Koszykarze Znicza Jarosław wyjeżdżali do Poznania z obawą o swój byt i po sobotnim meczu każdy sympatyk Podkarpackiego teamu nie dawał większych szans Zniczowi. Stało się jednak odwrotnie grający w osłabieniu zawodnicy znad Sanu udowodnili, że potrafią walczyć do samego końca i wygrać z trudnym przeciwnikiem na trudnym terenie. Niedzielna wygrana wlała ogromna ilość optymizmu w zawodników jak i kibiców. Teraz przed nimi ogromna szansa na rozstrzygnięcie tej batalii na własną korzyść, bo cóż chcieć więcej, jak rozgrywanie decydującego meczu na własnym parkiecie i przy wsparciu całej hali sympatyków.
Znicz jednak przystąpi do tego pojedynku mocno osłabiony. Nie zagrają kontuzjowani Maciej Miller, Jakub Dryjański i Tomasz Przewrocki. Trenerowi Jarosławian pozostaje korzystanie z usług siedmiu zawodników plus juniorów.
Zapytaliśmy trenera Stanisław Gierczaka o ten ważny dla jego zespołu mecz: - Do tej pory rozegraliśmy cztery mecze w fazie play off z Poznaniem. Każdy mecz był bardzo zacięty. Zarówno trzecie jak i czwarte spotkanie były trudne dla jednej jak i drugiej strony i wyniki do końca nie odzwierciedlają przebiegu tych spotkań. Były to mecze walki i wydaje mi się że środowy mecz będzie przebiegał w podobnym stylu. W niedzielnym meczu wygraliśmy w Poznaniu, choć w pierwszej połowie nie graliśmy skutecznie, w drugiej udało nam się znaleźć takie rozwiązania w ataku, które były jeszcze bardziej skuteczne. Natomiast gra obronna polegała na zneutralizowaniu ich najlepszych graczy. Czwarta kwarta była bardzo dobra dla nas ale przełom nastąpił w 36. minucie. Środowe spotkanie będzie bardzo ciężkie. Każdy mecz jest inny i na pewno liczymy na dobre spotkanie i będziemy robić wszystko aby wygrać i nie zawieść kibiców, oraz przystąpić do decydujących pojedynków o DBE.
Zawodnicy z Poznania przyjeżdżając na mecz numer jeden i dwa do Jarosławia założyli sobie jako cel minimum pokonanie Znicza w przynajmniej jednym meczu i rozstrzygnięcie rywalizacji na własnym parkiecie. Pierwsza część założeń udała się podopiecznym trenera Tomasza Cichockiego z druga już było inaczej o czym dobrze wiemy.
Teraz nie pozostaje gościom z Wielkopolski nic innego jak walczyć i rozstrzygnąć piąty mecz na własną korzyść o czym przekonuje nas kapitan Politechniki – Marcin Stokłosa: - Będzie to spotkanie walki i jakby nie patrzeć ważny mecz o ekstraklasę. Kto wygra będzie w grał o DBE ze Stalową Wolą. Nie wiadomo czy Stal chce awansować do ekstraligi, czy zostaną „czarnym koniem. Pytanie jest czy Stal jest taka groźna czy Zastal zagrał takie słabe mecze. Jesteśmy bojowo nastawieni do tego pojedynku, zapewne tak jak gracze Znicza. My chcemy awansować i Znicz również. Udało nam się tu raz wygrać, dlaczego też nie udało by się nam wygrać drugi raz. W zespole wszyscy zdrowi i gotowi do walki. Podróż minęła nam bardzo dobrze i nie możemy się doczekać tego arcyważnego meczu. Co do nowych zagrywek i taktyk nie mogę tego zdradzić. Oglądaliśmy mecze ze Zniczem i trener nas dobrze ukierunkował na to spotkanie. To są dwie różne drużyny , może tu zadecydować dyspozycja dnia. Znicz potrafił wygrać u nas my potrafiliśmy w Jarosławiu więc wszystko może się zdarzyć i nie ma tu zdecydowanego faworyta, każdy wynik jest możliwy. Jeśli chodzi o przewagą własnego parkietu to nie uważam, że może to być jakiś znaczący fakt. Na pewno na zawodnikach z Jarosławia jest ogromna presja, że grają u siebie, no ale kibice zapewne będą pomagać. Mamy doświadczonych zawodników, którzy w nie jednym takim ważnym meczu grali przy takiej publiczności i się nie boimy, wręcz odwrotnie jesteśmy bardziej zmobilizowani.
Spotkanie Sokołowa Znicza Jarosław z Politechnika Poznań rozegrane zostanie 16. kwietnia tj. środa o godzinie 18 w hali MOSiR przy ulicy Sikorskiego 5. Bilety w cenie 12 i 8 do nabycia w kasach hali.
