Pierwsze spotkanie półfinałowe play off rozpoczęło się po myśli przyjezdnych, którzy to po 3. minutach gry prowadzili 7:2. Jak się później okazało było to jedyne prowadzenie "Hutników" w tym meczu. W kolejnych minutach pierwszej kwarty to już Znicz rządził i dzielił a do drugiej odsłony meczu przystępował z zaliczką 8. punktów 24:16.
Druga kwarta tym razem rozpoczęła się dobrze dla miejscowych, którzy za sprawą Tomasza Celeja, Artura Mikołajki i Marcina Ecki po 3. minutach tej części meczu prowadzili już 32:16. W kolejnych akcjach do odrabiania strat wzięli się goście jednak nie mogli sforsować bardzo dobrej defensywy znad Sanu. Jedyne co im się udało to zniwelowanie straty do 10. "oczek" 38:28 na 2 minuty przed przerwą. W końcówce jednak Jarosławianie ponownie przycisnęli i na długą przerwę schodzili ze znaczącą przewagą 46:31.
Przedostatnia kwarta to niemalże kopia poprzedniej. Gospodarz zawodów widząc niemoc Stali postanowił jeszcze bardziej pokazać kto w dniu sobotnim jest lepszy. Gdy do zakończenia trzeciej kwarty pozostało 4. minuty, dwukrotnie zza linii 6.25 odpalił Tomasz Celej i przewaga Znicza urosła do 24. punktów 61:37. Kolejne minuty nie przynosiły większych zmian, a wynik po trzech kwartach widniał 71:49.
Ostatnia część meczu miała jakże inny obraz niż trzy poprzednie. W tej kwarcie bowiem do głosu doszli koszykarze Leszka Kaczmarskiego. Zastanawiające jest tylko to co w tej odsłonie stało się z zawodnikami z Jarosławia, czy dało znać o sobie zmęczenia czy może rozluźnienie. Team ze Stalowej Woli wygrał ta kwartę 32:18, jednak to było wszystko na co było stać w sobotni wieczór "Hutników". Ostatecznie Znicz pokonał przeciwnika 89:81.
Sokołów Znicz Jarosław - Stal Stalowa Wola 89:81 (24:16, 22:15, 25:18, 18:32)
ZNICZ: Celej 25, Miszczuk 23, Mikołajko 14, Szczotka 10, Ecka 7, Fortuna 6, Sikora , Białas i Gazarkiewicz po 0.
STAL: Pydych 22, Prawica 18, Jarecki 15, Partyka 9, Nikiel 8, Szczepaniak 6, Maj 3, Sobiło 0, Grzyb 0.