Dwóch panów Jamesów. Szalony półfinał Suzuki Pucharu Polski!

PAP / Wojtek Jargiło / James Florence
PAP / Wojtek Jargiło / James Florence

Niesamowite tempo i znakomite widowisko. W drugim półfinale Suzuki Pucharu Polski Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski pokonał WKS Śląsk Wrocław 94:87. Do sukcesu mistrzów Polski poprowadzili James Florence i James Palmer.

"Grube starcie" o finał Suzuki Pucharu Polski! Solidna wymiana ciosów, niesamowite akcje i indywidualne popisy.

Stal miała dwóch wielkich liderów. James Florence (m.in. 7/13 zza łuku) miał 28 punktów, cztery zbiórki i cztery asysty, James Palmer dodał 23 "oczka" (9/14 z gry) i cztery zbiórki.

"Flo" szybko zabrał się do pracy, a już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie 13 punktów. Jego zespół jednak nawet nie był na prowadzeniu.

Właściwy rytm złapał dopiero w końcówce pierwszej połowy. Coraz lepiej grał Palmer, a Stal zbudowała sobie nawet dwucyfrową przewagę - wtedy Śląsk niejako w grze dwoma "trójkami" uratował Michał Gabiński.

Po zmianie stron trwała szalona wymiana. Akcja za akcją, rzut za rzut. Niesamowita walka o każdą piłkę i centymetr boiska. "Stalówka" co chwilę odskakiwała, ale Śląsk czujnie odpowiadał - ważne akcje kończyli Aleksander Dziewa (23 punkty, 7/10 z gry) czy Jakub Karolak (19 punktów i m.in. cztery "trójki").

To jednak nie wystarczyło na podopiecznych Igora Milicicia. Ci w ważnych momentach zbierali piłki w ataku, a Palmer i Florence byli nie do zatrzymania, łącznie zdobyli aż 51 punktów.

94 punkty i 16 trafionych rzutów z dystansu to jedno, ale trzeba też zauważyć, że gracze Stali wykonali tytaniczna pracę w defensywie, żeby ograniczyć poczynania Travisa Trice'a - lider Śląska wykorzystał tylko 2 z 7 rzutów z gry, a mecz zakończył z dorobkiem 10 "oczek" i dziewięciu asyst.

Rywalem Stali w wielkim finale Suzuki Pucharu Polski (niedziela, godz. 18:00) będzie Polski Cukier Pszczółka Start Lublin, który pokonał w swoim półfinale Kinga Szczecin 77:70.

Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski - WKS Śląsk Wrocław 94:87 (23:24, 31:24, 22:24, 18:15)

Stal: James Florence 28, James Palmer 23, Damian Kulig 11 (10 zb), Michael Young 9, Jakub Garbacz 7, Kobi Simmons 5, Denzel Andersson 5, Trey Drechsel 4, Jakub Wojciechowski 2, Jarosław Mokros 0.

Śląsk: Aleksander Dziewa 23, Jakub Karolak 19, D'Mitrik Trice 16, Kerem Kanter 11 (16 zb), Travis Trice 10, Michał Gabiński 6, Ivan Ramljak 2, Kodi Justice 0, Szymon Tomczak 0.

Zobacz także:
To artysta polskiej ligi, idzie po MVP? Porównania do legendy nie dziwią
"Nasza wygrana nie byłaby sprawiedliwa". Potężna wpadka Enea Zastalu BC

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"

Komentarze (9)
avatar
Pukaczuk 2
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz trzymał w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego. Nie rozumiem po raz kolejny Milicicia czemu nie gra całą dwunastką, przecież Pluta i Wadowski to nie ułomki, a i Wojciechowski - aż 214 c Czytaj całość
avatar
Wlkp. uber alles
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
To wina bańki i Piesiewicza że Stal wygrała... 
avatar
fazzzi
19.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mecz sprawiał wrażenie wyrównanego... ale to Stal miała go pod pełną kontrolą. Śląsk dochodził i dojść nie mógł. Przy takiej dyspozycji strzeleckiej (dzień konia czy jak to zwał) Stal była trud Czytaj całość
avatar
WroDKL
19.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetny mecz z obu stron, ale widać, że przy ogromnym zmęczeniu (czwarty mecz w 6 dni, podróż do Andory Ramljak i Justice, wyglądający jak dętki po maratonie) i ograniczonej rotacji (brak Mei Czytaj całość
Gabriel G
19.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
I to by było na tyle jesli chodzi o wróżony tu na tych łamach dublet Śląska - rozogniony kibic będzie musiał jeszcze na takie wydarzenie poczekać. Co najmniej rok.