Kluczowy Porzingis, Thompson trafił dziewięć razy za trzy

Getty Images /  Thearon W. Henderson / Na zdjęciu: Klay Thompson
Getty Images / Thearon W. Henderson / Na zdjęciu: Klay Thompson

Klay Thompson trafił dziewięć razy za trzy, ale nie uchroniło to Golden State Warriors od porażki. Swoją drużynę do zwycięstwa poprowadził w piątek za to Kristaps Porzingis.

Łotewski środkowy rzucił 30 punktów, miał 10 zbiórek, a jego Washington Wizards po zaciętym, trzymającym w napięciu do ostatnich sekund meczu pokonali Detroit Pistons 100:97.

Kristaps Porzingis trafił kluczowy rzut z półdystansu na 29,5 sekundy przed końcem spotkania, doprowadzając do wyniku 98:97, a następnie dwa skuteczne rzuty wolne dodał Deni Avdija.

- Uważam, że w poprzednim meczu nie zaprezentowaliśmy się tak, jakbyśmy tego chcieli. Dziś było zupełnie inaczej. Skupiliśmy się tylko na tym, co przed nami, daliśmy od siebie dużo pozytywnej energii, byliśmy aktywni po obu stronach parkietu i właśnie w taki sposób musimy działać - komentował w rozmowie z mediami 26-latek, którego drużyna odniosła drugie zwycięstwo w swoim dziesiątym ostatnim spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi

Klay Thompson był świetnie dysponowany, ale nie wystarczyło to w piątek Golden State Warriors, aby pokonać drużynę Atlanta Hawks. Thompson spędził na parkiecie 40 minut i zdobył tym czasie 37 "oczek". Trafił przede wszystkim aż 9 na 16 oddanych rzutów za trzy.

Warriors, u których pauzuje kontuzjowany Stephen Curry, musieli uznać wyższość rywali w stosunku 121:110. Dla "Jastrzębi" 33 punkty i 15 asyst uzbierał Trae Young, a 25 punktów miał doświadczony Włoch, Danilo Gallinari.

Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta, którą Hawks wygrali 32:16. Gracze Nate'a McMillana odnieśli 37. zwycięstwo w sezonie zasadniczym 2021/2022. Dla Warriors, coraz bardziej oddalających się od drugiego miejsca w Konferencji Zachodniej, to natomiast 26. porażka.

Luka Doncić otarł się o triple-double (24 punkty, 10 zbiórek, osiem asyst), jednak Dallas Mavericks nie dotrzymali kroku drużynie Minnesota Timberwolves. Gospodarz z Minneapolis triumfowali 116:95 - aż siedmiu ich zawodników dobiło do bariery dziesięciu zdobytych punktów, przodował w tym Karl-Anthony Towns, autor 20 "oczek".

Trener Doc Rivers nie eksploatował swoich liderów, ale gwiazdorzy Philadelphia 76ers i tak zdążyli zanotować efektowne statystyki. James Harden w 34 minuty miał 29 punktów, 15 zbiórek i siedem asyst, trafił wszystkie 11 rzutów wolnych, a Joel Embiid w 28 minut zapisał przy swoim nazwisku 27 "oczek i zebrał 10 piłek. Sixers łatwo pokonali Los Angeles Clippers 122:97.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Utah Jazz 107:101 (23:24, 31:27, 23:27, 30:23)
(Bridges 26, Rozier 25, Ball 21 - Mitchell 26, Clarkson 19, Hernangomez 14)

Detroit Pistons - Washington Wizards 97:100 (24:25, 20:35, 26:19, 27:21)
(Bagley 25, Cunningham 22, Stewart 12 - Porzingis 30, Avdija 21, Hachimura 11)

Atlanta Hawks - Golden State Warriors 121:110 (36:42, 33:25, 32:16, 20:27)
(Young 33, Gallinari 25, Huerter 20 - Thompson 37, Poole 24, Payton 14)

Miami Heat - New York Knicks 103:111 (32:25, 26:24, 30:24, 15:38)
(Butler 30, Adebayo 17, Lowry 17, Strus 11 - Quickley 23, Barrett 18, Toppin 15)

Minnesota Timberwolves - Dallas Mavericks 116:95 (26:22, 35:28, 28:17, 27:28)
(Towns 20, Reid 16, Russell 15 - Doncić 24, Powell 13, Brunson 11, Dinwiddie 11)

Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers 97:122 (19:35, 24:29, 28:29, 26:29)
(Coffey 21, Hartenstein 16, Mann 12 - Harden 29, Embiid 27, Thybulle 13)

Portland Trail Blazers - Houston Rockets 106:125 (22:35, 31:31, 29:30, 24:29)
(Watford 19, Eubanks 18, McLemore 15 - Green 25, Tate 17, Martin Jr. 16)

Czytaj także: Rzucił telefonem kibica. Liga NBA ukarała go potężną grzywną

Komentarze (0)