Ten, kto śledził NBA w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, doskonale pamięta rywalizację Detroit Pistons, nazywanych "Bad Boys", z Chicago Bulls. Jednym z liderów "Tłoków" był wtedy mierzący 185 centymetrów rozgrywający, Isiah Thomas.
Dwukrotny mistrz NBA wziął ostatnio udział w programie ESPN "First Take". Thomas powiedział w nim, że jego zdaniem, najlepszym zawodnikiem w historii jest LeBron James, a nie Michael Jordan, z którym w przeszłości ścierał się na parkiecie.
60-latek tłumaczył to w ten sposób, iż James jest najbardziej wszechstronny i najbardziej dominującym zawodnikiem w historii. - Kiedy prześcignie Kareema (Abdul-Jabbara przyp. red) na liście strzelców, musisz uznać go za najwspanialszego zawodnika wszech czasów - mówił w "First Take". Jeden z kibiców odpowiedział mu na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!
"To, że kogoś nienawidzisz, nie jest powodem, aby odbiegać od rzeczywistości" - napisał, sugerując wciąż chłodne relacje na linii Thomas - Jordan. Kibic argumentował swoje stanowisko tym, że Jordan był m.in. genialnym obrońcą.
Isiah Thomas odpowiedział mu w wymowny sposób. Postawił Scottiego Pippena nad Michaelem Jordanem. "Opinia to odległość, jaką pokonujesz między naiwnością, a wiedzą. Scottie Pippen był najlepszym obrońcą Bulls. Fakty nad fikcją" - napisał na Twitterze były rozgrywający Pistons.
Thomas nie jest w przyjaznych stosunkach ani z Jordanem, ani Pippenem. "Od zakończenia naszych sportowych karier nie mam z Isiahem nic wspólnego i niech tak zostanie" - napisał w swojej książce "Bez krycia", która w lutym ukazała się na polskim rynku, Scottie Pippen. Uderza w niej także w samego Michaela Jordana, z którym w Chicago Bulls zdobył wspólnie sześć mistrzostw NBA.
Czytaj także: "Zabrakło nam siły, nie mieliśmy energii". Artur Pacek: To puste frazy [WYWIAD]
Koszykarze wystąpili w wyjątkowych strojach. Klub wspiera w ten sposób Ukrainę