Działacze Wiecko Zastalu, do Zielonej Góry ściągnęli Kowalczuka i Briegmanna z myślą o wzmocnieniu siły podkoszowej zespołu. Zważając nawet na brak awansu do ekstraklasy, transfery te nie okazały się "klapą", gdyż obaj zawodnicy średnio w każdym meczu wspólnie zapisywali na swoim koncie przeszło 13,6 zbiórki (Kowalczuk - śr. 6,3 zbiórki, Briegmann - 7,2 zbiórki). Do tego, gracze ci również solidnie punktowali (Kowalczuk - śr. 9,8 punktu, Briegmann - 9,3 punktu).
- Mamy kilka koncepcji dalszej drogi, ale wciąż nie zapadła decyzja, na którą się zdecydujemy. Na razie rozwiązujemy kontrakty z zawodnikami. Tomasz Briegmann i Paweł Kowalczuk mieli ważne umowy do końca kwietnia, ale już nie grają, więc nie ma sensu płacić im za siedzenie w domu. Oni to w pełni rozumieją, poczuwają się do odpowiedzialności za ten brak awansu i nie sprzeciwiali się takiemu rozwiązaniu - powiedział Rafał Rajewicz, dyrektor klubu.