Wszystko wyjaśniło się jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnych meczów. Zarówno Joel Embiid, jak i Giannis Antetokounmpo nie wzięli udziału w ostatnim spotkaniu swojego zespołu w sezonie zasadniczym.
Oznaczało to, że Kameruńczyk oficjalnie zdobył tytuł króla strzelców sezonu 2021/2022. Dokonał tego, jako pierwszy zawodnik w historii spoza Stanów Zjednoczonych.
Antetokounmpo i tak potrzebował cudu, żeby go prześcignąć, bo w przypadku absencji Embiida, Grek w ostatnim meczu musiał rzucić aż 78 punktów.
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej
Gwiazdor Philadelphia 76ers zachwycił dzień wcześniej, w starciu z Indiana Pacers. 28-latek zdobył w sobotę 41 punktów, 20 zbiórek i cztery asysty. Trafił aż 14 na 17 oddanych rzutów z pola (2/2 za trzy) i 11 na 15 wolnych.
Joel Embiid ostatecznie w 68 meczach kampanii 2021/2022 notował średnio 30,6 punktu, 11,7 zbiórki, 4,2 asysty i 1,5 bloku. Wykorzystywał 49,9-proc. rzutów z pola, w tym 37,1-proc. prób za trzy. Antetokounmpo, drugi najlepszy strzelec sezonu, zdobywał średnio 29,9 punktu.
- Dawno nie widzieliśmy w lidze takiego faceta, z taką siłą i umiejętnościami. Potrafi zdobyć punkty z każdej możliwej odległości. Jest niesamowitym zawodnikiem i interesujące będzie śledzić, jak zespoły będą próbowały go zatrzymać w fazie play-off - mówił o liderze 76ers w rozmowie z mediami trener Pacers, Rick Carlisle.
Joel Emiid jest pierwszym centrem, któremu udało się zdobyć koronę króla strzelców od sezonu 1999/2000 i popisów Shaquille'a O'Neala (średnio 29,7 punktu). Kameruńczyk został także pierwszym środkowym, notującym w sezonie powyżej 30 "oczek" od Mosesa Malone'a, któremu udało się to w kampanii 1981/1982 (średnio 31,1 punktu).
Czytaj także: Anwil bliżej drugiego miejsca, Astoria dalej od play-offów. Derby nie porwały