WIN. Mimo wszystko, dzięki Dziki za walkę! -
Nie zaszczepię się Zgłoś komentarz
Ale Zielona w tym roku jest słaba, obciach. -
RedDevil1910 Zgłoś komentarz
Dobry ten Jackson co go kupili ;) -
Nargille Zgłoś komentarz
No… dno. -
hmm Zgłoś komentarz
GRATULACJE DLA WYGRANYCH ! dobrze się turniej zaczął.. dwa super mecze -
fazzzi Zgłoś komentarz
nikomu. Walka kosz za kosz (z gospodarzem) to takie ryzykowne "rzemiosło" szczególnie gdy chorobliwie nie żre. Wrażenie takie, że Zastal dopasował się do Startu co mnie trochę dziwiło bo jednak potencjały tych drużyn są różne;] Zastal potrafił ostatnio wyjazdowo ogrywać górę tabeli ale też dostać czkawki w Dąbrowie i wykonał kalkę. Nie widzę tego w kategoriach wyrachowania tylko przekonania, że "moc jest z nami" (a ta bywa czasami odwróci się plecami). W koszu nikt nikomu nic za darmo nie odda. I dlatego graj swoje i kontroluj grę. Naparzanie za trzy gdy nie siedzi (mimo trójki Tonego)? Słabe 31 pkt do szatni (mało dzikowe);] Dziki zaspane, zezujące, niezbierające (Krzysio tak trzepie bezproduktywnie gałęziami pod koszem, że dostaje piłką w głowę). Piłka dzisiaj niełaskawa dla Dzików (koszmarna skuteczność). Tak to jest jak się turniej organizuje w innej strefie czasowej;). Nie ma usprawiedliwienia dla tego blamażu. Beznadziejny mecz. Jeżeli tak wygląda zespół broniący PP i odgrażający się, że jedzie walczyć to nie mam pytań. Szkoda, że taką niemotę zawieźliście do Lublina. Obciach? Duże rozczarowanie... ale po prawdzie przez cały mecz to śmierdziało czym się skończyło. Hasła dnia: OV, sędziowie, brak pomysłu co z niemotą zrobić... chaos był z nimi a to się dobrze nie mogło skończyć. To trochę powietrza spuszczono dzisiaj z balonika "faworytom";)